"Admirał Kuzniecow". Remontu lotniskowca nie będzie?

"Admirał Fłota Sowietskogo Sojuza Kuzniecow", bo tak brzmi pełna nazwa okrętu, jest jedynym okrętem lotniczym Rosji. Jego największą wadą jest to, że jest częściej remontowany niż wykorzystywany do działań operacyjnych. Rosjanie planują kolejny remont.

"Admirał Fłota Sowietskogo Sojuza Kuzniecow", bo tak brzmi pełna nazwa okrętu, jest jedynym okrętem lotniczym Rosji. Jego największą wadą jest to, że jest częściej remontowany niż wykorzystywany do działań operacyjnych. Rosjanie planują kolejny remont.

Od samego początku okręt miał pecha. W maju 1982 roku przyjęto do realizacji projekt 11435, na zamówiony rok wcześniej okręt, który miał się nazywać "Ryga". W tym czasie zamawiano i kompletowano blachy poszycia. Stępkę położono dopiero 22 lutego 1985 roku, a  już 26 listopada ponownie zmieniono nazwę. Tym razem na "Leonid Brieżniew", na cześć zmarłego w tym czasie I sekretarza  KPZR, a już po wodowaniu na "Tbilisi".

Już podczas prób odbiorczych 4 października 1990 lotniskowiec przemianowano na "Admirał Fłota Sowietskogo Sojuza Kuzniecow". Na szczęście była to już ostatnia zmiana nazwy. 20 stycznia 1991 okręt wypierający 58500 ton wcielono do służby jako ciężki krążownik lotniczy. I natychmiast zaczęły się problemy.

Reklama

Remontowy maraton

W grudniu 1995 roku okręt wyszedł w pierwszy rejs w składzie grupy bojowej. Na pokładzie znajdowało się 13 Su-33, 2 Su-25UTG i 11 śmigłowców. Rejs, podczas którego spotkano grupę lotniskowca USS "America", trwał do 22 marca 1996 roku. Tuż po powrocie  okazało się, że przeprowadzany rok wcześniej remont nic nie dał i okrętowe kotły są w opłakanym stanie. Już na początku kwietnia "Admirał Kuzniecow" trafił do stoczni, którą opuścił dopiero w połowie 1998 roku.

Od tego czasu pływał w składzie Floty Północnej, jednak nie był zbyt intensywnie eksploatowany. Już w 2000 roku ponownie trafił na kilka tygodni do doku. Od 2001 do 2004 roku przebywał na remoncie średnim, w czasie którego ponownie zajęto się maszynownią i systemem gaśniczym. Dopiero w lutym 2004 roku wziął udział w manewrach.  Następnie trafił na przegląd mechanizmów i w październiku wypłynął na krótki rejs na północny Atlantyk, gdzie wziął udział w kilkudniowych manewrach floty. Od tej pory każdego roku wypływał na 2-3 krótkie rejsy, podczas których brał udział w manewrach Floty Północnej.

CZYTAJ WIĘCEJ O SPADAJĄCYCH SAMOLOTACH "KUZNIECOWA"

Nieudane misje

Na dłuższy rejs trzeba było jednak poczekać do grudnia 2007 roku. Wraz z grupą okrętów wypłynął w kierunku Morza Śródziemnego. Jego grupa lotnicza składała się wówczas zaledwie z 6 samolotów... Po 71 dniach w morzu okręt natychmiast trafił do remontu, który trał 7 miesięcy i zakończył się 8 grudnia 2008 roku. Ponownie wyremontowano kotły, wymieniono systemy klimatyzacyjne i przeciwpożarowe, a także windy lotnicze.

Kolejny raz na dłużej wyszedł z portu dopiero 6 grudnia 2011 roku, kiedy wraz z 9 innymi jednostkami udał się do wybrzeży Syrii. Po powrocie z tego rejsu przedstawiciele Ministerstwa Obrony FR oświadczyli, że okręt musi udać się na remont generalny, który ma trwać do 2017 roku. Jednak ze względu na brak środków naprawy odłożono.

Niesprawny okręt ponownie ruszył w rejs bojowy jesienią 2013 roku. Był jednak w opłakanym stanie. Z projektowanej prędkości 30 węzłów był w stanie wyciągnąć zaledwie 15, co powodowało, że właściwie nie posiadał możliwości prowadzenia operacji lotniczych w pełnym zakresie - okręt nie posiada katapult przez co Su-33 latały zatankowane w niewielkim zakresie i bez kompletu uzbrojenia. Według oficjalnych danych myśliwce wykonały 350 lotów bojowych.

Po tym rejsie okręt w końcu trafił na remont, który ma się skończyć w grudniu 2016 roku. Mimo, że "Admirał Kuzniecow" ma spędzić w doku 1,5 roku, to już pod koniec 2015 roku pojawiły się informacje, że jednostka ponownie trafi na Morze Śródziemne.

I faktycznie tak się stało. "Okręty z rosyjskiej grupy dotarły na wyznaczony obszar na wschodzie Morza Śródziemnego. Wykonują swoje zadania, poruszając się po wodach na zachód od wybrzeża Syrii" - oświadczył 14 listopada 2016 roku kapitan "Admirała Kuzniecowa" Siergiej Artamonow w rosyjskiej telewizji publicznej. "Z pokładu 'Admirała Kuzniecowa' prawie codziennie" startują samoloty wojskowe, głównie aby ćwiczyć współpracę z najbliższym syryjskim portem" - dodał.

Kolejny remont?

Podczas misji w wypadkach okręt stracił dwa swoje samoloty. Wiosną 2017 roku, po powrocie z misji, rosyjskie media rozpisywały się o planowanej modernizacji okrętu. Mówił o tym głównie Sergiej Własow, dyrektor Biura Projektowego Newskoje.

Własow mówił, że plany modernizacji są już przygotowane, jednak nie był w stanie podać konkretnych dat. Stwierdził jedynie, że w jego opinii remont zajmie dwa lub trzy lata od momentu jego rozpoczęcia. Okręt byłby zatem gotowy najdalej w 2021 roku.

Prawdopodobnie do modernizacji jednak nie dojdzie. Głównie ze względów finansowych. Aby okręt reprezentował jakąkolwiek zdolność bojową należałoby wymienić cały układ napędowy, który sprawia problemy od czasu wodowania.

Dziś wartość bojowa "Kuzniecowa" jest iluzoryczna i nikt nie ma wątpliwości, że lotniskowiec służy jedynie do podtrzymania umiejętności pilotów lotnictwa morskiego. Jego gruntowna przebudowa, kosztująca setki milionów rubli, byłaby wydatkiem, który i tak by się w żaden sposób nie zwrócił. Stąd analitycy są przekonani, że do modernizacji nie dojdzie, a lotniskowiec po kosmetycznym remoncie, będzie pełnił funkcje szkoleniowe.

Obecnie Rosjanie planują budowę kolejnego lotniskowca, jednak zapewne nie wejdzie on do służby wcześniej niż po 2030 roku. Czy do tego dojdzie?

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Admirał Kuzniecow | Rosja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy