Poliamoria, czyli miłość z wieloma

Czym różni się związek poliamoryczny od zdrady? Dlaczego łatwiej nam zaakceptować seks pozamałżeński niż związki, w których jedna osoba ma wielu partnerów seksualnych? O tym wszystkim opowiedzieli zwolennicy poliamorii, tłumaczonej jako "wielomiłość".

- Nazywam się Teresa. Po mojej lewej siedzi Scott, mój chłopak. Naprzeciw siedzi Larry, mój partner. Po prawej Matt, mój drugi chłopak. A to jest Vera, dziewczyna Larry'ego i żona Matta.

Tak przedstawiła się Teresa, jedna z bohaterek filmu dokumentalnego nakręconego przez dziennikarzy amerykańskiego "Newsweek'a". Teresa ma wielu partnerów, ale żadnego z nich nie zdradza. Po prostu żyje w związku poliamorycznym.

Zdrada powszechnie akceptowana

Termin "poliamoria" został ukuty z dwóch słów. Greckiego "poli" (wiele) i łacińskiego "amor" (miłość). Nie istnieje jedna, przyjęta przez ogół, definicja poliamorii, jednak większość jej zwolenników podkreśla, że jest to "zdolność do pozostawania w intymnej relacji z więcej niż jedną osobą".

Na stronie internetowej PsychologyinSeattle.com zamieszczony został wywiad z poliamoryczną parą, która wyjaśnia przyczyny pozostawania w kilku związkach.

Reklama

- W życiu bywa tak, że jeden partner nie jest w stanie zaspokoić wszystkich twoich potrzeb, np. jeśli jesteś osobą biseksualną. To, że ludzie zawiązują związki pozamałżeńskie jest rzeczą oczywistą - wyjaśniła Allena Gabosch, dyrektor Centre for Sex Positive Culture. - To mnie zastanawia. Żyjemy w społeczeństwie, które akceptuje zdradę, co prawda potępia ją, ale jednak akceptuje. Natomiast otwarte pozostawanie w kilku związkach, gdzie nikt nikogo nie okłamuje, budzi zdziwienie - dodaje Gabosch.

- Żyjemy zgodnie z wpojonymi nam zasadami - dodał Dan Kemmis, jeden z partnerów Alleny. - Ale jeśli dobrze się zastanowić, te zasady okazują się bzdurne. Żyję w poliamorycznym związku, jestem z Alleną, z nią dużo podróżuję i spędzam weekendy. Z drugą partnerką mieszkam. Uważam, że mam szczęście - zakończył Dan.

Zamiast robić - mów

Poliamoria, która jest zjawiskiem nowym (przynajmniej w Polsce; w USA odbywają się już parady zwolenników pozostawania w wielu związkach, którzy mają także własne kluby), może kojarzyć się ze swingowaniem, czyli zamianą partnerów.

- Jest taki żart, który pokazuje różnicę między nami, a swingersami - powiedziała Allen. - Swingersi głównie uprawiają seks, my o nim dużo rozmawiamy.

Posłuchaj, co mówią o sobie poliamoryczne pary:

Jak podkreśliła Gabosch, swingersi nie angażują się w trwałe związki z osobami z którymi uprawiają seks. Poliamoryści tworzą związki, a seks jest tylko częścią nowych relacji.

- Oczywiście, że takie związki generują problemy. Na przykład, kiedy twój partner uprawia seks w twojej pościeli, ale z kimś innym. To wkurza - zażartowała Allena. - Mówiąc poważnie, jedną z najważniejszych rzeczy w związkach poliamorycznych są zasady. Na przykład reguła "zero niespodzianek", która mówi, że nie można zaskakiwać partnera informacją o tym, że się z kimś uprawiało seks. Trzeba mówić zanim to się stanie - dodała Gabosch. - Ja mam taką zasadę, że chcę poznawać nowe partnerki moich mężczyzn. Kiedy poznałam dziewczynę Dana, uznałam ją za czarującą osobę i nie musiałam być zazdrosna.

Własność niczyja

Zazdrość to główny temat wielu pytań kierowanych do osób żyjących w poliamorycznych związkach. Jak sobie z nią radzą?

- Zazdrość pojawia się wtedy, kiedy boisz się, że coś stracisz. A możesz stracić tylko coś, co już posiadasz - wyjaśniła Allena. - Kiedy uświadomiłam sobie, że ja nikogo nie posiadam, zrozumiałam, że nie mam o co być zazdrosna.

Zobacz fragment programu o poliamorii:

Związki poliamoryczne nie zakładają wierności, a każda osoba może poszukiwać nowych partnerów. Związki określane terminem "polyfidelity" to związki kilku (najczęściej trzech) osób, które nie poszukują nowych seksualnych partnerów.

Dziewczyny wyglądają na szczęśliwe

Tego rodzaju związek tworzą bohaterki filmu dokumentalnego "Unlikely Family". Rodzina składa się z Kyeli, która zawarła związek małżeński z Serafiną (przed operacją zmiany płci Sera nazywała się Robert). Trzecią partnerką jest Pace. Panie wychowują razem 9-letniego syna.

- Nie rozumiem tego - powiedziała matka Kyeli. - Wcale. Jest dostatecznie trudno utrzymać związek z jedną osobą. Ale dziewczyny wyglądają na szczęśliwe. Więc wszystko jest dobrze.

Zobacz "Unlikely Family":

Katarzyna Pruszkowska

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy