Test Faceta: Adidas NMD Runner

This is the remix! Można powiedzieć opisując kolejną nowość od ekipy adidas Originals - model NMD. But o klasycznym wyglądzie, lecz naszpikowany najnowszymi dostępnie technologiami. Jedna para trafiła do naszej redakcji na testy. Wzięliśmy je w swoje ręce, a dokładniej mówiąc - nogi.

Projektanci adidas Originals już od jakiegoś czasu podążają bardzo ciekawą ścieżką. W 2014 roku pokazali światu modelu Flux, który z miejsca stał się wielkim przebojem. Miłośnicy stylowego, sportowego obuwia pokochali połączenie klasycznej podeszwy modelu ZX wyposażonej w "wiekowy" system Torsion z nowoczesną, ultralekką cholewką, dostępną w setkach odmian.

Dwa lata później, adidas zaprezentował model NMD, będący rozwinięciem tej myśli stylistycznej. Micro Pacer, Rising Star and Boston Super - tymi modelami z lat 80. ubiegłego wieku inspirowali się projektanci najnowszego sneakera. Jednocześnie nie zapomnieli o aktualnych możliwościach technologicznych firmy, dokładając to, co aktualnie mają najlepszego w ofercie.

Boost - to słowo zapewne mówi coś nie tylko zatwardziałym sneakerheadom. Podeszwa opracowana przez adidasa dostępna była do tej pory wyłącznie modelach biegowych, lecz postanowiono wyprowadzić ją na ulice. Specjalna pianka przypominająca wyglądem styropian według zapewnień producenta, oddaje energię lepiej, niż jakikolwiek wynaleziony dotąd materiał.

Primeknit - materiał z którego powstała cholewka modelu NMD. Z wyglądu przypomina plecioną siateczkę. Jest lekka i przewiewna. Przytwierdzona do podeszwy, tworzy "skarpetkę" otulającą stopę, gdyż klasyczny język w tym bucie nie występuje.

Reklama


Każdy, komu pokazaliśmy buty, zwraca uwagę na jedno - podeszwę. Biały, mięciutki pasek, przykryty od spodu warstwą gumy, a od góry cienką, niewyjmowalną wkładką to "rama" wokół której skonstruowany jest but. Na bokach podeszwy umieszczono kolorowe panele wzmacniające i stabilizujące - to hołd złożony wspomnianym wyżej modelom.

Po bokach cholewki mamy tradycyjne trzy paski, zaś z tyłu - na pięcie producent umieścił plastikowy panel ozdobiony listkiem adidas Originals. Pod każdym wszyta jest "zawieszka", która pomaga w zakładaniu buta. Sznurowadła (odrobinę za długie) trzymają się na dwóch przyszytych do cholewki paskach.

Lekkie - to pierwsze wrażenie, gdy wyjmujesz NMD z pudełka. Po założeniu na stopę, wrażenie potęguje się jeszcze bardziej. Za pierwszym razem może być ciut niewygodnie, gdyż but - jak już wspomniałem - wkłada się jak skarpetkę.

Miękkie - pianka Boost robi robotę. Różnicę w porównaniu do innych butów czujesz tym bardziej, jeśli na co dzień chodzisz w formalnym obuwiu z twardym obcasem. Ale nawet "przesiadka" ze zwykłych tenisówek, czy sneakerów to jak niebo, a ziemia. Choć niektórym może się wydać aż za miękka. Podeszwa jest obszerna i dość szeroka, przez co pięta ma doskonałą stabilizację.

Jeśli już poruszamy się w tym obszarze, zanotujmy mały minus - szwy wykańczające zapiętek od wewnętrznej strony są nieco za ostre. Po pierwszych kilku godzinach testów "na mieście" pojawiło się obtarcie na ścięgnie Achillesa. Dobrze by było, gdyby producent wziął sobie to do serca i w odświeżonych edycjach naprawił to niedociągnięcie.


Trafiony rozmiar, to zawsze kluczowy temat przy doborze wygodnego obuwia. Moje pierwsze adidasy NMD zamówiłem w ciemno, lecz rozmiar, który przeważnie noszę okazał się za mały. Jeśli kupujecie online, radzę zamówić o pół numeru większe, choć i tak najbardziej polecam zakupy w sklepie stacjonarnym, gdzie obuwie można pomacać i przymierzyć.

Nasza testowa para to model NMD Runner w kolorze "Navy", czyli granatowym, ale rzecz jasna dostępne są różne wariacje kolorystyczne.

Cena nie jest niska - 499 złotych, choć limitowane serie oraz takie wyposażone w cholewkę "Primeknit" są jeszcze droższe. Za bycie na topie trzeba jednak płacić, a naszpikowane nowościami NMD to w tym sezonie najgorętszy towar na rynku.

Adidas NMD Runner

+ design
+ niska waga
+ wygoda
+ wykonanie

- niedopracowany zapiętek
- cena, która może odstraszać

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy