Kadyrowcy znów się popisali. Zaatakowali... terytorium Rosji
Tiktokowa armia Czeczenów na smyczy Putina znów pokazała, że silna jest tylko w internecie. W nagraniu przekraczającym granicę absurdu pozują na nieustraszonych zabijaków, niszcząc… rosyjskie krzaki.
Brzmi to, jak kiepski żart wygenerowany przez AI, nawet jak na działania kadyrowców. Jednak to, co teraz pokazali, dowodzi ich niewyobrażalnej głupoty. Na jednym z najnowszych nagrań, udostępnionych przez samego czeczeńskiego przywódcę, kadyrowcy "atakują" ukraińskie pozycje w dość niecodziennym wydaniu.
Kadyrow napisał, że akcja miała miejsce "na terytorium Ukraińców" niedaleko wsi Sotnicki Kazaczok, która znajduje się przy granicy rosyjsko-ukraińskiej. Miał to być "atak wyprzedzający, chroniący przygraniczne tereny". W filmie nagranym z rozmachem klasyków kina akcji słyszymy i widzimy ciągły ostrzał, a muzyka nadaje takiej powagi, że aż ma się wrażenie, jakby zaraz na kadyrowców miał ruszyć cały zagon pancerny.
Problem w tym, że w całej hucpie ucierpiały... krzaki. Nie widać bowiem, aby kadyrowcy ostrzelali jakiekolwiek pozycje bojowe, które mieli zastawić Ukraińcy. Jednak co jeszcze lepsze, eksperci białego wywiadu zidentyfikowali dokładne miejsce, ostrzelane przez czeczeńskich bojowników. Okazało się, że znajduje się... 150 metrów wgłąb rosyjskiej granicy, niedaleko wsi Łozowaja Rudka w obwodzie biełgorodzkim.