Patriot dla Polski. Co armia zyska?

Polacy już wielokrotnie mieli okazję działać na Patriotach. Dotychczas były wypożyczane przez Amerykanów, teraz SZ RP otrzymają własne /Michał Dyjuk/Reporter /East News
Reklama

W środę 28 marca 2018 roku Polska podpisała z amerykańskim Raytheonem umowę na dostawę systemów Patriot. Jest to pierwszy etap zakupów, wart ok 4,75 mld dolarów.

Zakup systemów obrony przeciwlotniczej programu "Wisła" to najdroższy i najbardziej zaawansowany technologicznie kontrakt zbrojeniowy w historii Sił Zbrojnych RP. Droższy od zakupu 48 samolotów wielozadaniowych F-16 Jastrząb. Całość programu miała swój początek 29 września 2014 roku, kiedy po kilku latach prac analitycznych, ówczesny minister Obrony Narodowej, Tomasz Siemoniak podpisał wniosek na pozyskanie systemu "Wisła". Po niewielkiej zadyszce, jaką program złapał pod koniec 2016 roku, udało się sfinalizować umowę o wartości około 16,15 miliarda złotych.

- Pierwsze systemy Patriot dotrą do Polski w 2022 roku, a kolejne w 2024 roku. To są systemy, które w sposób bezprecedensowy zapewnią bezpieczeństwo naszego nieba - mówił wczoraj premier Morawiecki na antenie TVP Info. Podkreślał, że jest to najnowsza technologia, jaką Amerykanie sprzedali na razie tylko Polsce.

Reklama

- To niezwykły, historyczny moment - zaznaczył prezydent Andrzej Duda, podczas dzisiejszej uroczystości. - System Patriot jest systemem ultranowoczesnym. On ma stanowić podstawę obrony Polski na dziesięciolecia. To nowy rozdział w historii Polski i armii. To ogromne pieniądze, ale bezpieczeństwo nie ma ceny - dodał.

Minister Obrony Narodowej, Mariusz Błaszczak, mówił, że "system został kupiony dla Wojska Polskiego także dlatego, że w Polsce stacjonują wojska NATO, również USA. System zapewni bezpieczeństwo i integrację Wojska Polskiego z armią USA. To bardzo ważne osiągniecie."

Na dzisiejszej uroczystości ambasador USA, Paul W. Jones podkreślił, że "Polska będzie pierwszym partnerem który będzie korzystał z najnowocześniejszego systemu takiego samego jak armia USA." Poinformował także, że w kwietniu rozpoczną się rozmowy dotyczące drugiej fazy programu.

- W ślad za tym kontraktem idzie tzw. umowa offsetowa, czyli powiększenie zdolności produkcyjnych polskich zakładów - podkreślał z kolei wczoraj w TVP premier Morawiecki.

Faktycznie tydzień temu MON podpisało porozumienie offsetowe wartości blisko 950 mln zł. Dziwić może zadowolenie rządu, z tej oferty offsetowej. Wielu ekspertów podkreśla, że wynegocjowane środki są nieco za niskie.

- Wydaje mi się, że te korzyści są urealnione - mówił na antenie RMF FM, generał bryg. rez. Jarosław Stróżyk, ekspert Fundacji Stratpoints. - Nie można chcieć grubych miliardów złotych, w tym przypadku jest to niecały miliard złotych tych transferów technologii. Oczywiście, że można sobie wyobrazić więcej i chciałoby się jak najwięcej.

- Ja pamiętam kontrakt na zakup caracali, gdzie offset na poziomie rzędu 40 proc. całego kontraktu, czyli 3 miliardy złotych, był krytykowany przez obecnie rządzących jako znacznie za mały. Obecny offset do tego programu, który kupujemy, te dwie baterie za około 20 miliardów złotych, to niecały miliard, czyli 5 proc. Więc można to porównać samemu. Mogłoby być więcej wydaje się - dodaje.

Generał podkreśla jednak, że zakup systemów Patriot to bardzo dobry krok:

- Bardzo długo oczekiwany przez wojsko polskie, przez siły obrony powietrznej, również docelowo siły lądowe. To jak kupno mercedesa. I dołączenie do ekskluzywnej i elitarnej grupy kilkunastu państw, które są w posiadaniu tego systemu. Na pewno każdy żołnierz się z tego finalnego kroku cieszy - mówił w rozmowie z Grzegorzem Kwolkiem.

Czym jest Patriot?

Patriot to rakietowy system ziemia-powietrze, którego opracowywanie rozpoczęto w latach 60. XX wieku, jako system obrony teatru działań wojennych, którego zadaniem jest zapewnienie ochrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej w ostatniej fazie nieprzyjacielskiego ataku. Dzięki umieszczeniu na podwoziu kołowym ma bardzo dużą mobilność. Pierwsze baterie systemów Patriotów trafiły do amerykańskich jednostek w 1984 roku. Wkrótce wyrzutnie otrzymała także Holandia, Niemcy, Japonia i Włochy.

Przez lata system był modyfikowany i opracowywano jego kolejne wersje. Dalsze modyfikacje zmieniły początkową charakterystykę tak znacznie, że obecnie używany Patriot PAC-3 jest właściwie zupełnie nowym systemem uzbrojenia. Polska zamówiła z kolei wersję Patriot PAC-3+/PDB-8, nad którą prace nadal trwają.

W ramach kontraktu Siły Zbrojne otrzymają docelowo osiem baterii. W pierwszym etapie zakup obejmuje dwie baterie i zapas 219 pocisków PAC-3 MSE dla obu etapów kontraktu. Pociski te kosztują około 6 milionów dolarów i są przeznaczone do przechwytywania najtrudniejszych celów - pocisków balistycznych i nisko lecących pocisków manewrujących. W przeciwieństwie do rakiet GEM-T, które zakupiła Szwecja i Rumunia, nie wymagają one podświetlenia celu przez radar systemu Patriot. Posiadają one system naprowadzania, dzięki któremu mogą być naprowadzane przez dowolną stację radiolokacyjną.

Korzyści

Offset obecnie wynegocjowany przez polską stronę stanowi podbudowę dla realizacji drugiego etapu programu. Zakłada on bowiem zwiększenie udziału polskich firm zbrojeniowych w projekcie. Chodzi tu zarówno w integrację i opracowanie systemów radarowych, jak też plany stworzenia przez Amerykanów pocisku, który nie kosztowałby kroci. Raytheon pracuje już nad niskokosztowym pociskiem, który nazywa się SkyCeptor. Ma być on odpowiedzią na zapotrzebowanie na tani pocisk, który likwidowałby zagrożenie ze strony wrogiego lotnictwa.

- Realizacja pierwszego etapu postępowania "Wisła" w Grupie PGZ to czas budowy kompetencji, dzięki którym jesteśmy w stanie zredukować koszt utrzymania produktu oraz rozwijać nasze zaplecze techniczno-technologiczne - mówił na łamach Defence24, prezes PGZ, Jakub Skiba. Tak więc program może stać się szansą dla państwowej spółki, by dorównała kroku prywatnej konkurencji na polskim rynku zbrojeniowym.

Skok jakościowy

Zakup Patriotów to jak przesiadka z Malucha do samochodu wyższej klasy. Obecnie trzon polskiej obrony przeciwlotniczej stanowią samobieżne systemy PRWB OSA czyli radziecka 9K33 Osa, która trafiła na uzbrojenie wojsk lądowych w 1973 roku. Dziś stanowi wyposażenie 4 Zielonogórskiego Pułku Przeciwlotniczego ze składu 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej.

Z kolei 8 Koszaliński Pułk Przeciwlotniczy podporządkowany 12 Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej i 15 Gołdapski Pułk Przeciwlotniczy ze składu 16 Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej mają na wyposażeniu radziecki system 2K12 Kub. Był on co prawda modernizowany w ostatnich latach siłami polskiego przemysłu zbrojeniowego, jednak ograniczenia technologiczne spowodowały, że nie mogą one razić rakiet balistycznych i manewrujących. Tych ograniczeń nie posiadają Patrioty. Oznacza to, że Polska w końcu uzyska zdolność neutralizowania rosyjskich rakiet stacjonujących w Obwodzie Kaliningradzkim, lecz potrzeba na to czasu.

- Na tę chwilę kupujemy dwie baterie z docelowych ośmiu. To jest dosyć mało. Będziemy mogli ochronić powiedzmy dwie aglomeracje miejskie albo tego typu teren przed atakami. To dosyć mało - mówił gen. Stróżyk.

Sam zakup amerykańskich zestawów to jednak dopiero początek. Aby w pełni korzystać z dobrodziejstw Patriotów należy także doprowadzić do końca także program obrony krótkiego zasięgu "Narew", który ma uzupełniać patrioty, a także zintegrować z amerykańskim systemem polskie radary. Oznacza to kolejne wydatki. Tym bardziej, że równie naglące programy, jak "Orka", czy "Kormoran" również czekają w kolejce. Pytanie, czy budżet, obciążony wysokimi wydatkami socjalnymi, wytrzyma obciążenia.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Patriot | Wojsko Polskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy