Piwo degustuje się "przyjemniej" niż wino

Chcąc ocenić piwo, trzeba je przełknąć - uważają piwoznawcy. Z kolei koneserzy wina nie zawsze połykają degustowany alkohol, dlatego przy testowaniu nowych win używają... spluwaczki. Dlaczego piwo degustuje się inaczej niż wino?

- Znawcy win sądzą, że wina nie trzeba połykać, by właściwie je ocenić. Wynika to z tego, że smaki słodki, kwaśny czy słony wyczuwa się przednią i środkową częścią języka. Natomiast, chcąc ocenić piwo, należy je przełknąć, gdyż występująca w nim goryczka wyczuwalna jest tylną częścią języka. Drugi sposób testowania alkoholi wydaje się być znacznie przyjemniejszy - stwierdza Maciej Chołdrych, piwoznawca.

Wcześniej o swoich rytuałach opowiadał nam krytyk winiarski, Wojciech Bońkowski.

- Gdy zaczynam sesję, biorę łyk do ust. Chwilę zastanawiam się nad wrażeniem, po czym wypluwam wino. Przy degustacji wina używam spluwaczki. Niestety, moja praca, tak mogę to ująć, polega na wypluwaniu. Nie sposób przecież wypić takiej ilości wina. Bońkowski wyznał, że w ciągu roku musi zdegustować około 5-6 tysięcy win.

Elitarny zawód



Mało osób ma świadomość, że świat piwa kryje w sobie różnorodność smaków, barw i aromatów, a także bogatą kulturę serwowania i degustacji.

Reklama

Rozległość tematyki związanej z piwami można śmiało porównać z bogactwem związanym ze światem win, kawy czy serów.

Według ekspertów, z gatunków i piwnych stylów wywodzi się kilkadziesiąt tysięcy marek różniących się kolorem, pianą, zapachem, sposobem podania oraz oczywiście smakiem.

Takich ekspertów, zwanych cervesario, jest w Polsce zaledwie 10.

Nazwa nowego zawodu to słowo wywodzące się z łaciny.

- Pochodzi od łacińskiego cervesarius, czyli piwowar. Nazwa nowego fachu łączy w sobie piwowara i impresaria, bo cervesario to ktoś, kto nie tylko zna się na piwie, ale potrafi o nim ciekawie opowiadać - powiedział Paweł Kwiatkowski z Kompanii Piwowarskiej.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy