Ukraińcy używają specjalnego pancerza. Wcześniej był wyśmiewany

Siły Zbrojne Ukrainy na swoich opancerzonych wozach montują specjalne siatki i klatki dla większej ochrony, które głównie kojarzą się nam z rosyjskimi maszynami. Jaka jest ich faktyczna skuteczność?

Od wielu miesięcy żołnierze obu stron konfliktu w Ukrainie próbują ulepszać pancerz swoich maszyn bojowych. Bardziej znani są z tego Rosjanie, którzy tworzą nieraz kompletnie pokręcone konstrukcje, obtaczając swoje wozy zwykłymi blachami czy siatkami, które przyprawiają o zawrót głowy.

Jednak w sieci pojawiło się nagranie, które wzbudziło dyskusję u części internautów. Widać bowiem na nim amerykańską armatohaubicę M109L w służbie Ukrainy, z bardzo rozbudowaną dodatkową ochroną, która kojarzy się w większości z rosyjskimi wynalazkami, które często były wyśmiewane.

Reklama

Dziwna modyfikacja zapożyczona od Rosjan?

Armatohaubica z dodatkowymi elementami wygląda co najmniej, jakby zamiast na front jechała na plan filmowy najnowszego Mad Maxa. Wielu internautów zaczęło porównywać wóz z maszynami rosyjskimi, obtoczonymi siatkami i blachami. Stąd zaczęli żartować, że Ukraińcy też korzystają z tzw. cope cages.

Pojęcie "cope cages" powstało jeszcze w pierwszych miesiącach wojny, gdy nad górnym pancerzem rosyjskich czołgów zaczęły pojawiać się charakterystyczne blachy i "klatki", będące prowizorycznym pancerzem. W domyśle dla Rosjan miały one chronić nawet przed pociskami przeciwpancernymi np. Javelin. W praktyce jednak ochrona przed takimi pociskami istniała tylko w głowie załogi, która może i nie miała ochrony, ale przynajmniej jechała z poczuciem, że takie prowizoryczne "klatki" dbają o ich bezpieczeństwo.

Ukraińcy też mają swoje "cope cages"?

Mając w pamięci śmianie się z rosyjskich klatek i siatek na rosyjskich pojazdach, część internautów zaczęła wyśmiewać rozwiązanie zaobserwowane na ukraińskim M109L. Czy jednak faktycznie jest takie nieskuteczne?

Takie rozwiązania można potraktować jako prowizoryczne ekrany przeciwkumulacyjne, służące do ochrony przed trafieniem broni z ładunkiem wybuchowym. Są one stosowane w wielu armiach na świecie. Rosjanie, jak i Ukraińcy od dawna korzystają z prowizorycznych rozwiązań, mających podobne właściwości co takie ekrany.

W przypadku Rosjan śmiano się z tego, że mieli oni uważać, iż takimi prowizorycznymi rozwiązaniami zatrzymają wspomnianego Javelina. Pocisk ten ma 7 kilogramów materiału wybuchowego i efektów trafienia nie zatrzymają żadne prowizoryczne ekrany. Jednak mogą one służyć do zatrzymania innego, groźnego rodzaju broni - dronów kamikadze.

Prawdziwe przeznaczenie ukraińskiej modyfikacji

Doświadczenia walki pokazują, że nawet zwykłe metalowe siatki potrafiły zatrzymywać wrogiego drona. Obecnie dla obu stron ten rodzaj broni daje się we znaki. W przypadku Ukraińców szczególnie groźne są rosyjskie drony Lancet-3, którymi Rosjanie niszczą ich kluczowe stanowiska ogniowe. Mogą one jednak zostać zatrzymane taką prowizoryczną ochroną.

Klatki i siatki na pojazdach opancerzonych sprawdzają się właśnie jako obrona przeciw dronom. Te są wolniejsze niż pociski przeciwpancerne i zwykle zawierają od nich mniej materiału wybuchowego. Jest szansa, że taki prowizoryczny pancerz ochroni pojazd przed wybuchem po uderzeniu drona.

Dlatego, mimo że często takie modyfikacje wyglądają jak z koszmarów inżyniera wojskowego, do pewnego stopnia mają faktyczne zastosowanie na polu walki w Ukrainie, jeśli się nie oczekuje, że zatrzymają wszystkie możliwe obiekty wycelowane w pojazd.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ukraińcy | ukraińska armia | wojna w Ukrainie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy