Czy jednorożce istnieją naprawdę?

Zwierzęta z jednym rogiem, to jednak nie tylko legenda. Dzięki odkryciom nauki i zapiskom z dawnych kronik można postawić hipotezę, co do gatunkowej przynależności jednorożców.

"Wiele jest niejasności wokół tego zwierzęcia, którego rasa podobno już wyginęła, chociaż ponoć przetrwał jeszcze gdzieś w Chinach", pisał na początku XIX. wieku J. Collin de Plancy w swym "Słowniku wiedzy tajemnej". Informacje na temat jednorożców przekazał też w XIII w. Brunetto Latini w jednym z rozdziałów średniowiecznej encyklopedii "Skarbiec wiedzy": "Jednorożec to dzikie zwierzę tułowiem nieco przypominające konia, ale o słoniowej stopie i ogonie jelenia; głos ma iście przerażający, a na głowie jeden tylko róg."

Jednorożec z dziewicą

Jednorożca, który miał żyć w Indiach, już na przełomie V i IV w. p.n.e. opisywał Ktezjasz, grecki historyk i lekarz Artakserksesa Mnemona. W starogreckim micie zaprzęg złożony z ośmiu tych cudownych stworzeń ciągnął rydwan Artemidy, dziewiczej bogini łowów. Później, w średniowieczu, wizerunek jednorożca z dziewicą stał się częstym motywem sztuki europejskiej, symbolizując Chrystusa z Marią Panną, matką a przy tym dziewicą.

Włoski jednorożec

Jednorogie zwierzęta należą nie tylko do sfery metafizycznej, nie są też wyłącznie popularną w sztuce metaforą - występują bowiem w przyrodzie. W połowie czerwca 2008 r. ujawniono, że we Włoszech żyje jednorożec. Stworzenie to biegało po lasach rezerwatu w Prato położonego w okolicach Florencji.

Jednorożca odkryli zoolodzy, jednoznacznie stwierdzając, że to samiec sarny europejskiej (Capreolus capreolus), czyli kozioł lub rogacz w języku ekspertów. W odróżnieniu od typowego samca sarny ma on nie dwa rogi, lecz jeden, który wyrósł na środku głowy. Zwierzę nazwano - a jak inaczej?! - Jednorożec.

Reklama

Legenda stała się faktem

- Jednorożec był zawsze wiązany nie z nauką, lecz z mitologią, jednak tym razem legenda stała się faktem - oświadczył w wypowiedzi dla mediów dr Gilberto Tozzi z Centrum Nauk Przyrodniczych w Prato. - Samiec sarny ma rok, a jego wygląd to prawdopodobnie skutek wady genetycznej. Legendy o jednorożcu, opatrzonym jednym rogiem na głowie i przypominającym konia stworzeniu, znane były już w starożytności i do dziś się o nich pamięta. Pozwala to przyjąć, że także w przeszłości dochodziło do anomalii genetycznych, takich jak obecnie w rezerwacie w Prato.

Rozpala wyobraźnię

Długowieczność mitu tłumaczy, dlaczego odkrycie realnie istniejącego, a przy tym legendarnego stworzenia, może rozpalić wyobraźnię. Uczeni z kolei wykorzystali tę sytuację, aby cudowną i nieujarzmioną istotę z legend wprowadzić do uładzonego ogrodu nauki. Pod wpływem "jednorożcowej" medialnej gorączki, zaczęli snuć hipotezy na temat włoskiego roczniaka.

- Przypadki jednorożnych zwierząt zdarzają się, lecz zwykle pojedynczy róg wyrasta z jednej strony głowy. Dzieje się tak, gdy rozrost drugiego rogu z różnych powodów został zablokowany - wyjaśnia Fluvio Fraticelli, zoolog z rzymskiego ogrodu zoologicznego. - Przypadek sarny z Prato jest jednak bardziej skomplikowany. Może centralne umiejscowienie pojedynczego rogu na głowie to skutek jakiegoś urazu fizycznego?

Jednorożec z trzema rogami

Anomalie poroża wśród jeleniowatych faktycznie się zdarzają, czego dowodzi odkryty w grudniu 2007 r. "jednorożec z Buffalo". Ale że jaki kraj taki i jego jednorożec, w wiecznie spragnionych sensacji Stanach Zjednoczonych jednorożcem okrzyknięto zwierzę o trzech rogach. Jelenia, który oprócz pary typowych parostków ma na głowie dodatkowy i centralnie umieszczony róg sfotografował w okolicach Buffalo miejscowy myśliwy Dave Ebeling. Zoologowie, którzy przeanalizowali fotografię potwierdzili, że przedstawia ona realnie istniejące zwierzę.

Okiełzna go dziewica

Czy to właśnie przypadki zmutowanych jeleniowatych, jak dowodzi dr Tozzi, dały początek legendzie jednorożca? Jednorożce podobno są niezwykle rzadkie i płochliwe, do tego bardzo narowiste i okiełznać takie stworzenie może tylko dziewica. Idąc tym tokiem rozumowania trzeba przyjrzeć się jeleniowatym, czy za ich typowymi zachowaniami kryje się rozwiązanie zagadki. Może uczeni mają rację, że miejsce jednorożca jest w ogrodzie nauki, a nie w dzikiej krainie wyobraźni?

Po pierwsze, rogi na głowie zwierzęcia, to nie stała ozdoba. Samiec sarny europejskiej żyje od 5 do 12 lat i każdej zimy zrzuca rogi (tzw. parostki o długości do 30 cm). Nowe rogi wyrastają sarnie na wiosnę, na przełomie marca i kwietnia. Dlatego też dopiero w przyszłym roku, gdy wyrosną jej nowe rogi okaże się, czy sarna z rezerwatu Prato jest trwałym, by tak rzec, jednorożcem. Pamiętać jednak trzeba, że tego rodzaju anomalie nie są częste, co może wyjaśniać rzadkość jednorożców i to, że trafiły do legend.

Dziewica to figura

Po drugie, jak zgodnie z tradycją podaje cytowany już Brunetto Latini, "...jednorożec jest tak dziki i zajadły, iż nikt nie zdoła go złapać (...) można go zabić, ale nie pojmać żywcem. A jednak myśliwi wysyłają tam, gdzie żyją jednorożce, niewinną dziewicę, ponieważ zgodnie ze swą naturą jednorożec przychodzi prosto do niej i pozbywszy się całej swej dzikości, zasypia słodko na jej łonie w fałdach jej szaty". Możliwe, że za tym przekazem stoi pradawne doświadczenie mówiące, że do mieszkańców lasu można zbliżyć się wyłącznie dzięki łagodności. Przed człowiekiem przebiegającym knieje zwierzyna umyka, ale w osobie, która porusza się cicho i bez pośpiechu, nie jest agresywna, jednorożce nie muszą widzieć wroga. Stąd figura dziewicy symbolizująca niewinność i łagodność.

Róg jak ząb narwala

Po trzecie, jednorożec, a szczególnie jego niezwykły róg, miał magiczną moc - odpędzał zło i był lekiem na wszystkie trucizny świata. Tego fundamentalnego elementu legendy, w odróżnieniu od dwóch wcześniejszych, nauka nie potrafi na razie racjonalnie wyjaśnić. Przez kilkaset lat, od średniowiecza, za cudowny róg jednorożca uchodził ząb narwala. Ten dochodzący do 3 metrów długości spiralnie skręcony ząb (cios) morskiego ssaka z rodziny waleni zrobił w Europie niezwykłą karierę. Stał się ozdobą gabinetów osobliwości, tak modnych wśród możnych sprzed stuleci. Po sproszkowaniu zaś był kosztownym lekiem dostępnym w najlepszych aptekach. Narwale swoją wątpliwą karierę zawdzięczały legendzie jednorożca, która już od starożytności mówiła, że sproszkowany róg unicornusa to skuteczny lek na gorączkę, epilepsję, bóle żołądka i wszelkie trucizny, a nawet niezawodny środek na męską potencję.

W etiopskich krajach

Informacje o tym przekazało wielu dziejopisów, także Benedykt Chmielowski, który w swej księdze "Nowe Ateny", pierwszej polskiej encyklopedii, tak wyjaśniał pod hasłem jednorożec: "Wiele jest po pańskich skarbach i aptekach tych rogów jednorożcowych, z których oczywista zdaje się wynikać prawda o jednorożcach, że są na świecie, ale ich bardzo mało, i w odległych, bo w indyjskich i etiopskich krajach."

Jednorożec u Jagiellona

Wartość materialną i mistyczną domniemanych rogów jednorożca interesująco objaśnia historia jednego okazu, który najpierw był ozdobą skarbca Jagiellonów, a potem Habsburgów. Ten przypadek pozwala też postawić hipotezę ze sfery kryptozoologii, która, choć oparta na odkryciach nauki, nie zamyka jednorożca w akademickim ogrodzie. Według źródeł historycznych, około 1530 r. Bernard Pretwicz, żyjący w latach 1500-1563 dworzanin, żołnierz, a w wieku dojrzałym starosta barski, przesłał królowi Zygmuntowi Staremu w darze róg jednorożca. Pretwicz twierdził podobno, że osobiście upolował unicornusa podczas którejś ze swych wypraw przeciw Tatarom. Przyszły starosta barski służył wówczas w chorągwi Mikołaja Sieniawskiego, późniejszego hetmana wielkiego koronnego. Dar dla króla był iście królewski, bo w tamtej epoce róg jednorożca kosztował trzy razy tyle, co rubiny i dwa razy tyle, co perły.

Rogi Zygmunta Starego

Zygmunt Stary miał w swym skarbcu także dwa inne rogi, co potwierdza spis z 1532 r. Jednak to dar Pretwicza zrobił szczególną karierę. Jak podają źródła, w roku 1540 król Zygmunt sprezentował go cesarzowi Ferdynandowi I Habsburgowi. Dar uznano za szczególnie cenny, nie tylko materialnie, i na rozkaz cesarza jego nadworny rzeźbiarz Silvester Lechner osadził róg w ozdobnej rękojeści. Po śmierci Ferdynanda jego następca Maksymilian II wydał edykt wyłączający jednorożcowe berło z masy spadkowej po zmarłym i nakazujący, aby stanowiło ono po wsze czasy ozdobę skarbca dynastii Habsburgów. Dziś w zbiorach wiedeńskiego Kunst-historisches Museum znajduje się jakiś jednorożcowy róg z kolekcji Habsburgów. Nie wiadomo jednak, czy to ten sam obiekt, który Pretwicz darował Zygmuntowi Staremu. Do tego przypomina on do złudzenia ząb narwala.

Ubił czy nie?

Postawić tu trzeba pytanie czy prawdziwy, a więc bardziej legendarny niż naukowy, jednorożec zginął z ręki przyszłego dowódcy twierdzy barskiej? Może Pretwicz dorobił piętrową już legendę do zdobytego na Tatarach zęba narwala, wówczas powszechnie uznawanego za róg jednorożca? Z drugiej jednak strony Bernard Pretwicz, jak zapewniają źródła, był człowiekiem honoru, dzielnym żołnierzem, który dla Polski wielce się zasłużył. Mówił, że jednorożca ubił, to chyba go ubił?! Na korzyść Pretwicza - mimo że zabijanie jednorożców jest moralnie wątpliwe - przemawiają także poszlaki, których dostarcza paleontologia i źródła historyczne.

Do niedawna nauka jednorożcem się nie interesowała, bo ciosy narwala uchodzące za cudowne rogi już samą ideę istnienia unicornusa w oczach akademików kompromitowały. Sprawę odfajkowano - długo głównym podejrzanym o bycie pierwowzorem legendarnego stworzenia był afrykański nosorożec, mimo że jego budowa jest sprzeczna z jednorożcową tradycją. Z kolei założenie, że to zmutowane genetycznie jeleniowate stoją za legendą jednorożca, jest stosunkowo nowe. Uczeni zapewniają jednak, że to ostateczne rozwiązanie zagadki. Można jednak postawić inną hipotezę: pierwowzór jednorożca to elasmoterium i elasmoterium właśnie, to ostatni polski jednorożec, upolowany przez Bernarda Pretwicza.

Prehistoryczny jednorożec

Elasmoterium (Elasmotherium sibiricum) było prehistorycznym nosorożcem, który w królestwie zwierząt pojawił się około miliona lat temu. Było to wielkie stworzenie - miało 2,5 m wysokości, 6 m długości i ważyło blisko 5 ton. Na przodzie czaszki tego zwierzęcia wyrastał gigantyczny dwumetrowy róg, a do tego, w odróżnieniu od współczesnych nosorożców, elasmoterium miało długie nogi i budową ciała przypominało masywnego konia. Taki wygląd to rzeczywiście argument na rzecz utożsamienia kopalnego nosorożca z legendarnym jednorożcem. Problem jednak w tym, że elasmoterium wymarło 10 tys. lat temu. Nawet jedna z jednorożcowych tradycji mówi, że całe plemię cudownych stworzeń z jednym rogiem zginęło podczas potopu. Czy jednak elasmoterium faktycznie wymarło, gdy przemijała epoka lodu? Istnieją poszlaki, że przetrwało do czasów nowożytnych.

Również w Skandynawii

Według źródeł, tak wyglądające stworzenie żyło w średniowieczu, a może i później, na stepach Rosji i Azji Mniejszej. Stara skandynawska encyklopedia "Nordisk familjebok" wspomina rosyjską legendę o wielkim czarnym byku z pojedynczym rogiem na nosie. Także Ahmed Ibn Fadlan, średniowieczny arabski podróżnik, w swych relacjach z wypraw zawarł opis jednorogiej wielkiej bestii żyjącej na stepach regionu Morza Czarnego.

Elasmoterium przetrwało

Może więc elasmoterium przetrwało hekatombę megafauny u schyłku ery lodu? Może żyło jeszcze w XVI w. na kresowych stepach, tam gdzie podobno ostatniego polskiego jednorożca upolował Bernard Pretwicz? Tylko najnowsze zdobycze nauki mogą wyjaśnić tę zagadkę, na przykład analiza DNA z rogu "berła" Habsburgów, o ile jest nim rzeczywiście dar polskiego żołnierza. Eksperci mogą ustalić, czy jest to cios narwala zdobyty na Tatarach, czy róg upolowanego 500 lat temu elasmoterium.

Zagadka z krainy wyobraźni

Pierwszy wynik odbierze dobre imię Pretwiczowi. Drugi jednak powie jasno, że za legendą nie stoją jednostkowe anomalie genetyczne, jakieś schorowane jelenie lub sarny. Dowiemy się, że gatunek jednorożców istniał naprawdę i zwał się elasmoterium. Wtedy oczywiście jednorożca, po opisaniu i skatalogowaniu, zamknie się w ogrodzie nauki, ale nie do końca. Bo powinien wymrzeć sto wieków temu, a przetrwał niemal do naszych czasów! Pozostanie więc zagadką z kryptozoologicznej krainy wyobraźni. I być może nie jedynym wyjaśnieniem enigmy, bo elasmoterium przypomina wyglądem jeden tylko z licznych i różniących się znacząco opisów jednorożca uwiecznianych przez wieki.

Różni się od konia

Bo jednorożec wciąż, jak w "Księdze istot zmyślonych" pisał Jorge Luis Borges, "wymyka się klasyfikacji. Różni się od konia, byka, wilka, czy jelenia. Wobec powyższego moglibyśmy natknąć się na jednorożca i nie uświadomić sobie, że to właśnie on. Wiemy, że zwierzę z grzywą to koń, inne zaś mające rogi - to byk. Nie wiemy, jak wygląda jednorożec."

Tadeusz Oszubski

MWMedia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy