Mobilna pięść obrony powietrznej. System Avenger w Ukrainie

Ukraina w krótkim czasie stworzyła niezwykle rozbudowaną sieć obrony powietrznej. Wśród potężnego sprzętu rzadko się mówi o mobilnych systemach Avenger, które chronią żołnierzy i cywili. Jak skuteczna jest ta broń?

Gdy Rosja rozpoczęła terrorystyczne ataki rakietami i dronami na obiekty cywilne w Ukrainie, Zachód przekazał Kijowi naprawdę potężną broń do obrony nieba. Dzięki niej ukraińska obrona powietrzna w parę miesięcy doznała skoku technologicznego o kilka dekad, tworząc złożony system obrony powietrznej.

Ukraińscy wojskowi w rozmowie dla agencji Reuters wskazują, że prócz tak sławnych systemów, jak niemiecki Iris-T czy amerykański Patriot, jednym z "cichych strażników" jest AN/TWQ-1 Avenger. Znany jest głównie z działania na froncie, jednak Ukraińcy chcą z niego korzystać także do ochrony obiektów cywilnych.

Reklama

AN/TWQ-1 Avengers. Szybka pięść frontu

Załogi systemów Avenger mają niezwykle odpowiedzialne zadanie jako mobilna obrona powietrzna o krótkim zasięgu. Dzięki platformie wozów Hamvee mogą szybko zmieniać pozycje obrony, uciekając przed wrogim ostrzałem.

Jeden Avenger przenosi osiem pocisków kierowanych ziemia-powietrze FIM-92 Stinger w dwóch wyrzutniach zamontowanych na elektronicznej wieży. Pociski mają zasięg prawie 5 kilometrów, mogąc atakować wroga pułapie do 4. To znana broń ukraińskich żołnierzy, popularna w wersji ręcznych wyrzutni. Avenger może odpalić swoje pociski, jadąc z prędkością 35 km\h.

Avenger idealnie sprawdza się na polu bitwy, kontrując nagle wystrzelone rakiety Rosjan bądź chroniąc żołnierzy przed atakami wolno lecących samolotów czy helikopterów. Jednak Avenger działa także poza frontem, broniąc ważnych obiektów przed rosyjskimi atakami rakietowymi. Jak twierdzi doradca ukraińskiego ministra obrony, w paru aspektach góruje nad systemem Patriot.

Z tego powodu systemy Avenger zostały włączone jako trzecia linia obrony w ukraińskim systemie obrony powietrznej. Chronią nie tylko żołnierzy na polu bitwy, ale także cywili i kluczową infrastrukturę. Jednak w tym występują problemy.

Za mało wozów

Pierwszym jest fakt, że pociski Stinger systemu Avenger mogą być niewystarczające do strącania pocisków i dronów, jakie Moskwa używa do atakowania cywilnych obiektów. To zupełnie inna sprawa niż walka na froncie.

O swoich trudnościach opowiedział agencji Reuters dowódca jednego Avengera, o pseudonimie "Architekt". Załoga stacjonuje niedaleko Kijowa i niedawno została przeszkolena z obsługi systemu. Na razie nie widzieli dużo akcji i nie zestrzelili jeszcze żadnego obiektu, ale podkreślają, że z dotychczasowych doświadczeń trudne dla nich są ataki nocne.

Jurij Sak stwierdza, że problemem nie jest koniecznie sama jakość systemów, a ich liczba. Ukraina, chcąc wprowadzić mobilne systemy obrony powietrznej krótkiego zasięgu, musi mieć ich więcej

Dlatego Ukraina ma naciskać na inne kraje, aby przekazały Kijowowi podobne wozy, które można byłoby zmodyfikować tak, aby pełniły zadanie obrony powietrznej. Jak podkreśla Jurij Sak, kroki czynione są wobec Australii, która posiada pojazdy Hawkei, które mogą być wyposażone w systemy obrony powietrznej i funkcjonować tak jak Avengery.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ukraińska armia | wojna w Ukrainie | wojna Ukraina-Rosja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama