Piramidy w Bośni. Kłamstwo czy ręka kosmitów?

Czy oprócz piramid Majów i Egipcjan zostały wybudowane jakieś inne? Semir Osmanagić próbuje udowodnić, że tak. I to na słowiańskich ziemiach.

Osmanagić rozpoczął badania archeologiczne w Visoko, 30 kilometrów od Sarajewa, w 2006 roku.  Znalazł wówczas tunele i kamienne bloki, których wiek ocenił na 14 tysięcy lat. Wielu archeologów i geologów poddało jednak jego odkrycia w wątpliwość.

Jego uwagę zwróciły dwa ponaddwustumetrowe wzgórza Visicica i Kriz, porośnięte gęstą roślinnością. Później znalazł kolejne. Ze względu na ich podobieństwo do budowli zachowanych w Teotihuacan w Meksyku, odkrywca nazwał je Bośniacką Piramidą Słońca, Bośniacką Piramidą Księżyca i Bośniacką Piramidą Smoka.

Reklama

Osmanagić ustalił, że boki najwyższej góry, Visicicy, zorientowane są zgodnie z kierunkami świata i opadają pod kątem 45 stopni. Pod powierzchnią znalazł jakieś nie rozpoznane przez niego konstrukcje.

W czasie kolejnych wykopalisk dokładnie zbadał tunele i ogłosił, że są to szyby wentylacyjne, podobne do tych, jakie można znaleźć w egipskich piramidach. Jednak Europejskie Stowarzyszenie Archeologów wydało oświadczenie, w którym odkrycie piramid nazwano "okrutnym żartem".

W czasie penetracji jednego z szybów badacze doszli do głębokości 185 metrów, gdzie okazało się, że tunel jest zatarasowany kamiennym blokiem, na którym znaleziono wyrytą inskrypcję. Osmanagić uznał ją później za przykład najstarszego w Europie pisma.

Zespół "naukowców"

Semir Osmanagić wiele razy został przyłapany na kłamstwie. Zwłaszcza w środowisku naukowym, w którym rozgłaszał nazwiska archeologów, którzy mieliby z nim współpracować. Okazało się, że żaden z nich nie wiedział o swojej pracy w zespole poszukiwawczym, a wykopaliska prowadzą niedoświadczeni ochotnicy i amatorzy, którzy wręcz niszczą stanowiska wykopaliskowe.

Sam Semir Osmanagić ośmieszył się publikując pseudonaukowe hipotezy trącące New Age, w których łączy piramidy Majów z Atlantydą i Lemurią. Twierdzi przy tym, że stanowią one bramy do innych światów wybudowane ręką tych samych ludzi, co budowle w Ameryce i Afryce.

Prawdziwe zabytki

Enver Imamović, były dyrektor Muzeum Narodowego w Sarajewie obawiał się, że nieumiejętnie prowadzone wykopaliska zniszczą ruiny zabytkowego zamku, który był siedzibą średniowiecznych władców Księstwa Bośniackiego. W 2008 roku pracownicy muzeum odkryli fragmenty średniowiecznej budowli i wystąpili o anulowanie zezwoleń wydanych dla Osmanagića.

Wówczas zespół Osmanagića odnalazł rzeźbę w kamieniu, którą szybko ogłoszono, jako najstarszą w Bośni. Eksperci uznali jednak, że jest ona fałszywa, naukowiec uparcie wszystkiemu zaprzecza. Zezwolenie na wykopaliska udało się uratować.

Wielkie zlodowacenie

Curtis Runnels z Uniwersytetu w Bostonie twierdzi jednak, że jest niemożliwym, aby ktokolwiek mógł wybudować 12 tysięcy lat temu, jakąkolwiek budowlę w tym rejonie. Między 27 a 12 tysięcy lat przed naszą erą całe Bałkany były przykryte lodową czapą. Mieszkali tam jedynie wędrowni myśliwi i zbieracze, którzy mieszkali w jaskiniach i używali najprostszych kamiennych narzędzi.

Osmanagić stwierdził wówczas, że został źle zrozumiany. W oświadczeniu napisał, że wybudowali ją Ilirowie, którzy zamieszkiwali Bałkany na przełomie epoki żelaza i brązu. Kiedy ucichła medialna wrzawa zmienił zdanie i oświadczył, że piramidy mają 16 tysięcy lat, a tym samym są najstarszymi na świecie.

Upadek archeologa

W 2006 roku szef Europejskiego Stowarzyszenia Archeologów i profesor na Uniwersytecie w Exeter stwierdził, że Visočica jest naturalną formacją, a nie wytworem człowieka. Niedługo później egipski ekspert zajmujący się piramidami w Gizie, Zahi Hawass napisał, że teorie Bośniaka są halucynacjami. Nie zniechęcało to jednak Osmanagića - działał nadal.

Dopiero w 2007 roku minister kultury Bośni Gavrilo Grahovać uznał, że wykopaliska nie są prowadzone w profesjonalny sposób, a badacze nie są wiarygodni. Grahovać zlecił badania geologiczne, które potwierdziły, że Visočica jest tworem natury. Ministerstwo cofnęło dotacje i nie przedłużono zezwolenia na prowadzenie wykopalisk.

Nie przeszkadza to jednak wielu osobom przyjeżdżać do Visoko i zwiedzać wzgórze w poszukiwaniu śladu po obcych czy Ilirach. Miasto zarabia krocie na legendzie o największej i najstarszej piramidzie na świecie.

SZ

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Bośnia i Hercegowina
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy