Rosyjskie myśliwce Su-35 wciąż niebezpieczne. „Tracimy wiele samolotów”

U naszego wschodniego sąsiada trwa powietrzna walka między ukraińskimi i rosyjskimi myśliwcami. Z kolei Kijów wciąż czeka na amerykańskie samoloty bojowe F-16. Dostarczenie tego sprzętu może potrwać nawet kilka miesięcy.

Na wschodzie Ukrainy w przestworzach wciąż walczą ukraińskie i rosyjskie samoloty bojowe. Ukraina broni się sprzętem sprzed kilkudziesięciu lat, z kolei Rosja wykorzystuje nowoczesne Su-35. Nieocenionym wsparciem dla Kijowa są zachodnie systemy przeciwlotnicze, lecz to właśnie myśliwce toczą w powietrzu bezpośrednią walkę.

Jak zaznacza Bulgarianmilitary, rosyjskie Su-35 posiadają nowoczesne pociski i radary, przez co stanowią poważne zagrożenie dla strony ukraińskiej. Jak mówi ukraiński pilot Su-25 Oleksyi dla CNN: - Tracimy wiele samolotów na rzecz tych myśliwców przechwytujących -. Sam mówi, że wiele razy stykał się w powietrzu z rosyjskimi Su-35.

Reklama

Oleksyi dodaje: - Patrzyłem, jak mój dowódca eskadry i mój skrzydłowy polegli w bitwie. To prawdziwi ukraińscy bohaterowie -. Zachodnie media piszą, że ukraińskie lotnictwo wciąż zapewnia wsparcie swoim wojskom lądowym, co ma bardzo duże znaczenie w trakcie trwającej kontrofensywy.

Bulgarianmilitary, powołując się na anonimowego wysokiego rangą ukraińskiego urzędnika, informuje, że rosyjskie Su-35 umożliwiają Moskwie stałe zwiększanie kontroli nad wschodnią Ukrainą. Z kolei według CNN Ukraina otrzymała od Zachodu łącznie 45 myśliwców Su-25 i MiG-29. Sprzęt ma już swoje lata oraz także pewne ograniczenia, które powodują, że samoloty te są mniej skuteczne podczas walki z nowoczesnymi Su-35.

Portal podaje, że starsze samoloty są często wyposażane w zachodnie pociski, jednakże ze względu na wspomniane ograniczenia, potencjał rakiet jest wykorzystywany w zaledwie 25 proc. Ukraińscy piloci twierdzą, że amerykańskie F-16 zmienią układ sił w powietrzu i pozwolą na odparcie rosyjskich ataków, właśnie ze względu na kompatybilność na linii samolot-pocisk oraz ze względu na zdecydowanie szersze możliwości działania w powietrzu.

Kiedy myśliwce F-16 mogą dotrzeć do Ukrainy?

Jak powiedział w ostatnich dniach Stan Brown, przedstawiciel Departamentu Stanu USA, proces rozpatrywania formalnych wniosków dotyczących transferu samolotów F-16 do Ukrainy od sojuszników Waszyngtonu jest już w toku, lecz cały proces może zająć aż kilka miesięcy. Dodał również, że jak na razie Stany Zjednoczone nie zdecydowały się na przekazanie własnych samolotów.

Obecnie na czele tzw. koalicji lotniczej mającej na celu przekazanie myśliwców Kijowowi, stoi Holandia i Dania, które według dostępnych informacji chcą wyszkolić ukraińskich pilotów w obsłudze amerykańskich maszyn i docelowo przekazać myśliwce naszemu wschodniemu sąsiadowi.

Jak zaznacza Brown pierwszym krokiem jest udzielenie licencji na szkolenie pilotów, o co stara się m.in. Holandia. Dalej muszą zostać wyznaczone konkretne egzemplarze, które zostaną wysłane do Ukrainy, a na końcu musi powstać specjalny plan użytkowania tego sprzętu przez Ukraińców. Z drugiej strony jest nadzieja, że cały proces ze względu na dynamikę wydarzeń na wschodzie Ukrainy może znacznie przyspieszyć. Stan Brown dodał: - Skala tego, co robimy, jest historyczna. Rzeczy, co do których uzyskanie zgody zajmowało miesiące i tygodnie, teraz dzieją się w ciągu godzin.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: wojna Ukraina-Rosja | sprzęt wojskowy | F-16
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy