Polacy walczą w Syrii. Pokazali swój sprzęt!

Wojska Syryjskich Sił Demokratycznych wspierane są przez ochotników z całego świata /Chris Huby /East News
Reklama

Archer wraz z siedmioma innymi Polakami zaciągnął się do Syryjskich Sił Demokratycznych dowodzonych przez Kurdów. Islamiści wyznaczyli za nich nagrodę. Tymczasem internauci mają wątpliwości.

Polski obywatel trafił do grupy zadaniowej "Gniew Eufratu", która zrzesza ochotników chcących walczyć z Państwem Islamskim w Syrii. Na YouTube pojawiają się kolejne nagrania, które pokazują walkę w mieście Tabqa.

Według różnych źródeł w międzynarodowej grupie "Gniew Eufratu" walczy ośmiu Polaków. Prócz nich w jej skład wchodzą również siły kurdyjskie, wspierane przez USA, i syryjskie siły demokratyczne.

CZYTAJ PODOBNE: Z 2,5 km trafił Islamistę w głowę

Reklama

Grupa ośmiu Polaków swoje działania w ramach "Gniewu Eufratu" opisuje na Facebooku.

Z ich relacji wynika, że (zachowano oryginalną pisownię) "nikt z Grupy Zadaniowej ‘Gniew Eufratu’ nie pobiera wynagrodzenia w żadnej formie za udział w operacjach bojowych oraz prowadzenie szkołę taktycznych na terenie Syrii i Iraku. Wszyscy dotarliśmy tu na własny rachunek, a cały sprzęt zakupiliśmy za własne środki. Jesteśmy tutaj z poczucia moralnego obowiązku i nikt z nas nie przyjąłby za to wynagrodzenia."

CZYTAJ PODOBNE: Bojownicy ISIS zabici przez dzikie świnie

Pytania

13 czerwca na profilu Archera pojawił się wpis, na którym autor pokazywał swoje wyposażenie po walkach o Tabqa.

Archer pisał (zachowano oryginalną pisownię): "Set z bitwy o Tabqe. W kamizelce z przodu plyta lvl 4, z tylu ceramika i wklad hydracyjny source'a 3L. Przez ponad dwa tygodnie nie mialem ze soba nic poza mundurem i tym co jest widoczne na zdjeciu. Teraz jest na szczescie troche lzej.

Wszystko czego na pierwszy rzut oka brakuje, na przyklad pasta do zebow, racje zywnosciowe itp znajdowalismy codziennie w opuszczonych domach wiec moglismy sobie odpuscic dzwiganie tego celem zbicia nieco wagi zestawu."

Wkrótce pojawiły się zarzuty, że sprzęt jest zbyt czysty, brak na nim śladów używania, a metki w butach są śnieżnobiałe. Prowadzący fanpage szybko pośpieszyli z wyjaśnieniem. Jednak druga część wpisu wywołała nie mniejsze kontrowersje.

Archerowi zarzucano, że na terenie, gdzie miny pułapki są taką samą normą, jak psie kupy na wiosnę w Polsce, nie wchodzi się tak po prostu do zajętego domu i nie je znalezionego posiłku.

O ile na zarzut o brak zużycia sprzętu Archer odpowiedział, tak na drugi już nie. Jednak aby rozwiać wątpliwości co do obecności Polaków w Syrii i roli, jaką tam odgrywają, w piątek został opublikowany wywiad z Archerem.

Tymczasem w okolicach Tabqa nadal toczą się walki. Według oświadczenia dowództwa sił koalicyjnych amerykański F-18 zestrzelił syryjski Su-22, który ostrzelał oddziały kurdyjskie. Walki na lądzie, mimo chwilowego osłabnięcia, nadal są bardzo intensywne.

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy