Największy na świecie meteoryt zaginął. Dlaczego go nie odnaleziono?

Meteoryt Chinguetti uznawany jest za rzekomo największy taki obiekt na świecie, bo jego rozmiar oszacowano na 100 m. Problem jednak w tym, że nigdy go w całości nie odnaleziono. Grupa naukowców postanowiła przyjrzeć się sprawie na nowo. Możliwe, że meteoryt skrywa się pod wydmami na pustyni.

Gdy mówimy o największych meteorytach na świecie, to na myśl przychodzi ten z katastrofy tunguskiej. Miał on wielkość wieżowca, ale prawdopodobnie uległ rozerwaniu na wysokości około 10 km nad powierzchnią. Tymczasem istnieje historia innej skały z kosmosu o długości około 100 m., która miała znajdować się w Afryce. Niestety nigdy jej nie odnaleziono.

Reklama

Historia meteorytu Chinguetti sięga 1916 roku

Do odkrycia meteorytu miało dojść w 1916 roku na Saharze. Zgłosił je francuski urzędnik konsularny. Gaston Ripert został doprowadzony do skały, która miała mieć wielkość około 40 na 100 m i znajdowała się 45 km od Chinguetti w Mauretanii. Sama historia jest dosyć osobliwa, bo miał tam zostać doprowadzony przez miejscowego wodza z zawiązanymi oczami.

Było to miejsce o nazwie "żelazne wzgórze". Ripert zabrał ze sobą fragment skały ważący około 4,5 kg. Późniejsze jej badania wskazały na nietypowe pochodzenie, a więc coś rzeczywiście mogło być na rzeczy. Niestety pomimo wielu wysiłków późniejszych ekspedycji meteorytu nigdy nie odnaleziono, a przecież nie był on mały.

Pewne analizy skały zabranej przez Riperta przeprowadzone w 2001 roku wykazały, że jest to fragment mezosyderytu kamienno-żelaznego. Jednak nie mógł być on częścią czegoś większego od średnicy 1,6 m. Dlatego cała sprawa owiana jest tajemnicą. Mówiło się, że Francuz mógł po prostu kłamać lub też pomylił to, co zobaczył z wielkim piaskowcem. Zagadka nie została rozwiązana, ale część badaczy się nie poddało.

Brytyjscy naukowcy chcą odnaleźć największy meteoryt

Zakładając, że historia przedstawiona przez Riperta jest prawdziwa. To by oznaczało, że jest to największy znany meteoryt znajdujący się na powierzchni Ziemi. Naukowcy z Imperial College London i Uniwersytetu Oksfordzkiego w Wielkiej Brytanii chcą spróbować go znaleźć. Jak planują to zrobić?

Uczeni uważają, że brak krateru uderzeniowego może wynikać z faktu, że meteoryt nadleciał pod niskim kątem. Dlaczego jednak w ogóle go nie widać? Tutaj naukowcy sądzą, że mógł zostać przykryty piaskiem i tak naprawdę znajduje się pod jedną z wydm. Ponadto dotychczasowe poszukiwania mogły być prowadzone w złych miejscach, co wynika z niejasnego opisu lokalizacji przez Riperta.

Żelazne igły

To, co wskazuje na to, że Ripert nie kłamał w kwestii meteorytu, to jego opis wskazujący na wyciągnięte i metalowe igły. Są to "struktury Thomsona", czyli fazy niklu i żelaza. Wymyślenie niespotykanych wtedy obserwacji wydaje się być mało prawdopodobne.

Uczeni wskazali już pewien obszar poszukiwań i zwrócili się mauretańskiego Ministerstwa Energii Naftowej i Kopalń o dane z badań aeromagnetycznych. Na razie dostępu nie uzyskano.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ziemia | Meteoryt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy