Zwłoki tanio sprzedam

Pomimo protestów Kościołów niemiecki plastynator Gunther von Hagens otworzy internetowy sklep. Na sprzedaż wystawi w nim swoje eksponaty ze zwłok ludzi i zwierząt.

Von Hagens oświadczył, że chce "zdemokratyzować anatomię". Zapewnił jednak, że preparaty z prawdziwych ciał ludzi oraz chronionych gatunków zwierząt będą sprzedawane jedynie personelowi medycznemu oraz do celów naukowych. Pozostali mogą wybierać w ofercie reprodukcji z tworzywa sztucznego.

Breloczek z ogona żyrafy

Cena plastynatu całego ciała ludzkiego sięga 70 tysięcy euro, a głowy 22 tys. euro. Z kolei wykonany ze sztucznego tworzywa przekrój goleni można nabyć za 93 euro, a odlew ręki - za 226 euro. Von Hagens oferuje również rozmaite akcesoria, jak breloczki i kolczyki np. ze spreparowanych plastrów owoców czy z ogona żyrafy.

Już w październiku, gdy von Hagens zapowiedział uruchomienie internetowej sprzedaży swoich eksponatów, oburzenie wyraziły niemieckie Kościoły katolicki i ewangelicki. Oskarżono go o handlowanie ludzkimi zwłokami i "naruszanie spokoju zmarłych". Ewangelicki biskup Badenii Ulrich Fischer oraz przewodniczący episkopatu Niemiec arcybiskup Robert Zollitsch wezwali niemieckich polityków, by powstrzymali von Hagensa od realizacji jego planów.

Reklama

Fabryka "doktora śmierć"

Wystawa plastynatów von Hagensa, nazywanego przez niektóre media "doktorem śmiercią", zawsze budziła kontrowersje, ale też cieszyła się ogromnym zainteresowaniem. Dotychczas obejrzało ją 30 milionów ludzi na całym świecie.

Ciała, które preparuje von Hagens, przekazywane są mu na mocy testamentów. Eksponaty tworzy posługując się opracowaną przez siebie technologią, polegającą na zastępowaniu płynów organicznych substancjami chemicznymi (tzw. plastynacja). Zakład von Hagensa znajduje się w graniczącym z Polską Guben. Zatrudnia 230 osób.

Kilka lat temu von Hagens planował założenie zakładu plastynacji w Sieniawie Żarskiej w Lubuskiem, gdzie kupił obiekty po starej fabryce. Wywołało to jednak protesty mieszkańców oraz władz miejscowości. Ostatecznie plastynator musiał zrezygnować ze swoich planów ze względu na polskie prawo, które zakazuje przewozu ludzkich zwłok przez granicę osobom prywatnym.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: sprzedaż | eksponat | zwłoki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy