Playboy Mansion: Centrum seksu i biznesu na sprzedaż!

Nie całej kuli ziemskiej nie ma chyba drugiego takiego miejsca. Słynna Playboy Mansion, w której dotychczas mieszkał Hugh Hefner wraz ze stadem "króliczków" trafiła pod młotek. Cena wywoławcza: 200 milionów dolarów.

Najsłynniejsza willa w całym Beverly Hills liczy sobie ponad 2000 tysiące metrów kwadratowych. Posiadłość zaprojektowana przez Arthura R. Kelly'ego w 1927 roku liczy sobie aż 22 pokoje. To aż nadto, by wzorem ustępującego lokatora urządzić tu niezapomnianą imprezę.

Co ciekawe, Playboy Mansion nie jest własnością Hefnera. 89-letni założyciel kultowego magazynu jedynie ją "wynajmuje". Willa prawnie należy do założonego przez niego przedsiębiorstwa Playboy Enterprises. Hefner co miesiąc płaci odpowiednią sumę za jej użytkowanie.

Nie można mieć wątpliwości, że posiadłość przy 10236 Charing Cross Road w Los Angeles to miejsce naznaczone "ciekawą" historią. Jednak cena, za którą została wystawiona na sprzedaż ta nieruchomość jest zdaniem wielu ekspertów zbyt wygórowana. W sieci nie brakuje opinii, że podobne wille, wraz z przyległymi do nich działkami, sprzedawane były za co najwyżej 60 milionów dolarów. Jak się okazuje, Playboy Mansion wcale nie jest w najlepszym stanie.

Playmates, które dawniej zamieszkiwały w domu Hefnera podkreślały nie tylko to, że czuły się w nim jak niewolnice (do tego wątku jeszcze powrócimy), ale również fakt, iż miejsce to lata świetności ma już dawno za sobą.

Reklama

Meble nie są najnowsze, wiele pomieszczeń prosi się o remont, a w całej posiadłości roztacza się zapach "starego człowieka" jak określił to Jamie Lee Curtis Taete z magazynu VICE. Wspomniał on także, że ręczniki, z których mogli skorzystać goście w czasie jego wizyty były zbyt brzydkie, aby nawet pomyśleć o tym, by je ukraść.

Czym zatem, poza historią, wyróżnia się Playboy Mansion? Pozwoleniami. To jedyne miejsce w Los Angeles z tak zwaną "licencją pirotechniczną" oraz... pozwoleniem na trzymanie w nim egzotycznych zwierząt. Pierwszy z papierów uprawnia właściciela do organizowania pokazów sztucznych ogni w dowolny dzień roku, drugi czyni z willi prywatne zoo. Jeśli chcecie mieć w basenie aligatora, a w ogródku tygrysa zamiast psa, to trafiliście pod właściwy adres.

Może nowy właściciel, o ile takowy w ogóle się znajdzie, przywróci posiadłość do stanu używalności? Ktokolwiek kupi Playboy Mansion będzie musiał liczyć się z tym, że Hugh Hefner będzie mógł tam mieszkać do końca swojego życia. Lokator, nazywany przez obecne Playmates "dziadkiem", nie jest już pełnym wigoru staruszkiem będącym ucieleśnieniem słów "stary człowiek i może". Nie zmienia to jednak faktu, że wobec zamieszkujących jego włości "króliczków" nadal jest on niezwykle surowy.

Dziewczyny nie mogą wychodzić po godzinie 21:00 ani przyjmować gości. Kontakty z osobnikami płci męskiej również są zakazane. Podobnie jak narzekanie na życie w willi w mediach społecznościowych. Publikowanie postów "pod wpływem" może wpędzić w nie lada tarapaty.

Czy wkrótce to się zmieni? Niewykluczone, że za kilka lat po tej imprezowej willi pozostanie jedynie wspomnienie, zupełnie jak po zdjęciach nagich dziewczyn na stronach magazynu Playboy...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy