Operacja "Burza" - historia, która dzieli Bałkany

Operacja „Burza” (chorw. „Oluja”) do dziś dzieli Serbów i Chorwatów. W Zagrzebiu jest traktowana jako wyzwolenie okupowanych ziem. Serbowie sądzą, że była zbrodnią wojenną. Mimo że mija 20 lat od tych wydarzeń, nadal pozostaje ona kością niezgody pomiędzy tymi dwoma narodami.

Początków konfliktu należy szukać jeszcze przed rozpadem Jugosławii. Pierwsze starcia na etnicznej granicy serbsko-chorwackiej miały miejsce już w 1988 roku. Apogeum osiągnęły w 1990 roku, kiedy Chorwaci coraz głośniej zaczęli domagać się niepodległości. W połowie roku odbyły się wybory samorządowe, w których największą liczbę głosów uzyskała Chorwacka Wspólnota Demokratyczna z Franjem Tudjmanen na czele.

Wobec coraz wyraźniejszego dążenia Chorwacji do secesji Serbowie postanowili wypowiedzieć posłuszeństwo nowym władzom w Zagrzebiu. Serbskie Stronnictwo Demokratyczne ogłosiło "wiosnę narodu serbskiego". Odrzucili oni zmiany jakie wprowadzono w konstytucji i ogłosili referendum w sprawie serbskiej autonomii w ramach Republiki Chorwacji.

Reklama

W dodatku, jako że w Jugosławii istniał bardzo rozbudowany system obrony terytorialnej (nawet do szczebla gminy), wielu mieszkańców posiadało broń. Na terenach etnicznie serbskich zaczęły znikać flagi Chorwacji, a pojawiać się flagi Jugosławii, zarówno komunistycznej, jak i przedwojennej, królewskiej. Na drogach i autostradach pojawiły się barykady z opon i betonowych prefabrykatów. Wówczas też padły pierwsze ofiary - zostali zaatakowani chorwaccy policjanci.

Zbojkotowane referenda

W grudniu 1990 roku powołano tzw. Serbski Autonomiczny Region Krajina, na którym w marcu 1991 roku przeprowadzono referendum. Padło w nim tylko jedno pytanie: "Czy jesteś za tym, aby Serbski Autonomiczny Region Krajina został przyłączony do Republiki Serbii, Jugosławii i Czarnogóry oraz wszystkich innych  pragnących zachowania Jugosławii". 99 procent Serbów odpowiedziało twierdząco. Miejscowi Chorwaci zbojkotowali je.

Podobnie uczynili Serbowie z chorwackim referendum z maja 1991 roku, w którym prawie wszyscy głosujący Chorwaci opowiedzieli się za opuszczeniem Jugosławii. Równocześnie rząd w Zagrzebiu nie uznał istnienia Serbskiego Autonomicznego Regionu Krajina, a jego utworzenie potraktowali jak okupację swoich ziem.

W międzyczasie od Jugosławii odłączyła się Słowenia (25 czerwca 1991r.), Macedonia (8 września 1991r.) i Bośnia i Hercegowina (3 marca 1992 r.). 27 kwietnia 1992 proklamowana została nowa Jugosławia złożona jedynie z Serbii i Czarnogóry. Serbowie nie chcieli rezygnować z kontroli nad Bośnią i do spacyfikowania "zbuntowanej prowincji" wysłali wojsko. Rozpoczęła się wojna domowa na Bałkanach.

Chorwaci również chcieli odzyskać Krajinę. Czekali jedynie na okazję. Ta nadarzyła się w połowie 1995 roku.

Operacja "Burza"

Plany operacji "Burza" opracowali generałowie Ante Gotovina, Ivan Čermak i Mladen Markač przy współpracy amerykańskich oficerów. Na szpicy uderzenia miały znaleźć się zmechanizowane brygady gwardii uzbrojone głównie w czołgi T-55 i transportery BWP.

Uzbrojenie jednostek nie było jednolite. Zdarzały się również nowsze pojazdy, jak jugosłowiańska modulacja T-72, czyli M-84. Ale również można było spotkać pochodzące jeszcze z czasów II wojny światowej, radzieckie T-34 czy amerykańskie M18.

Dowództwo operacji powierzono generałowi Ante Gotovinie, byłemu legioniście, który w armii francuskiej służył w Afryce, a później jako najemnik pracował w Gwatemali i Argentynie.

Matka wszystkich bitew

Rozpoczętą 4 sierpnia 1995 roku operację "Burza" Chorwaci nazywają "Matką wszystkich bitew". O piątej rano w kierunku Krajiny ruszyło 130 tysięcy żołnierzy. Już następnego dnia zostało zajęte miasto Knin. Do 7 sierpnia zajęta została cała Krajina, która stanowiła jedną czwartą terytorium Chorwacji.

Operacja obejmująca szeroki front od Kostajnicy na północy do Knina na południu okazała się ogromnym militarnym sukcesem Chorwatów. Przy stracie około 200 żołnierzy zajęto cały sporny teren. Serbowie stracili ponad 500 żołnierzy i około 4 tysięcy wziętych do niewoli. Gorszy los spotkał jednak osoby cywilne.

Zbrodnia

Według różnych danych w czasie operacji "Burza" zginęło od 350 do 1000 cywili. Chorwaci twierdzą, że zginęło około 200 Serbów. Serbowie, że ofiar było nawet 2,5 tysiąca. W czasie procesu przed trybunałem w Hadze ustalono liczbę cywilnych ofiar na około 350.

Jednak najbardziej bolesny dla Serbów był eksodus około 200 tysięcy ludzi, których zmuszono do opuszczenia własnych domostw. Według ONZ była to największa operacja wysiedlenia ludności cywilnej od czasu II wojny światowej. W dodatku chorwackie lotnictwo cały czas ostrzeliwało kolumny uciekających cywili.

Trybunał

21 maja 2001 roku generał Ante Gotovina został oskarżony przez Międzynarodowy Trybunał Karny dla byłej Jugosławii o zbrodnie przeciwko ludzkości oraz zbrodnie wojenne, które zostały popełnione w czasie sierpniowej operacji.

15 kwietnia 2011 roku trybunał w Hadze skazał generała Ante Gotovinę na 24 lata więzienia, a generała Mladena Markacia na 18 lat. W chwili ogłaszania wyroku w kościołach katolickich w całej Chorwacji odprawiono msze w intencji uniewinnienia oskarżonych oficerów.

Żądaniom Chorwatów stało się zadość 16 listopada 2012 roku, kiedy izba apelacyjna haskiego trybunału uniewinniła Gotovinę i Maracia. Dziś są w Chorwacji uznawani za bohaterów narodowych. Serbowie traktują ich jak zbrodniarzy, którzy wypędzili bądź zabili tysiące ludzi. Mimo upływu lat nie zapowiada się, aby nadeszło pojednanie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: historia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy