Polski śmigłowiec wojskowy z 6 osobami na pokładzie rozbił się niedaleko Padwy na północy Włoch - podała włoska agencja Ansa. Według jej informacji wszyscy ocaleli w wypadku maszyny, która po zderzeniu z ziemią zapaliła się. Z kolei Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych twierdzi, że było to awaryjne lądowanie i nikomu nic się nie stało.
- Pilot śmigłowca postąpił zgodnie z procedurami i bezpiecznie wylądował w terenie przygodnym. Załoga opuściła pokład. Nikomu nic się nie stało. Po wylądowaniu załoga stwierdziła pożar, w wyniku którego śmigłowiec spłonął - poinformował rzecznik Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Szczepan Głuszczak.
Dodał, że w postępowaniu wyjaśniającym zostaną zbadane przyczyny awarii, a dowódca generalny RSZ wstrzymał czasowo loty śmigłowców W-3. Jak poinformował portal Interia.pl rzecznik prasowy Brygady Lotniczej Marynarki Wojennej, kmdr ppor. Czesław Cichy, z zakazu lotów wyłączono śmigłowiec dyżurny ratownictwa morskiego.