Gdzie spłonęła ostatnia czarownica w Europie?

Palenie na stosie było jedną z ulubionych rozrywek chrześcijańskiej Europy /123RF/PICSEL
Reklama

W Reszlu w okolicach Kętrzyna spalono na stosie ostatnią czarownicę Europy. Ta dramatyczna historia nie pochodzi z czasów średniowiecza. Wydarzyła się niewiele ponad 200 lat temu.

W 1807 roku warmińskie miasteczko Reszel ucierpiało na skutek bardzo silnego pożaru. Właściwie ocalały tylko zamek i kościół. Wszczęto śledztwo, kto jest winnym pożogi, ale nie przyniosło ono wymiernych efektów. Podejrzenie padło w końcu na młodą kobietę, Barbarę Zdunk, którą od dawna oskarżano o kontakty z nieczystymi siłami. Wtrącono ją do zamkowego lochu.

Mimo brutalnych tortur oskarżona nie przyznawała się do uprawiania czarnej magii i podpalenia miasta. Procedura ciągnęła się przez trzy lata. Wyrok zapadł w 1811 r. Sąd miejski uznał Zdunk winną i skazał na spalenie na stosie. Ostateczną decyzję potwierdził sąd w Królewcu.

Reklama

Aby wykonać wyrok, trzeba było znaleźć doświadczonego kata. Takiego znaleziono w Lidzbarku Warmińskim. 21 sierpnia 1811 r. kobietę zawieziono na Górę Szubieniczną przy drodze do miejscowości Korsze. Egzekucję oglądały tłumy ludzi. Podobno kat wykazał litość dla swojej ofiary i udusił ją przed podpaleniem stosu.

Teraz po więzieniu w zamku reszelskim nie ma śladu. Mieści się tam ekskluzywny hotel oraz galeria sztuki. Zamek, w którym przetrzymywano ostatnią czarownicę Europy, wzniesiono w drugiej połowie XIV wieku. Był siedzibą duchownych, przez kilka lat mieszkał tam m.in. Mikołaj Kopernik.

W Reszlu historia Barbary Zdunk wciąż jest żywa. Od kilku lat miasto organizuje inscenizację upamiętniającą spalenie domniemanej wiedźmy. Co ciekawe, Reszel wychodzi też naprzeciw nowym trendom - należy do międzynarodowej sieci Cittaslow, zrzeszającej miejscowości, w których można żyć bez pośpiechu i miejskiego zgiełku.

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy