Spektakularny atak na grupę Wagnera na filmie. "Byli zaskoczeni"

Podczas rajdu grupy Wagnera na Moskwę, rosyjska armia próbowała za wszelką cenę powstrzymać bojowników. Kilka razy się to udało, i to nie za pomocą ciężarówek wypełnionych piachem czy koparek niszczących drogi.

Podczas rajdu grupy Wagnera na Moskwę, rosyjska armia próbowała za wszelką cenę powstrzymać bojowników. Kilka razy się to udało, i to nie za pomocą ciężarówek wypełnionych piachem czy koparek niszczących drogi.
Spektakularny atak na grupę Wagnera. "Byli totalnie zaskoczeni" /Ukrainian Front /123RF/PICSEL

Rajd grupy Wagnera na Moskwę wyglądał iście spektakularnie. Po zajęciu Rostowa nad Donem, bojownicy w zaledwie kilka godzin opanowali Woroneż i udali się w kierunku Moskwy. Jednak ich podróż nie była usłana różami, jak wielu się to wydawało. Nie tylko oni strącili kilka samolotów rosyjskiej armii, ale również to rosyjskie siły powietrzne zniszczyły kilka pojazdów Wagnera i zabiły kilku bojowników.

Chociaż Jewgienij Prigożyn przyznał w swoim oświadczeniu w serwisie Telegram, że jego armia, podczas próby dokonania zamachu stanu nie doprowadziła do rozlewu krwi, wódź wagnerowców mocno mija się z prawdą. W trakcie rajdu bojownicy zestrzelili 7 statków powietrznych i doprowadzili do śmierci co najmniej kilkunastu żołnierzy rosyjskiej armii.

Reklama

Rosyjskiej armii udało się dokonać ataków na grupę Wagnera

Wojownicy również ponieśli spore straty. Śmigłowiec szturmowy Ka-52 Aligator dokonał ataku powietrznego na kolumnę pojazdów grupy Wagnera na autostradzie M4. Bojownicy byli kompletnie zaskoczeni. Jeden atak miał miejsce pomiędzy Rostowem nad Donem a Woroneżem, a drugi pomiędzy Woroneżem a Moskwą. Chociaż nie pojawiły się informacje o liczbie zabitych, to jednak rannych zostało kilku zwykłych cywili, którzy w tym momencie podróżowali tą drogą. Uszkodzonych zostało również kilka tirów.

Ministerstwo Obrony wykorzystało do ataku swoje "latające czołgi", czyli śmigłowce Ka-52 Aligator. To rosyjskie śmigłowce szturmowe, które pierwszy raz wzbiły się w niebo w 1997 roku. Przed rozpoczęciem wojny w Ukrainie, rosyjska armia posiadała ponad 100 sztuk tych maszyn w różnych konfiguracjach. Dotychczas Rosjanie stracili ok. 40 sztuk tych maszyn.

Wagnerowcy strącili 7 rosyjskich statków powietrznych

Śmigłowiec wyróżnia się swoim układem napędowym. Oparty jest na konstrukcji Kamowa. Maszyna została wyposażona w dwa duże, współosiowe i przeciwbieżne wirniki. Są one umieszczone jeden pod drugim. Zapewnia to Ka-52 Aligator osiąganie większych prędkości, stabilniejszy lot, większą zwrotność i możliwość lądowania na małych powierzchniach. W czasie awarii maszyny, ciekawym rozwiązaniem jest odrzucanie wirników w taki sposób, by piloci mogli bezpiecznie się katapultować w swoich fotelach.

Ministerstwo Obrony Narodowej Ukrainy podało, że dotychczas żołnierzom udało się zestrzelić dziesiątki rosyjskich śmigłowców Ka-52. Dokonano tego najróżniejszą bronią, nie tylko rodzimą, ale również tą otrzymaną od innych krajów świata. Nie jest tutaj tajemnicą, że duża część śmigłowców została zestrzelona właśnie za pomocą polskich Piorunów. Tymczasem wagnerowcy zestrzelili jedną sztukę tej maszyny za pomocą systemu Igła.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ka-52
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy