Po co zabijać swoich, Rosja werbuje sąsiadów. Sposób na "rekompensatę" 300 tys. ofiar
Jak dowiadujemy się z nowego raportu brytyjskiego wywiadu, Kreml zleca rekrutację wojska na zewnątrz, aby "uniknąć niepopularnych wewnętrznych środków mobilizacji".
Rosyjskie władze od miesięcy, a mówiąc precyzyjniej od czasu zmian wprowadzonych w systemie rekrutacyjnym, dających możliwość powołania do służby większej puli mężczyzn, zmagają się z narastającym sprzeciwem społecznym.
I trudno chyba o lepszy dowód, niż kolejne podpalenia wojskowych urzędów rejestracyjnych i werbunkowych, zarówno na terenie Rosji, jak i okupowanej Ukrainy. I choć Kreml próbuje zrzucić winę na Ukrainę, przekonując o zorganizowanej akcji szantażowania rosyjskich seniorów, to niezależne analizy nie pozostawiają wątpliwości - obywatele są coraz mniej przychylnie nastawieni do działalności swojego rządu i prezydenta.
Z tego właśnie powodu, jak przekonuje brytyjskie Ministerstwo Obrony w swoim nowym raporcie, Rosja zleca rekrutację wojska na zewnątrz, werbując więcej cudzoziemców i imigrantów.
Kampania mająca na celu wykorzystywanie imigrantów zarobkowych i werbowanie mężczyzn z krajów sąsiednich poprzedza nadchodzące wybory prezydenckie w Rosji i "pozwala Kremlowi pozyskać dodatkowych ludzi do działań wojennych w obliczu rosnących ofiar" i "uniknąć dalszych niepopularnych wewnętrznych działań mobilizacyjnych w okresie poprzedzającym wybory w 2024 r.".