Tak się zostaje królową

Dwadzieścia pięknych dziewczyn z Polski walczy na Minorce o tytuł królowej piękności - "Queen of Poland". Gdziekolwiek się nie pojawią wzbudzają poruszenie wśród tłumu. Sprawdź, co seksowne Polki robią na gorącej wyspie!

W konkursie piękności "Queen of Poland" może wystartować każda dziewczyna w wieku od 16 do 26 lat. Nie ma znaczenia ani stan cywilny, ani to, czy kandydatka posiada dzieci. Do tej, dziewiątej już, edycji zgłosiło się osiem tysięcy kandydatek. Ostatecznie, po dwustopniowej selekcji, wybrano 20 dziewczyn, które na Minorce walczą o tytuł "Queen of Poland". Konkurs organizuje agencja Maxima Models i biuro podróży Itaka.

Wiadomości ze słonecznej wyspy

Królową piękności poznamy we wtorkowy wieczór. Do tego czasu dziewczyny będą miały czas na zażywanie kąpieli słonecznych i morskich, poznawanie uroków pięciogwiazdkowego kompleksu hotelowego oraz zwiedzanie wyspy, która jest pełna uroczych zakątków oraz zabytków. O tym, co dziewczyny robiły przez kolejne dni przeczytasz i zobaczysz w tej relacji.

Dzień 1. Gorące powitanie

Trzygodzinny lot z Warszawy na Minorkę upływa pięknym kandydatkom na rozmowie. Ich uwagę tylko na moment odciągają widoki zza oknami samolotu: ośnieżonych szczytów Alp i poszarpanych brzegów Minorki. Chwilę do podziwiania uroków śródziemnomorskiej wyspy: białych domów, wąskich dróżek i kamiennych płotów dziewczyny miały także w drodze z lotniska do hotelu w Punta Prima leżącej na południu wyspy, niedaleko od jej stolicy - Mao.

- Łał, jak tu pięknie! - wykrzyknęły dziewczyny po wyjściu z autokaru na widok pięciogwiazdkowego hotelu, w którym spędzą najbliższe kilka dni. Powitanie uczestniczek konkursu przeprowadzono iście po... królewsku. Ośmielone łykiem katalońskiej Cavy dziewczyny ruszyły nawet do wspólnego tańca z członkami lokalnej grupy tanecznej.

Reklama

Hiszpan, który tańczył z Klaudią Wiśniowską był wyraźnie pod wrażeniem urody, pochodzącej z Warszawy, dziewczyny. - Piękna... - mówił.

Widać, że dziewczyny bardzo się ze sobą zżyły w trakcie prób gali finałowej, które ciągnęły się przez kilka ostatnich dni. Rządni krwi dziennikarze zaczęli się natomiast zastanawiać, co się stanie po ogłoszeniu wyników.

- Będzie płacz i zawiść. Zobaczycie - mówi Andrzej Cichocki z agencji Maxima Models, która organizowała dziesiątki podobnych konkursów piękności.

Dzień 2. Szaleństwa w wodzie

- Kiedy patrzę na te wszystkie piękne dziewczyny, mam nadzieję, że jury będzie miało naprawdę trudny wybór - powiedział na porannej konferencji prasowej Lorenzo Carretero, burmistrz gminy Sant Lluis, w skład której wchodzi Punta Prima. Biuro podróży Itaka oraz lokalne władze Minorki liczą, że dzięki konkursowi "Queen of Poland" uda się zachęcić Polaków do spędzenia wakacji na tej słonecznej wyspie, która oprócz pięknej pogody i morza, oferuje wiele zabytków i... spokój. - Hiszpania przeżyła wiele najazdów w przeszłości, Polski też przeżyje - żartował Lazaro Criado, lokalny minister turystyki.

Dziś pretendentki do tytułu "Queen of Poland" po raz pierwszy wygrzewały się w śródziemnomorskim słońcu. Gdy ruszyły z leżaków na pomost nad hotelowym basenem seksownie ruszając zgrabnymi ciałami w rytm "You Sexy Thing"... panowie przestali oddychać, a dzieci i panie głośno kibicowały dziewczynom z Polski. Choć kandydatki są na Minorce dopiero od wczoraj, już wszyscy goście hotelowi wiedzą, w jak pięknym towarzystwie przyszło im odpoczywać.

- Jest super. Wszyscy traktują nas jak księżniczki - mówi Renata Chomentowska z Sopotu, która po raz pierwszy startuje w konkursie piękności.

Inne dziewczyny od razu ruszyły na plażę, gdzie oprócz dziesiątek męskich par oczu żywo zainteresowanych seksownymi Polkami, czekała na nie przykra niespodzianka...

- Ziiiimmmmnnnaaaaaaa!!! - krzyknęły dziewczyny, które zanurzyły stopy w wodach Morza Śródziemnego. Po chwili okazywało się, że to wcale nie woda jest taka zimna, tylko... piasek tak rozgrzany. Albo dziewczyny.

Nie dziwi zatem fakt, że dziewczyny wybrały się wieczorem na dyskotekę... i to nie byle jaką! Cova D´en Xoroi to jedyne na świecie takie miejsce. W dzień to klub z muzyką ambient a wieczorem - najbardziej oblegane miejsce na Minorce. Dyskoteka popularność zawdzięcza, przede wszystkim, bardzo nietypowemu położeniu. Cova D´en Xoroi jest bowiem jaskinią w klifie. Bawiących się na parkiecie ludzi od rozbijających się o skały fal dzieli tylko kilka metrów i... licha drewniana barierka.

- Takie widoki, że szok - podsumowuje Aleksandra Cielemęcka, pretendentka do tytułu "Queen of Poland" z Siedlec.

Dzień 3. Słońcem spalone

- Jest super. Pełno atrakcji, tylko mało śpimy, bo ciągle coś się dzieje - rzuca Dagmara Nowak wchodząc pospiesznie do autokaru, który zaraz ruszy w kierunku stolicy Minorki - Mao. W dżinsowych szortach, kusej koszulce, szpilkach i słomkowym kapeluszu wyglądała dziś jak kowbojka. Miejscowi kierowcy specjalnie zwalniali, by przyglądnąć się jej oraz pozostałym kandydatkom.

Mieszkańcy Mao, w którym pretendentki do tytułu "Queen of Poland" zwiedziły wąskie uliczki miasta oraz najgłębszy i zarazem największy naturalny port na Morzu Śródziemnym, bez trudu rozpoznali dziewczyny z Polski.

- Jakiś pan mnie poznał i wręczył gazetę z naszym zdjęciem! - cieszy się Magda Stępnik pokazując koleżankom ogromne zdjęcie dziewczyn z Polski w ukazującym się wyspie dzienniku "Menorca".

Po tym, jak podczas rejsu kajakami wzdłuż wybrzeża kandydatki przekonały się na własne oczy, że zapewnienie o nienaruszonym krajobrazie naturalnym wyspy nie jest pustym sloganem reklamowym pora było wracać do hotelu. Tam na dziewczyny czekała już pani choreograf. Trzy godziny ćwiczeń kilku układów na scenie, gdzie we wtorek wieczorem wybrana zostanie "Queen of Poland", przypomniało dziewczynom, jaki jest ich główny cel pobytu na wyspie

- Jeszcze nie ma stresu. Przyjdzie dopiero po próbie generalnej - uważa Dagmara Nowak.

W dzisiejszej próbie nie wzięła udziału Marta Machudera, która z powodu odnowienia się kontuzji kolana trafiła do szpitala. Jeszcze nie wiadomo, czy wystąpi w gali finałowej konkursu.

- Moja sukienka jest taka śliczna... - rozmarzyła się Renata Chomentowska wychodząc z apartamentu, w którym dziewczyny przymierzały suknie ślubne i wieczorowe. W identycznym tonie wypowiadały się pozostałe dziewczyny, wyraźnie zadowolone z kreacji, w jakich wystąpią na wtorkowej gali.

Nie wszystko na jednak spodobało się kandydatkom, tak jak sukienki. Oberwało się... słońcu, z którym uporać się nie mogą olejki do opalania z największymi faktorami. - Ramiona mam takie spalone... - żali się Kasia Poturalska, którą użytkownicy INTERIA.PL typują w głosowaniu, jako jedną z finalistek "Queen of Poland". - Na noc okładam się jogurtem, ukradłam go z restauracji - wyznaje.

Dzień 4. Na plażowo, koktajlowo i wieczorowo

Kolejny dzień na Minorce zaczął się bardzo nietypowo, bo... znacznie niższą niż wcześniej temperaturą oraz zachmurzonym niebem. Kilka chwil później zaczął kropić deszcz. Mimo to, pretendentki do tytułu "Queen of Poland" od samego rana przygotowywały się do ciężkiego dnia - po brzegi wypełnionego sesjami zdjęciowymi.

Najpierw odbyła się ta w strojach kąpielowych. Zaspane dziewczyny, zaraz po śniadaniu, zjawiły się u wizażystki. - Podkład masz już zrobiony? - malująca dziewczyny Aneta Klarecka spytała Magdę Stępnik, która po szybkim make-upie poleciała na plażę, gdzie czekała ekipa Polsatu. Akurat, gdy ta skończyła kręcić wszystkie dziewczyny za chmur wyszło słońce, a pogoda wróciła do normy.

- Panie, skąd tu tyle pięknych polskich dziewczyn i do jakiego filmu je kręcą? - pytali dwaj Polacy odpoczywający na murku oddzielającym plażę w Punta Prima od ulicy po całym tygodniu pracy na budowie więzienia w nieodległym Sant Lluis. - Szkoda, że ta gala we wtorek, bo ja w poniedziałek wyjeżdżam - odpowiedział jeden z budowlańców, kiedy wyjaśniłem im o jaki konkurs chodzi.

W południowym skwarze pretendentki do tytułu "Queen of Poland" pokazały się w strojach koktajlowych. Każda z nich spędziła przed kamerą kilka dobrych minut prezentując uroki pięciogwiazdkowego kompleksu hotelowego w Punta Prima.

-Jesteśmy już bardzo zmęczone. Nie fizycznie, ale psychicznie - mówiła idąca na zdjęcia do jednego z hotelowych basenów Magdalena Dragan, która wymieniana jest przez użytkowników portalu INTERIA.PL w gronie faworytek do tytułu "Queen of Poland". - Non stop jest kamera, czujemy się ciągle obserwowane - wyjaśniała. Dziewczyny biorące udział w konkursie podgląda jednak nie tylko oko kamery, ale także... dziesiątki turystów i mieszkańców Punta Prima. Gdziekolwiek bowiem pojawiają się dziewczyny, to od razu koncentrują się oczy wszystkich mężczyzn w okolicy. Natomiast ich żony, także ukradkiem patrzące na Polki, czerwienieją z zazdrości...

Po chwili odpoczynku po dwóch sesjach zdjęciowych, finalistki konkursu "Queen of Poland" czekała próba układów, jakie zostaną zaprezentowane na wtorkowej gali oraz... kolejna sesja. Tym razem w strojach wieczorowych. Już po zmroku, przy pustym hotelowym basenie i w blasku lamp dziewczyny ubrane w długie suknie wyglądały po prostu olśniewająco.

We wszystkich sesjach i próbie układów uczestniczyła Marta Machurska, która wczoraj trafiła do szpitala z powodu kontuzji kolana. Z bandażem elastycznym na kolanie dzielnie uśmiechała się do kamery. - Boli, ale jak tylko będę mogła, to wystąpię podczas gali finałowej - mówiła. - Póki co mam się oszczędzać, więc szpilki zostają w szafie - dodała.

Dzień 5. Wszystko zdecydowane

Organizatorzy konkursu "Queen of Poland" nie pozwalają kandydatkom ani na chwilę się nudzić. Po wczorajszej sesji zdjęciowej w sukniach wieczorowych, która skończyła się chwilę przed północą, o godzinie 9.00 na dziewczyny czekał już podstawiony autokar. - W środę będę leżeć na plaży cały dzień. Nawet nie pójdę na śniadanie - śmiała się Karolina Gwózdek znad porcji płatków.

Dzień przed galą finałową konkursu dziewczyny pojechały na kolejną wycieczkę. Tym razem podziwiały panoramę Minorki z najwyższego wzniesienia na wyspie - El Toro (358 m n.p.m.). Słuchając historii o regionalnych serach, wszechobecnych kamiennych murkach i o tym, dlaczego Hiszpanie uważają, że Minorkańczycy mówią "po polsku" (dialekt używany na wyspie jest dla posługujących się kastylijskim tak samo niezrozumiały jak nasz język) dziewczyny oglądały prehistoryczne megality, dzieło kultury talajockiej.

Chwilę odpoczynku, przy szklance pomady (dżin z sokiem z cytryny), pretendentki do tytułu "Queen of Poland" miały w dobrze im znanym miejscu - jaskini Cova d'en Xoroi. Gwarna dyskoteka w dzień okazałą się być przyjemnym klubem z zapierającymi w dech piersiach widokami na wysokie klify. Jeszcze lepszym tłem do zrobienia sesji zdjęciowych kandydatek okazały się być jednak wąskie uliczki między białymi domkami w miasteczku Binibeca. - Zrób mi zdjęcie - dziewczyny wołały jedna przez drugą.

Planowany tuż po obiedzie pokaz w strojach kąpielowych nad brzegiem hotelowego basenu pokrzyżowała pogoda. Dzięki deszczowi dziewczyny miały w końcu chwilę, by usiąść na balkonie i spokojnie poplotkować a także obmyślić strategię przed jutrzejszą galą finałową. - Jednego na odwagę trzeba wypić, byle nie przesadzić... - radziły sobie nawzajem.

- Zestresowane? Nie, do znudzenia ćwiczyłyśmy układ. Raz, dwa, trzy, raz, dwa, trzy... - śmieje się Anna Krawulska, gdy pytam ją o jutrzejszy dzień. Jednak już po zakończeniu próby generalnej dziewczyny odetchnęły z ulgą.

- Trzeba odreagować - mówi, zamawiająca drinka w barze, Jolanta Ralicka. - Wszystko zadecydowało się wczoraj i dziś. Jutro to tylko czysta formalność - dodaje.

Dzień 6. Ogromne zaskoczenie

- Chciałabym, żeby była już środa - rozmarza się Milena Wojno podczas śniadania. Wśród pretendentek do tytułu najpiękniejszej od samego rana panuje atmosfera wyczuwalnego... rozluźnienia. Hotelowa restauracja zapełniła się dziś dziewczynami wyjątkowo późno. To dlatego, że kandydatki miały przed finałową galą kilka godzin wolnego.

Dziewczyny, wolicie, gdy patrzą się na was jurorzy, kiedy chodzicie po scenie czy, jak chłopaki oglądają się za wami na ulicach? - pytam Mileny Wojno i Bożeny Janisiw podczas śniadania.

- Zdecydowanie fajniej jest, jak na ulicy się patrzą chłopaki - zdecydowanie odpowiada Bożena.

- Gdy mija mnie chłopak, to zastanawiam się czy się na mnie popatrzy. Jak tak, to znaczy, że dobrze się ubrałam. Jak nie, to myślę, co jest nie tak - wyjawia Milena.

Im bliżej było wieczora, tym atmosfera stawała się coraz bardziej nerwowa. Aneta Klarecka, wizażystka, skończyła malować pierwszą z dziewczyn już przed 17.. Do godziny 21., na którą wyznaczono początek gali, wszystkie pretendentki były już za kulisami sceny.

- Jak wyglądam? - pyta mnie Renata Chomentowska ubrana w elegancką suknie ślubną. - Ekstra! - odpowiadam, ale w ogóle ją to nie uspokaja. Tuż przed pierwszym wyjściem, w sukniach ślubnych, dziewczyny są bardzo spięte. Niektóre nerwowo powtarzają sobie układy, rozrysowują je na kartkach.

- Przestańcie już z tymi rysunkami! - mówi pani Jola, choreograf, dając dziewczynom kopniaka na szczęście przed wyjściem zza kulis.

Na scenę w pięciogwiazdkowym hotelu Insotel Club Punta Prima wyszły całą dwudziestką, po dziesięć z każdej strony. Wśród dziewczyn była Marta Machudera, która od kilku dni zastanawiała się czy wystąpić w finałowej gali z powodu kontuzji kolana. Poradziła sobie bez żadnego problemu.

- Nogi to mi tak chodziły - pokazuje na trzęsące się kolana Jolanta Ralicka, kiedy schodziła ze sceny po prezentacji w sukniach ślubnych

- Miałyśmy ruszyć na "trzy", a one ruszyły od razu... - rzuca do koleżanek wracająca za kulisy Magda Stępnik. - Mówiłam dziewczynom: do tyłu, do tyłu, a one nic... - dodaje Marta Machudera.

Pretendentki do tytułu "Queen of Poland" nie miały jednak czasu na analizowanie błędów. Musiały szybko się przebierać i znów wyjść na scenę w koszulkach biura podróży Itaka, głównego sponsora konkursu. Potem dziewczyny przebierały się jeszcze dwukrotnie: w stroje kąpielowe i w suknie wieczorowe.

- Nie rób zdjęć od dołu, bo jestem bez majtek - uprzedza Karolina Gwózdek wyjaśniając, że byłoby je widać spod obcisłej sukni.

Gdy wszystkie dziewczyny czekały na ostatnie wyjście na scenę, podczas którego miały dowiedzieć się, która zostanie "Queen of Poland", atmosfera znów zgęstniała. Rozmowy nagle ucichły.

- Tytuł "Queen of Poland" otrzymuje kandydatka numer 11, Dagmara Nowak! - wyczytali w końcu prowadzący imprezę Agnieszka Popielewicz i Michał Niemiec. Zaskoczona 23-letnia katowiczanka uśmiechała się z niedowierzaniem, gdy Anna Wizental, "Queen of Poland 2008" przekazywała jej koronę.

Kilka chwil wcześniej przyznano pozostałe tytuły. I wicemiss została Bożena Janisiw (otrzymała ona także tytuł "Queen of Itaka"), a II wicemiss - Anna Ostrowska. Tytuł "Queen of Insotel Club Punta Prima" powędrował do Anny Krawulskiej, wyróżnienie "Queen of Hotel Ossa" otrzymała Magdalena Stępnik, a tytuł "Queen of Attraction Paris i Magio" powędrował do Mileny Wojno.

Dziewczyny jeszcze długo sobie gratulowały, a after-party urządzone w fenomenalnej scenerii Cova D'en Xoroi, dyskoteki założonej w jaskini nad samym brzegiem morza, trwało do godziny 6. rano.

Sprawdź, jak użytkownicy INTERIA.PL ocenili twoją faworytkę do tytułu "Queen of Poland"!

Marcin Wójcik

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy