Tajemnicze sztolnie

Wzgórze Kamienna Góra znane jest w Lubaniu jako pozostałość trzeciorzędowych wulkanów. Ale czy tylko? Przypadkowo znaleziony arkusz kalki spowodował, że dotychczasową wiedzę o tym miejscu należy bardzo poważnie zweryfikować. To, co dotychczas nie ujrzało światła dziennego zmienia naszą wiedzę o bazaltowej skorupie tego wzniesienia. Ale co jest... pod bazaltem?

Archiwum Państwowe we Wrocławiu prowadzi swój oddział w Lubaniu. Jednak dalszy los tej instytucji w Lubaniu jest od kilkunastu miesięcy niepewny. Przed likwidacją placówki i przeniesieniem jej do innego miasta, protestują historycy i lokalni badacze przeszłości. I mają rację, bo lubańskie archiwum niedawno odkryło kolejną ze swoich tajemnic. Sygnatura nr 98 ma bardzo uogólniony tytuł "Dokumentacja techniczna miasta Lubań".

To zespół akt, gdzie zgromadzono dokumentację obiektów Lubania sprzed 1945 roku (wtedy Lauban). Pośród wielu innych dokumentów, nikt wcześniej nie zwrócił uwagi na jeden. To niewielkich rozmiarów (44×50 cm) kalka techniczna, częściowo uszkodzona. Jest to oryginał dokumentu, teraz szczególnie cenny. Brak datowania i legendy, za to z wyraźnym tytułem: "Luftschutzstollenbau am Steinberg, Lauban, Schlesien" (budowa schronu obrony przeciwlotniczej na Kamiennej Górze w Lubaniu na Śląsku).

Reklama

Niejasne wskazówki

Już pobieżny ogląd przekonuje, że mamy do czynienia z zupełnie odmiennym zakresem budowy, niż w przypadku kilku innych schronów przeciwlotniczych położonych w centrum miasta. Odnaleziony plan - co ciekawe - potwierdza się z wyobrażeniem terenu i jego ukształtowaniem. Zaś zaznaczone trzy otwory wejściowe do tuneli (dwa od ul. Parkowej i jedno od ul. Strzeleckiej) pokrywają się z zapadliskami terenowymi w rzeczywistości.

Mamy tu do czynienia nie tylko z planem ale i... wdrożoną jego realizacją. Nim odpowiemy na pytanie, co zawiera ów szkic, poczyńmy uwagę, że - naszym zdaniem - odnaleziony rysunek nie jest kompletny. Pewne oznaczenia numeryczne, prawdopodobnie odwodnienia, oznaczane są zgodnie z ruchem wskazówek zegara jako 1, 2, 3... i potem końcowe - 20, 21, 22. A gdzie są te pośrednie?

Może to wskazywać, że odnaleziony plan jest tylko częściowy, a na brakującym fragmencie, sięgającym bliżej centrum miasta, mogą znajdować się kolejne... odcinki sztolni!

Brak jest legendy, daty sporządzenia i autora planu. Być może znajdował się na brakującym wyimku planu lub jego drugiej części. Wszelkie informacje na rysunku wykonano czarnym tuszem, bez orientacji kierunków świata. Teren podzielony został siatką liniową co 100 metrów. Oznaczono przebieg tuneli, ich parametry - długość, szerokość, studzienki odwadniające oraz węzłowe punkty z wysokością n.p.m., co pozwala się zorientować w nachyleniu sztolni.

2 metry szerokości

Na planie określono przeznaczenie niektórych pomieszczeń. Dwa otwory wejściowe znajdują się przy dzisiejszej ulicy Parkowej, dawnej Am Pulverbusch. Widoczne dziś w terenie zapadliska są więc pozostałością po wejściach (wjazdach) do tuneli. Piszemy, że chodzi o wejścia, gdy na odcinku pierwszych 50 metrów od wejść miały one mieć 2 metry szerokości. Wejścia do tuneli od ul. Parkowej oznaczone są na tej samej, precyzyjnie podanej wysokości - 240,45 m n.p.m. Od każdego z nich biegnie sztolnia. I tak:

a) sztolnia I - (jako Stollen I - oznakowanie widoczne na planie) o długości 175 m z trzema bocznymi korytarzami o długości 10 m każdy, w tym sanitariatem (Sanitätsraum), stróżówką o długości 3 m (Befehlstand), korytarzem - obejściem o łącznej długości 36 m. Wszystkie korytarze wg zachowanego rysunku mają 3 m szerokości. Łączna długość tej sztolni wynosi więc 244 metry.

b) sztolnia II - (Stollen II - brak oznakowania) o długości 170 m, z pozostałymi elementami jak w sztolni nr 1. Łączna długość tej sztolni to 239 metrów.

c) łączniki między Stollen I i II - 2 szt., po 25 metrów każdy, jeden na 100 metrze od wejścia,

drugi kończący sztolnie na 170 metrze.

d) sztolnia - łącznik z dzisiejszym tzw. "kociołkiem", zakończonym ścianą bazaltową. Od sztolni nr I do końca odcinka długość wynosi 92 metry. Trudno z planu ocenić, czy miała wylot w "kociołku" (oznaczony na wysokości 250, 86 m n.p.m.), gdyż na jej końcu oznaczone są skały ściany bazaltowej (Felswand).

Natomiast na planie zaznaczone jest odwodnienie sztolni, które dnem "kociołka", a następnie wnętrzem dawnego kamieniołomu, odprowadzone jest aż do dzisiejszej ul. Dąbrowskiego. Istnieją ustne relacje kilku świadków, mieszkańców pobliskiego osiedla, iż w pobliżu ściany bazaltowej, właśnie w miejscu przewidywanego (zamaskowanego?) wejścia, znajdowało się w latach 60. wgłębienie, do którego ze skał sączyła się woda (mówiono na to wówczas - źródełko), dzisiaj miejsce to przykrywają bloki kamienne, które odpadły ze ściany.

e) tunel biegnący z końca sztolni nr I w kierunku wschodnim przedłużenia ul. Strzeleckiej. Biegnie idealnie w linii prostej przez 290 m do zapadliska przy ul. Strzeleckiej (obok budynku na ul. Moniuszki nr 10). Tunel schodzi tu do głębokości 244, 85 m n.p.m. (a więc mniej więcej do powierzchni drogi), a następnie skręca na północny wschód, przy czym, jest on oznaczony linią przerywaną, przy której wrysowany jest kanał odwadniający (istnieje tam do dziś kanał deszczowy o średnicy 300 mm). Trudno więc stwierdzić, czy jest to kontynuacja tunelu czy też już tylko kanał odwadniający. Kończy się po około 110 metrach, w miejscu zakończenia brzegu mapy.

Łączna długość wszystkich sztolni na odnalezionym planie wynosi więc 915 metrów. Do tego dochodzi dalsze "niepewne" 110 metrów w ul. Strzeleckiej. Od wejść przy ul. Parkowej poziom sztolni, wg planu, miał się wznosić o 10 m na długości około 100 metrów, a następnie znów obniżać w kierunku ul. Strzeleckiej o 5 m na długości około 260 metrów.

Studnia z pompą

Wobec potwierdzenia planów budowy sztolni, inaczej należy spojrzeć na stwierdzone obiekty budowlane. "Altana" - wymieniona już w poprzednim odcinku ("Odkrywca" nr 8/2011) jako dawny Dom Prochowy - mogła służyć za rodzaj wartowni. Przypomnijmy, to miejsce przy dzisiejszej ul. Parkowej powyżej istniejącego tam placu zabaw. Co najmniej w początku XIX w. powstał Dom Prochowy, gdzie gromadzono materiały wybuchowe dla pobliskiego kamieniołomu bazaltu.

Znajdował się prawdopodobnie w miejscu, gdzie obecnie widnieją ślady fundamentów i stoi bazaltowy mur oporowy, powyżej placu zabaw. Według relacji mieszkańców, obiekt ten jeszcze w latach 60. był częściowo zachowany. Były to cztery filary ceglane, na których spoczywał wieniec betonowy. Na nim widoczne szpile, do których zapewne niegdyś przymocowano słupy podtrzymujące konstrukcję dachową. Dach miał mieć układ kopertowy i był kryty dachówką ceramiczną, która potłuczona zalegała teren wokół ruiny.

Od strony wzniesienia, powyżej, pomiędzy słupami znajdowała się ceglana ściana, natomiast między pozostałymi filarami był otwarty widok na ul. Parkową. Jedna z relacji podaje, że wewnątrz budynku była studnia z pompą, po wojnie już zasypana, po której miał pozostać odpływ, widoczny do dzisiaj u podnóża muru bazaltowego. Opis ten wskazuje, iż nie był to dosłownie budynek dawnej prochowni, lecz obiekt wybudowany na nowo.

Niewielkie podziemne pomieszczenie

Zdaniem mieszkańców, do 1945 roku miała znajdować się tam altana (samo osiedle powstało dopiero w latach 30.), gdzie grali muzycy, a poniżej, na wykonanym z desek podeście, bawili się mieszkańcy dzielnicy Kamienna Góra. Potwierdza to mapa z 1940 roku, oznaczony jest w tym miejscu tzw. Spielplatz. Natomiast tuż obok było boisko tenisowe, gdzie dziś mieści się tzw. czarne boisko do gry w piłkę.

Natomiast ciekawostką jest, że dwa obiekty na szczycie Kamiennej Góry - niewielkie podziemne pomieszczenie i pozostałości fundamentów ceglanych, znajdują się dokładnie... nad poprowadzonym na planie tunelem (różnice w lokalizacji mogą być minimalne), i to w dodatku w jego najpłytszej części. Dosłownie obok studzienki (lub pod nią?) przebiega przedwojenny wodociąg do basenu. Przypadek? Być może miały to być towarzyszące obiekty infrastrukturalne - wentylacja, dodatkowe wyłazy pionowe, woda pitna? Również przebieg późniejszej alejki asfaltowej (lata 70. XX w.) do wspomnianych wyżej fundamentów wyznacza kierunek przebiegu sztolni.

Kto budował sztolnie?

Łącząc wszystkie elementy: odnaleziony plan, widoczne pozostałości terenowe oraz zebrane ustne przekazy (o nich więcej w III części), można uznać, iż budowę sztolni pod Kamienną Górą co najmniej rozpoczęto. Otwarta jest hipoteza, czy przy ich planowaniu nawiązano do tradycji poszukiwań złota pod Kamienną Górą, owego "złotego snu" z czasów gorączki złota. Jeśli tak - to być może wykorzystano nawet miejsca dawnych wkopów.

Pozostaje pytanie: na ile i przez kogo ów projekt zrealizowano oraz w jakim stanie zachowania są dziś niedostępne sztolnie? Czy były wykonane w iłach czy w łupkach? Może to mieć spore znaczenie w kontekście istnienia pobliskiej kopalni bazaltu (odstrzał skał i spowodowane tym drgania). Pewne wskazówki do odpowiedzi na pytanie: kto budował lubańskie sztolnie, znajdujemy w samym Lubaniu.

W mieście tym znajdowało się kilka zakładów zbrojeniowych, w tym słynna GEMA-Werke. Budową nowych zakładów, a także towarzyszącej im infrastruktury obiektów militarnych (schrony, szczeliny) zajmowały się głównie oddziały RAD-u (Reichsarbeitsdienst) czyli Służba Pracy Rzeszy. Do Lubania trafiła 2. i 6. kompania 104. batalionu Służby Pracy Rzeszy (RAD-Gruppe 104 Niesky). Podstawowym oddziałem była RAD-Abteilung 2/104 Lauban.

Jednak do Lubania także trafiła RAD-Abteilung 6/104 Lodenau (wieś nad Nysą Łużycką., na północ od Rothenburga), o czym świadczy chociażby zachowany napis w betonie przy wejściu do schronu przeciwlotniczego pod skwerem przy ul. Lwóweckiej. Obecnie schron jest oczyszczony, a władze miasta wraz ze Stowarzyszeniem Miłośników Górnych Łużyc planują zaaranżować jego wystrój i przeznaczyć na ekspozycję stałą, dokumentującą walki o Lubań w lutym i marcu 1945 roku.

"Dziwne" lokalizacje

Jednostki RAD-u budowały w Lubaniu schrony przeciwlotnicze dla pracowników zakładów i ludności cywilnej, a zanim wybuchła wojna mogli brać udział w budowie osiedla komunalnego u stóp Kamiennej Góry (dzisiejsze ul. Parkowa, Polna i Gajowa). Najciekawsza jest w tym wszystkim sama lokalizacja obozu RAD Abteilung 2/104 Lauban. Otóż znajdował się on w linii prostej ok. 300-400 metrów od osiedla mieszkalnego Kamienna Góra, w pobliżu torów kolejowych linii Jelenia Góra-Zgorzelec. Stanowiły go parterowe baraki.

Obóz założono około połowy lat 30. Organizacją budowy i planowaniem miejsc pod budowę schronów zajmował się lubański oddział Związku Ochrony Przeciwlotniczej Rzeszy (Reichsluftschutzband) i zapewne tej organizacji należy przypisać projekt tunelu pod Kamienną Górą. W końcu wojny RAD został zastąpiony prawdopodobnie przez formację Wehrmachtu - 1. kompanię 129. batalionu budowlanego.

To jednak nie koniec "dziwnych" lokalizacji w pobliżu Kamiennej Góry. Przy dzisiejszej ul. Polnej znajdował się obiekt przeznaczony na siedzibę i szkolenia Hitlerjugend (obecnie w przebudowie na mieszkania). W okresie walk o Lubań około 40-osobowy oddział Hitlerjugend miał swoją bazę w "Zameczku", dawnym "Domu Górskim" (Berghaus) na szczycie Kamiennej Góry.

9 obozów pracy

Walki były bardzo blisko, gdyż na początku marca 1945 roku wojska radzieckie dotarły aż na wschodnie zbocza Kamiennej Góry - od strony ZNTK, podchodząc aż pod "Zameczek". Zaś drogi prowadzące na sam szczyt parku zostały zaminowane przez oddziały niemieckie. Jeśli dodamy, że tuż po zakończeniu wojny, budynek umiejscowiony dokładnie naprzeciw wejść do obu sztolni od strony ul. Parkowej (róg z ul. Marii Skłodowskiej-Curie) zajął... radziecki oddział NKWD, obraz dziwnych lokalizacji komplikuje się jeszcze bardziej.

Sztolnie - schrony pod Kamienną Górą były najtrudniejszym wyzwaniem budowlanym dla lubańskiego RAD-u, zwłaszcza w porównaniu do innych wykonanych tego typu obiektów militarnych w Lubaniu. Pozostałe bunkry czy szczeliny przeciwlotnicze budowano praktycznie tuż pod powierzchnią ziemi (choćby przy ul. Lwóweckiej, Placu Śląskim, ul. Fabrycznej), a następnie zasypywane. Natomiast na Kamiennej Górze należało zastosować metody górnicze. Czy sam oddział RAD-u podołał temu wyzwaniu? Czy przy tych pracach wykorzystano także robotników przymusowych? Jest to prawdopodobne, badacze dziejów miasta notują istnienie podczas II wojny światowej w Lubaniu co najmniej 9 obozów pracy.

Rosjanie wyparci z miasta

Brak innych źródeł, a przede wszystkim dostępu do sztolni, nie pozwala odpowiedzieć na pytanie, czy sztolnie pod Kamienną Górą zostały w całości wydrążone - zgodnie z planem - i czy w pełni zostały wykorzystane podczas walk o miasto. Z opisu planu, a także rozplanowania schronu wynika, iż służył on celom obrony cywilnej. Podobnego typu schrony przeciwlotnicze znamy np. z Jeleniej Góry, Kamiennej Góry czy Wałbrzycha. Czy faktycznie miały służyć tylko ochronie ludności cywilnej przed nalotami?

Wobec faktu, iż spora część ludności cywilnej wyjechała z miasta przed rozpoczęciem walk o Lubań, możliwe iż schron zamieniono na skład amunicji dla broniącego się miasta. Co może potwierdzać znajdowana jeszcze w latach 50. w "kociołku" broń. Z uwagi na - mimo wszystko - niewielką szerokość tuneli (2-3 m) trudno przyjąć, by mógł to być początek budowy podziemnej fabryki. I dlaczego - w odróżnieniu od pozostałych schronów przeciwlotniczych Lubania - tylko wejścia do tego obiektu zostały zasypane? A przede wszystkim kiedy?

Czy dopiero zrobiono to po wojnie, wyłącznie w obawie o bezpieczeństwo mieszkańców Lubania czy wcześniej, podczas walk o Lubań na początku 1945 roku? Jeśli podczas walk 1945 roku lubańskie sztolnie pod Kamienną Górą były drożne (co potwierdzają relacje Niemców przemieszczających się podziemiami na znaczne odległości), to być może tkwi tu odpowiedź na pytanie, dlaczego obrona miasta była tak skuteczna i w efekcie spowodowała wyparcie Rosjan z miasta. Lubańskie sztolnie pod Kamienną Górą były obiektem zainteresowań przez pierwsze powojenne lata - o tym w następnej części.

Janusz Skowroński, Tomasz Bernacki

Śródtytuły pochodzą od redakcji portalu INTERIA.PL.

Odkrywca
Dowiedz się więcej na temat: Niemcy | ZSRR | Rosjanie | tunele | II wojna światowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy