Prawosławne Boże Narodzenie

Według kalendarza juliańskiego, którym posługuje się prawosławie, 6 stycznia przypada wigilia Bożego Narodzenia. Wieczerza rozpoczyna się od dzielenia prosforą. Na wigilinym stole powinna być kutia, niezależnie od tego, czy mówimy o wigilii obchodzonej w Polsce, w Rosji czy na Białorusi. W Polsce na stołach pojawia się także karp, ale jest to przykład tradycji lokalnej - mówi ks. Jarosław Antosiuk, proboszcz prawosławnej parafii Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny w Krakowie.

Katarzyna Pruszkowska: Zanim zaczniemy rozmowę o świętach Bożego Narodzenia w Kościele prawosławnym chciałam dowiedzieć się, ilu wyznawców ma kościół w Polsce?

Ks. Jarosław Antosiuk: - Dane, którymi dysponujemy, znacząco się różnią. Wiadomo, że spisy powszechne nie odzwierciedlają realnych liczb dotyczących mniejszości narodowych czy wyznaniowych, część ludzi nie odpowiada na pytania o wyznanie. Szacuje się, że w Polsce mieszka od 300-400 tys. do 1,2 mln wiernych Kościoła prawosławnego.

Czasem określenia "Kościół prawosławny" i "Kościół grekokatolicki" stosuje się zamiennie. Czy słusznie?

Reklama

- Nie. Kościół grekokatolicki jest Kościołem katolickim, który zachował obrządek prawosławny. Kościół ten powstał po Unii brzeskiej, która została zawarta w 1596 roku, podporządkował się, czy może - został podporządkowany, zwierzchności papieża, przyjął katolicką naukę dogmatyczną. Zachowane zostały jedynie zewnętrzne formy sprawowania kultu jak stroje kapłana czy elementy liturgii, choć i one z czasem uległy zmianom. Podsumowując, Kościół grekokatolicki jest częścią składową Kościoła katolickiego.

Zapytam o rzecz, która nurtuje wielu katolików - dlaczego Kościół prawosławny obchodzi Boże Narodzenie w innym terminie?

- Jest tak dlatego, że Kościół prawosławny posługuje się starym kalendarzem juliańskim, który został zreformowany na polecenie Grzegorza XIII. Po reformie i przyjęciu kalendarza gregoriańskiego, który, jak ówcześnie sądzono, miał być dokładniejszy, różnica czasu między wspomnianymi kalendarzami wynosi 13 dni. Warto przy okazji rozprawić się z opinią mówiącą, że Kościół prawosławny obchodzi Święta Bożego Narodzenia w styczniu. Wszystkie kościoły chrześcijańskie świętują Narodziny Pana Jezusa 25 grudnia, wierni prawosławni również - zgodnie ze swoim kalendarzem.

Czy to prawda, że obchody świąt poprzedza w Kościele prawosławnym 40 dniowy post?

- Tak, ale przecież nie jest to nic dziwnego - dobrze znany katolikom Adwent również powinien trwać 40 dni. Kościół katolicki także zaleca taki okres przygotowawczy, ale inaczej go interpretuje. My mówimy wprost, że jest to post przed narodzinami Boga. Zarówno obchody Świąt Bożego Narodzenia, jak i Święta Chrztu Pańskiego, sprawowane są na wzór Paschy. Przed Zmartwychwstaniem obchodzimy więc Wielki Tydzień, a przed Bożym Narodzeniem - Wigilię. Jest to dzień, w którym praktykuje się szczególny post, tak samo, jak w tygodniu poprzedzającym Zmartwychwstanie. Osoby, które ściśle przestrzegają postu, nie ograniczają się jedynie do unikania wystawnych dań czy produktów pochodzenia mięsnego, ale nie jedzą nic aż do wieczerzy wigilijnej.

Jak zatem wyglądają wigilia w domu osób prawosławnych?

- Wigilia wygląda tak, jak wypracowały ją poszczególne tradycje lokalne. Generalnie na stole wigilijnym powinna być kutia, niezależnie od tego, czy mówimy o wigilii obchodzonej w Polsce, w Rosji czy na Białorusi. W Polsce na stołach pojawia się także karp, ale jest to właśnie przykład tradycji lokalnej. Poza tym pojawienie się na stole wigilijnym ryby również ma swoje znacznie. Podczas 40 dni postu poprzedzającego Boże Narodzenie, nie spożywa się potraw mięsnych i przygotowanych z produktów pochodzenia zwierzęcego, w soboty i niedziele można jeść właśnie ryby. A więc karp jest także daniem postnym, wpisującym się w oczekiwanie, które towarzyszy temu dniowi. W Kościele katolickim można czasem zaobserwować, że wigilia stała się kulminacją obchodów Świąt Bożego Narodzenia. U nas jest to raczej ostatni moment przed wielkim świętem. Po wieczerzy idziemy na nabożeństwo wieczorne, które, ze względu na uwarunkowania parafialne, może także odbywać się rankiem pierwszego dnia świąt. Dopiero po tej liturgii może rozpocząć się właściwe - a więc i duchowe, i cielesne, świętowanie.

Czy wierni prawosławni także dzielą się opłatkiem?

- Łamanie się opłatkiem jest również tradycją polską. Na wzór tego, co dzieje się wśród naszych braci katolików i protestantów, my także często zaczynamy wieczerzę wigilijną od dzielenia się prosforą. W liturgii prawosławnej nie używamy opłatków, ale składających się z dwóch części chlebków, które wypiekane są przy użyciu mąki, wody i drożdży, tak, jak przekazali nam nasi Ojcowie Kościoła. I właśnie takim poświęconym na okazję świąt chlebkiem wierni dzielą się przed kolacją (oczywiście tylko w tych domach gdzie jest taka tradycja, gdyż nie jest to wymóg).

A co z innymi tradycjami - śpiewaniem kolęd, wręczaniem sobie prezentów?

- Oczywiście, że świętowaniu towarzyszą kolędy, ale jak już mówiłem - wigilia jest raczej czasem skupienia i oczekiwania, więc jeżeli śpiewamy pieśni, np. kolędy, to raczej z nadzieją na narodziny Chrystusa i rozpoczęcie się czasu świętowania. Podobnie jak w Wielkim Tygodniu - patrzymy jeszcze na ukrzyżowanego Jezusa, ale mamy nadzieję, że już wkrótce zmartwychwstanie. Przecież w wigilię nie mamy jeszcze czego świętować - Bóg jeszcze się nie narodził.

Czyli wigilia jest, w domu prawosławnym, dniem spokoju i wyciszenia?

- Tak, na pewno. Chociaż pamiętam z czasów dzieciństwa, że nasza wigilia w domu rodzinnym była radosna. Siadaliśmy do wieczerzy, pod choinką pojawiały się prezenty. Odpakowywaliśmy je, czemu oczywiście towarzyszył entuzjazm, ale jeżeli wśród podarunków znajdowały się łakocie - trzeba je było odłożyć. Wolno je było zjeść dopiero po nocnej liturgii. Post zachowywaliśmy do samego końca.

A czy pierwszemu i drugiemu dniowi świąt towarzyszą specjalne obchody?

- Nie ma specjalnych obchodów pierwszego i drugiego dnia świąt. Jak mówiłem - jest to czas na świętowanie. Nie ma z rana liturgii, można zasiąść z rodziną do niepostnego stołu, pośpiewać kolędy, pobiesiadować. Często domy odwiedzają już kolędnicy. Wieczorem pierwszego dnia w cerkwi sprawuje się bardzo podniosłe nabożeństwo - nieszpory bożonarodzeniowe. Drugi dzień jest z kolei w cerkwi poświęcony Najświętszej Bogurodzicy, przecież jej rola w narodzinach Boga jest trudna do przecenienia.

Powszechnie uważa się, że prawosławne nabożeństwa są bardzo długie. Czy to prawda?

- To kolejny mit. Myślę, że wiele takich opinii pochodzi od osób, które były świadkami nabożeństw obchodzonych w monasterach. Trzeba pamiętać, że prawosławne zakony mają tylko i wyłącznie charakter kontemplacyjny, więc modlitwy czy nabożeństwa trwają tam znacznie dłużej. Zacznijmy może od nabożeństwa niedzielnego. W przeddzień sprawowane jest nabożeństwo całonocnego czuwania, które dziś odbywa się w formie symbolicznej, upamiętniając czuwania pierwszych chrześcijan. To nabożeństwo składa się z nieszporów i jutrzni, które symbolizują noc i jej przeczekanie. Razem trwają około 2 godzin. Eucharystia niedzielna także trwa około dwóch godzin, chociaż oczywiście zależy to od liczby osób, które przystępują do Komunii. Nabożeństwo świąteczne, które jest połączeniem trzech już wymienionych trwa około 3 godzin, choć w klasztorach mogą trwać nawet 6-7 godzin.

Od prawosławnej koleżanki dowiedziałam się, że w cerkwiach nie stawia się stajenek. Jest za to ikona...

- Tak, jest to Ikona Bożego Narodzenia. W Kościele prawosławnym nie ma żadnych figur, również malowidła trójwymiarowe są zakazane. Po trudnym czasie ikonoklazmu (przypadającego na XIII/ IX wiek, który sprzeciwiał się kultowi ikon, świętych obrazów, które stanowiły przedmiot adoracji we Wschodnim Cesarstwie rzymskim - przyp. red.) na soborze powszechnym w Nicei dopuszczono przedstawienia świętych, ale nie mogły być to figury trójwymiarowe, a płaskorzeźby dopuszczano wyłącznie wtedy, kiedy znajdowały się w pewnej odległość i nie budziły zgorszenia. Warto dodać, że zakaz tworzenia wyobrażeń znajduje się już w Starym Testamencie, gdzie zakazywano bałwochwalstwa (fragment o zakazie tworzenia przedstawień można znaleźć m.in. w Księdze Wyjścia, gdzie napisano "Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią. Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą" - przyp. red.). Nowy Testament przyniósł trochę inną rzeczywistość, ponieważ Bóg się objawił, przyszedł w ciele człowieka i ludzie mogli Go zobaczyć. Niemniej zakaz obowiązuje, więc w cerkwiach nie ma stajenek, figur Jezusa czy Maryi. Są za to ikony przedstawiające sceny narodzenia.

W rozmowie wspomniane zostało jeszcze jedno święto - Chrztu Pańskiego. Co to za święto i skąd się wywodzi?

- To bardzo ewangeliczne święto, w odróżnieniu od święta Trzech Króli, bo z Ewangelii nie wynika przecież nawet ilu tych króli było. Więc tego dnia Jezus został ochrzczony przez Jana Chrzcielna, który w ten sposób potwierdził, że Jezus jest tym, któremu Jan szykował drogę. Podczas chrztu niebiosa miały się rozstąpić, ukazał się Duch Święty w postaci gołębia i spoczął na Jezusie, a głos Boga oznajmił "to jest mój syn umiłowany". W jednej chwili objawiła się więc cała Trójca Święta, stąd święto epifanii, a więc z greckiego "objawienia". Tego dnia w kościele prawosławnym dokonuje się wielkiego poświecenia wody, tak, jak Jezus swoją świętością poświecił wody Jordanu. Tego dnia kapłan świeci wody w zbiornikach, na wsiach także studnie i rozpoczyna odwiedzanie wiernych. Chrzest Pański wypada dwa tygodnie po Bożym Narodzeniu. Kościół katolicki również obchodzi to święto - pod nazwą "Trzech Króli". Ale genealogicznie od początku było to święto objawienia pańskiego, chrztu w wodach rzeki Jordan.

Dziękuję za rozmowę.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Polska | święta | Boże Narodzenie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy