Mount Everest zimą dla Polaków. Tak się tworzy historię!

Krzysztof Wielicki i Leszek Cichy po powrocie z Mount Everestu /Wikimedia Commons /materiały prasowe
Reklama

17 lutego 1980 roku polscy wspinacze rozpoczęli nową erę w dziejach himalaizmu. Tego dnia na szczycie Mount Everestu (8848 m n.p.m.) stanęli Leszek Cichy i Krzysztof Wielicki. Był to pierwszy - i od razu najwyższy - ośmiotysięcznik zdobyty zimą przez człowieka.

Andrzej Zawada, kierownik wyprawy, łączy się z bazy ze wspinaczami. Jest godzina 14:40 czasu nepalskiego. Odpowiada Leszek Cichy.

- Halo, baza! Leszek! Krzysztof! Odbiór!

- Czy nas słyszycie? Czy nas słyszycie? Odbiór!

- Nie słyszę, powtórz, powtórz, gdzie jesteście? Odbiór!

- Na szczycie Everestu! Na szczycie! Zimą! Zimą! Polacy!

- Czy jest ten trianguł chiński? [miejsce na szczycie, gdzie zostawia się pamiątki dla kolejnych zdobywców - przyp. red.]. Zróbcie zdjęcia. Odbiór!

- Jest, jest, Była kartka z ostatniego wejścia... takiego z Alaski... ten, co zginął po drodze. Tak... mamy dowód... Na ostatnim odcinku grani strasznie wiało. Gdyby to nie był Everest, to byśmy chyba nie weszli.

Reklama

Tak Leszek Cichy, Krzysztof Wielicki i pozostali uczestnicy polskiej wyprawy zapisali się złotymi zgłoskami w dziejach himalaizmu. Znakomity wspinacz Reinhold Messner powie po latach w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", że było to najważniejsze wejście na ośmiotysięcznik w historii.

Gratulacje od papieża Jana Pawła II

Wyczyn Polaków odbił się szerokim echem na całym świecie. List gratulacyjny przysłał z Watykanu papież Jan Paweł II.

"Cieszę się i gratuluję sukcesu moim Rodakom, pierwszym zdobywcom najwyższego szczytu świata w historii zimowego himalaizmu. Życzę Panu Andrzejowi Zawadzie i wszystkim Uczestnikom wyprawy dalszych sukcesów w tym wspaniałym sporcie, który tak bardzo ujawnia "królewskość" człowieka, jego zdolność poznawczą i wolę panowania nad światem stworzonym. Niech ten sport, wymagający tak wielkiej siły ducha, stanie się wspaniałą szkołą życia, rozwijającą w Was wszystkie wartości ludzkie i otwierającą pełne horyzonty powołania człowieka. Na każdą wspinaczkę, także tę codzienną, z serca Wam błogosławię" - napisał ojciec święty.

Skład pierwszej zimowej wyprawy na Mount Everest:

Andrzej Zawada (kierownik), Józef Bakalarski (filmowiec), Leszek Cichy, Krzysztof Cielecki, Ryszard Dmoch, Walenty Fiut, Ryszard Gajewski, Zygmunt A. Heinrich, Jan Holnicki-Szulc, Robert Janik (lekarz), Bogdan Jankowski, Stanisław Jaworski (filmowiec), Janusz Mączka, Aleksander Lwow, Kazimierz W. Olech, Maciej Pawlikowski, Marian Piekutowski, Ryszard Szafirski, Krzysztof Wielicki, Krzysztof Żurek.

Ponadto zatrudniono sześciu Szerpów.

Przez Noszak i Lhotse pod Mount Everest

Himalaizm zimowy stał się z biegiem lat dyscypliną niemal zarezerwowaną dla Polaków. Pomysłodawcą przedsięwzięcia był Andrzej Zawada, kierownik legendarnej wyprawy na Mount Everest. Charyzmatyczny wspinacz i organizator dorobił się wiele mówiącego pseudonimu "Lider".

Zanim jego wyprawa wyruszyła do bazy pod Mount Everest, Andrzej Zawada wziął udział w kilku kluczowych dla zimowej wspinaczki ekspedycjach. W lutym 1973 roku wraz z Tadeuszem Piotrowskim dokonał pierwszego zimowego wejścia na Noszak - najwyższy szczyt Hindukuszu Afgańskiego (7492 m n.p.m.).

To wtedy obudziła się w nim idea zimowego podboju Himalajów. Rok później co prawda próba zimowego zdobycia Lhotse (8516 m n.p.m.) się nie powiodła, ale Andrzej Zawada i Zygmunt A. Heinrich osiągnęli wówczas wysokość 8250 m n.p.m. To doświadczenie miało zaprocentować w przyszłości.

Co ciekawe, kilka dekad wcześniej zimowe wyprawy w Himalaje uważane były za niemożliwe. Pierwszy zdobywca Mount Everestu z 1953 roku - sir Edmund Hillary - był zdania, że człowiek nie przeżyje zimą powyżej ośmiu tysięcy metrów.

"Wychodziłem z założenia, że należy konkurować ze szczytowymi osiągnięciami alpinizmu światowego, a nie trzymać się tylko swojego podwórka. (...) Dlatego uważałem, że trzeba przeskoczyć pewien etap, nie gonić najlepszych, lecz od razu robić coś nowego, czego nikt na świecie jeszcze nie robił" - tłumaczył chęć zdobycia najwyższych gór świata w rozmowie z Ewą Matuszewską, opublikowaną w książce "Lider. Górskim szlakiem Andrzeja Zawady raz jeszcze".

Pomysł Andrzeja Zawady okazał się strzałem w dziesiątkę. Polacy zdobyli zimą większość ośmiotysięczników (kompletny wykaz znajduje się poniżej), przez długie lata praktycznie przez nikogo nie zagrożeni.

K2 - ostatnie wielkie wyzwanie zimowego himalaizmu

"Mam wrażenie, że międzynarodowa społeczność wspinaczkowa dopiero w XXI wieku zorientowała się, że wchodzenie zimą na ośmiotysięczniki jest ciekawą koncepcją, dlatego w latach 80. ubiegłego wieku mogliśmy sobie spokojnie kolekcjonować góry z zimowej korony Himalajów i Karakorum. Dopiero w XXI wieku konkurencja w postaci takich wspinaczy jak Simone Moro, Denis Urubko czy Alex Txikon nagle sprawiła, że te ostatnie niezdobyte jeszcze ośmiotysięczniki stały się bardzo łakomym kąskiem" - mówił Adam Bielecki w obszernej rozmowie z Interią.

Adam Bielecki dziś jest jednym z uczestników narodowej wyprawy na K2 (8611 m n.p.m.) - ostatni z najwyższych szczytów globu, który nie został jeszcze zdobyty zimą. Dotąd sztuki tej próbowano dokonać trzykrotnie, ale za każdym razem góra pozostawała nieczuła na modły, wysiłki i ambicje wspinaczy. Trzymamy kciuki, aby tym razem się udało, a przede wszystkim, żeby wszyscy wspinacze wrócili do domu.

Bezpieczeństwo podopiecznych miało nadrzędne znaczenie dla "Lidera". Dla niego gotów był zrezygnować z własnych ambicji.

"Pewnie, że żałuję! [że nie stanąłem zimą na szczycie Mount Everestu - przyp. red.]. Jednak ważniejsze dla mnie jako kierownika wyprawy było takie pokierowanie akcją, by szczyt został zdobyty bez wypadku i w dobrym stylu, a nie jako zaspokojenie własnych ambicji. Zimowe wejście i nowa droga - to było do zrobienia. I nie miało większego znaczenia, kto tego dokonał. Najważniejsze, że byli to Polacy" - skwitował we wspomnianej już rozmowie z Ewą Matuszewską.

Kalendarium pierwszych zimowych wejść na ośmiotysięczniki:

17 lutego 1980, Mount Everest (8848 m n.p.m.) - Krzysztof Wielicki i Leszek Cichy. Kierownik wyprawy: Andrzej Zawada.

12 stycznia 1984, Manaslu (8163 m n.p.m.) - Maciej Berbeka i Ryszard Gajewski. Kierownik wyprawy Lech Korniszewski.

21 stycznia 1985, Dhaulagiri (8167 m n.p.m.) - Andrzej Czok i Jerzy Kukuczka. Kierownik wyprawy Adam Bilczewski.

12 lutego 1985, Cho Oyu (8188 m n.p.m.) - Maciej Berbeka i Maciej Pawlikowski. Kierownik wyprawy: Andrzej Zawada. Trzy dni później szczyt zdobyli również Zygmunt Heinrich i Jerzy Kukuczka.

11 stycznia 1986, Kangczendzonga (8586 m n.p.m.) - Krzysztof Wielicki i Jerzy Kukuczka. Kierownik wyprawy: Andrzej Machnik.

3 lutego 1987, Annapurna (8091 m n.p.m.) - Artur Hajzer i Jerzy Kukuczka (kierownik wyprawy).

31 grudnia 1988, Lhotse (8516 m n.p.m.) - w noc sylwestrową stanął na szczycie Krzysztof Wielicki. Kierownik wyprawy: Andrzej Zawada.

14 stycznia 2005, Shisha Pangma (8027 m n.p.m.) - Piotr Morawski i Simone Moro (Włochy). Kierownik wyprawy Jan Szulc.

9 lutego 2009, Makalu (8485 m n.p.m.) - Simone Moro (Włochy) i Denis Urubko (Kazachstan).

2 lutego 2011, Gasherbrum II ( 8035 m n.p.m.) - Simone Moro (Włochy), Cory W. Richards (USA) i Denis Urubko (Kazachstan).

9 marca 2012, Gasherbrum I (8080 m n.p.m.) - Adam Bielecki, Janusz Gołąb. Kierownik wyprawy: Artur Hajzer.

5 marca 2013, Broad Peak (8051 m n.p.m.) - Maciej Berbeka, Adam Bielecki, Artur Małek, Tomasz Kowalski. Kierownik wyprawy: Krzysztof Wielicki.

26 luty 2016, Nanga Parbat (8126 m n.p.m.) - Simone Moro, Alex Tichon, Ali Sadpara.

***

Zobacz także:

Andrzej Bargiel: Nie oddam za K2 trzech miesięcy życia

Adam Bielecki: Nie jestem już nieśmiertelnym nastolatkiem

Marcin Tomaszewski: Miałem paraliżujący lęk wysokości

Piotr Pustelnik: Korona sprawiła, że poczułem się wolny

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy