Test Faceta: Golarka Braun WaterFlex

Skończyły się czasy, w których od golarki elektrycznej mogliśmy wymagać wyłącznie tego, aby usuwała zarost szybciej niż "analogowa" maszynka. Czego możemy się więc spodziewać po Braun WaterFlex?

Już sama nazwa urządzenia wskazuje, że służy ono do golenia na mokro. Co najlepsze, dla producenta sformułowanie "na mokro" nie oznacza wyłącznie "na zwilżoną twarz" tylko... "pod prysznicem, a nawet... pod wodą". Zupełnie serio.

Nie mieliśmy okazji ogolić się Waterflexem na dnie basenu, tak jak zrobili to inżynierowie Brauna, ale pod obfitym "deszczem" z prysznicowej słuchawki golarka zdała egzamin na piątkę. W teście z użyciem żelu do golenia, już przy lustrze i umywalce, poradziła sobie równie dobrze.

Gwoli ścisłości - walka z zarostem na sucho też jest możliwa i w dodatku całkiem skuteczna. Niestety, pierwsze golenie taką metodą może spowodować podrażnienia. Pod tym względem znacznie lepiej sprawdzał się zeszłoroczny model, Braun CoolTec z systemem aktywnego chłodzenia.

Reklama

To, że nie musimy martwić się o dostanie się wody do wnętrza urządzenia, a co za tym idzie porażenie prądem jest dużą zaletą, ale to nie ten czynnik ma wyróżniać WaterFlex na tle konkurencji. W zamyśle producenta jest nim obrotowa głowica. Część golarki, na której zamontowano ostrza jest ruchoma w zakresie 33 stopni.

Rozwiązanie to naprawdę ułatwia golenie, chociaż nawet ono nie sprawi, że golenie najbardziej uciążliwych miejsc nie będzie wolne od problemów. Na styku szczęki i szyi oraz pod brodą kilka dodatkowych pociągnięć to po prostu mus. Zwłaszcza w przypadku usuwania dłuższego zarostu. 

WaterFlex świetnie sprawdza podczas porannej toalety. Z tym co pojawia się na męskiej twarzy w ciągu jednego dnia folia tnąca OptiBlade radzi sobie śpiewająco. W zwartej konstrukcji golarki udało się upchnąć także trymer uruchamiany ruchem kciuka. Dobrze, że do przycięcia baczków lub podstawowej stylizacji brody nie trzeba używać innego narzędzia. Pamiętajmy jednak, że nie zastąpi on pełnoprawnego urządzenia przeznaczonego wyłącznie do tego celu.

Najnowsza golarka Braun to kompaktowy gadżet, który aż prosi się o wzięcie go ze sobą w podróż zamiast kilku jednorazówek. Za tym, aby Waterflex znalazł swoje miejsce w bagażu przemawia także wytrzymałość baterii. Jedno pełne ładowanie (około 1 godziny) to nieco ponad trzy kwadranse ciągłej pracy. 

W praktyce oznacza to nawet tydzień golenia bez konieczności podpinania golarki do prądu. W sytuacji kryzysowej można skorzystać z opcji ekspresowego ładowania. 5 minut z kablem w gniazdku spokojnie wystarczy na jedno golenie. Przydatny patent, który naprawdę działa.

WaterFlex jest propozycją nie tylko dla tych, którzy preferują golenie na mokro, ale nie chcą poświęcać tej czynności zbyt wiele czasu. Ci ostatni nie znajdą w najnowszej propozycji marki Braun żadnych wad. Reszta będzie żałować jedynie, że w modelu tym nie zastosowano technologii aktywnego chłodzenia znanej z zeszłorocznego "flagowca". Wtedy mielibyśmy do czynienia z golarką idealną.

Plusy:

+ ergonomia i poręczność
+ ruchoma głowica
+ wytrzymała bateria i ekspresowe ładowanie
+ wodoodporność i możliwość używania pianki do golenia
+ wbudowany trymer

Minusy:

- przy goleniu na sucho może wywołać podrażnienia

MO

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: test | golarka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy