Rosja zakłóca działanie GPS. To może skończyć się katastrofą lotniczą
Wygląda na to, że problemy z działaniem GPS w Europie nie ustają, a część ekspertów jednoznacznie wskazuje na ich źródło. Ma być nim celowe rosyjskie działanie, które może w końcu doprowadzić do poważnej katastrofy lotniczej.
Pod koniec roku pisaliśmy o silnych zakłóceniach sygnału GPS, które miały miejsce w Polsce i w poniedziałek 25 grudnia ich poziom w wielu miejscach przekraczał 10 proc. Jak się okazało problem nie ograniczał się tylko do naszego kraju - odnotowano go również w Szwecji, Estonii, Niemczech, Łotwie, Finlandii i Rosji. Choć w tym ostatnim przypadku nikt nie powinien być mocno zaskoczony, bo jak przekonują specjaliści, którzy postanowili bliżej przyjrzeć się sprawie, wadliwe działanie systemu nawigacji satelitarnej jest wynikiem celowego działania Kremla.
Szczególnie że jednostka walki radioelektronicznej rosyjskiej Floty Czarnomorskiej bezpośrednio przed Bożym Narodzeniem poinformowała o przeprowadzeniu w Kaliningradzie ćwiczeń dla ponad 100 żołnierzy. Mówiąc krótko, wszystko składa się w logiczną całość, tyle że albo ćwiczenia te ciągle trwają, albo Rosja postanowiła nieco dłużej "pobawić" się w zakłócanie sygnału GPS. A mówiąc zupełnie poważnie, te zwiększone rosyjskie wysiłki wydają się następstwem kolejnych udanych ukraińskich ataków dronowych i sposobem ochrony rosyjskich miast.