Radosław Kawęcki: Pływanie to moja pasja. Zawsze walczę do końca

- W Londynie miałem problemy ze stopą, dlatego byłem na antybiotyku. Nie chciałem jednak, aby kontuzja przeszkodziła mi w realizacji celu. Zmotywowałem się, zacisnąłem zęby i płynąłem najlepiej, jak potrafiłem. Udało się! - mówi pływak Radosław Kawęcki, trzykrotny mistrz Europy i dwukrotny wicemistrz świata, reprezentant Polski na olimpiadzie w Rio.

Interia:  W jednym z wywiadów powiedziałeś, że mimo przeprowadzki do stolicy nadal czujesz się jaczowianinem. Jesteś mocno związany ze swoją "małą ojczyzną"? Lubisz do niej wracać?

Radosław Kawęcki: - Podczas przygotowań się do igrzysk olimpijskich w Rio  miałem wyjątkowo mało czasu na spotkania z rodziną i przyjaciółmi. Zawsze jednak, gdy mam chwilę wolnego, wsiadam w samochód i jadę do domu - tam czuję się najlepiej.  Zawsze będzie to najbliższe mi miejsce.

Grafik zawodowych sportowców wypełniają treningi, podróże, starty w zawodach. Domyślam się, że czasu dla rodziny nie zostaje zbyt wiele. Jak często widujesz się z bliskimi? Co najbardziej lubicie wspólnie robić?

Reklama

- Tak jak powiedziałem, przed startami w Rio miałem niewiele czasu dla najbliższych. Jednak rodzice w miarę możliwości odwiedzają mnie Warszawie. Zawsze bardzo cieszę się na te spotkania. Zwykle wspólnie jemy obiad, mama przygotowuje mojego ulubionego schabowego z mizerią i oczywiście rosół. Staramy się grać w gry planszowe, wspólnie chodzimy na spacery. Niezależnie od tego, co robimy, zawsze jest dużo śmiechu - moja rodzina jest wyjątkowo pozytywna.

Bierzesz udział w akcji P&G, której główne hasło brzmi: "Dziękuję Ci, Mamo". Za co ty mógłbyś podziękować swojej? Czy jest coś, co upodabnia cię do mamy?

- Tak naprawdę jestem wdzięczny mamie za wszystko. Przede wszystkim za miłość i wsparcie. Kampania P&G "Dziękuję Ci, Mamo" to doskonała okazja, aby powiedzieć mamie, że gdyby nie jej zaangażowanie i siła, pewnie nie byłbym teraz w tym miejscu, w którym jestem. Mama nauczyła mnie tego, żeby się nie poddawać. Że jeśli w coś się angażujemy, trzeba doprowadzić sprawy do końca. Żeby nie odpuszczać, mimo że zdarzają się upadki.

- W ramach kampanii rodzice są ze mną w Rio. Bardzo się z tego cieszę, mam zamiar dać im powód do dumy. A poza tym, założyłem się z tatą, że jeśli ja pobiję rekord świata, on rzuci palenie. Dlatego moja mobilizacja jest naprawdę duża (śmiech).

Wiem, że tym pytaniem wybiegamy nieco w przyszłość, ale jakim sam chciałbyś być w przyszłości ojcem? Czy chciałbyś dzieciom przekazać wartości, które wpoili ci twoi rodzice?

- Rodzice zawsze byli w moim życiu najważniejsi i mam nadzieję, że ja także będę taki dla swoich dzieci. Chciałbym być dla dzieci wzorem, nauczyć je jak być silnym w swoich postanowieniach. Chciałbym, aby moje dzieci kochały mnie tak, jak ja kocham swoich rodziców.

Zawodowe uprawianie sportu wiąże się z wieloma poświęceniami, np. rzadszymi kontaktami z bliskimi. Czy jest coś jeszcze, co musiałeś poświęcić, by móc zawodowo pływać?

- Wydaje mi się, że trochę ucierpiały moje kontakty z przyjaciółmi. Mieszkamy w różnych miastach, a ja mam za mało czasu, by często ich odwiedzać, czy zaplanować wspólne wakacje.

 Ile czasu poświęcasz na treningi i jak one wyglądają? 

- Trenuję 2 razy dziennie, pierwszy trening w godzinach od 12 do 14, kolejny od 22 do 24. Trenuję od poniedziałku do soboty, niedziela jest dniem, kiedy mam czas dla siebie, jednak wtedy również, chociaż na chwilę, pojawiam się na basenie.

Masz trochę czasu dla siebie?

- Niedziela to dzień w moim tygodniu, który mogę poświęcić na spotkania ze znajomymi. Ale, gdy skończą się igrzyska olimpijskie, chcę wreszcie wyjechać na prawdziwe wakacje!

W Londynie startowałeś na antybiotykach, mimo to nie poddałeś się i zdobyłeś tytuł mistrza Starego Kontynentu. Jak radzisz sobie z przeciwnościami losu? Czy zdarzają ci się czasem chwile słabości, kiedy myślisz: "Mam już tego dość"?

- W Londynie miałem problemy ze stopą, dlatego byłem na antybiotyku. Nie chciałem jednak, aby kontuzja przeszkodziła mi w realizacji celu. Zmotywowałem się, zacisnąłem zęby i płynąłem najlepiej jak potrafiłem. Udało się! Pływanie to moja pasja, dlatego zawsze walczę do końca.

Jakie są twoje sposoby na odpoczynek, odstresowanie się po okresach napięcia?

- Relaksuje się czytając, lubię powieści historyczne.

Radku, czego mogę ci życzyć na najbliższy czas?

- Zdrowia i sił - myślę, że to wystarczy. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy