Tweetujące dziury w jezdni - to dzieje się naprawdę!

Że też u nas nikt nie wpadł na to wcześniej! Dziennikarze panamskiego kanału telewizyjnego "Telemetro" opracowali specjalne urządzenia, które walczą ze złym stanem dróg za pomocą... rozpaczliwych apeli na Twitterze.

Pomysł na pierwszy rzut oka wydaje się skomplikowany, ale jest genialny w swojej prostocie. Specjalne urządzenie w kształcie hokejowego krążka wrzuca się do dziury w drodze. Gdy w dziurę wjedzie samochód i przygniecie krążek, ten wysyła automatycznie wiadomość na Twitterze do władz miasta.

"Czuję się fatalnie. Właśnie uszkodziłem samochód starszej pani @MopDePanama, widzisz do czego mnie zmusiłeś" - to przykładowy apel jaki dziura w jezdni "wysyła" do zarządcy dróg stołecznej Panamy.

Paradoksem Panamy jest fakt, że mimo niezwykle dynamicznie rozwijającej się gospodarki, kraj nie jest w stanie sobie poradzić z tak błahą sprawą, jak stan dróg. "Dubaj Ameryki Łacińskiej" jak mówi się o stolicy Panamy słynie z drapaczy chmur. Miejscowi żartują, że zamiast zadzierać głowę do góry, by je podziwiać, lepiej po prostu patrzeć pod nogi.

"Wygląda na to, że w pośpiechu przy budowaniu nowoczesnego miasta, Panama zapomniała o tym, co już istnieje. W ten sposób powstał kontrast między lśniącymi wieżowcami i dziurawymi ulicami. To bardzo uciążliwe dla ludzi, którzy poruszają się tymi ulicami każdego dnia" - mówią twórcy show z "Telemetro".

Swoją cegiełkę do powstania tak skutecznej akcji dołożyli także specjaliści z agencji P4 Ogilvy & Mather. To oni pomogli w skonstruowaniu tweetującego krążka odnalezieniu najgorszych dziur w mieście i opracowali strategię "nękającą" tweetami odpowiedzialnych za taki stan rzeczy.

"Próbujemy wykorzystać humor i technologię, aby rozwiązać problem, który nie jest łatwy do rozwiązania" - przyznaje Pinky Mon z agencji P4 Ogilvy & Mather.

Reklama

Co ciekawe, pomysł na poprawę warunków codziennego życia dla obywateli Panamy nie kończy się na nękaniu tweetami. Ostatnio powstała także specjalna mapa z zaznaczonymi najniebezpieczniejszymi miejscami, przed którymi ostrzegani są kierowcy. Oczywiście zachęcani są oni do dzielenia się swoimi przemyśleniami na Twitterze. Jak nietrudno się domyślić, większość komentarzy jest tragikomicznych...

"Mój następny pojazd będzie czołgiem" - skomentował sfrustrowany młody kierowca.

"Moje dziecko urodzi się nieostre przez te wszystkie wibracje na dziurach" - dodała ciężarna kobieta za kółkiem.

"Amortyzatory, wahacze, koła... te dziury uszkodziły każdy element mojego samochodu" - wściekał się jeden z taksówkarzy.

Zasięg akcji, którą stworzono na potrzeby telewizyjnego show przerósł najśmielsze oczekiwania jego twórców. Wieść o tweetujących dziurach w jezdni obiegła już prawie cały świat, a z każdą kolejną wzmianką na ten temat radni Panamy mają o jeden powód do wstydu więcej.

Trzeba im jednak oddać, że nie siedzą z założonymi rękami. Co to, to nie! Dzięki akcji drogowcy chwycili za smartfony i jedna po drugiej namierzają najgorsze dziury w mieście, powoli się z nimi rozprawiając.

Znając problem dziurawych dróg z autopsji, trzymamy kciuki za szybkie wyeliminowanie problemu. A gdy już wszystkie jezdnie Panamy będą równe i gładkie prosimy o przesłanie zbędnych tweetujących krążków do Polski. My już będziemy wiedzieli, co z nimi zrobić...

Odwiedź stronę El Hueco Twitero i obserwuj, jak Panama radzi sobie z dziurawymi drogami...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy