Patrycja Kazadi: Facet musi być szalony

- Seks może nie jest dla mnie najważniejszy, ale jest bardzo ważny. Jeżeli nie ma chemii, jeśli ludzie nie dogadują się w łóżku, to ich związek długo nie potrwa... - mówi, w rozmowie z INTERIA.PL, Patrycja Kazadi.

Magdalena Tyrała: Patrycjo, jesteś piękną kobietą i na pewno wielu mężczyzn interesuje się tobą. Myślisz, że wynika to ze sławy, czy może od zawsze przykuwałaś uwagę mężczyzn?

Patrycja Kazadi: Bardzo ci dziękuję, od razu poprawiłaś mi humor na cały dzień (śmiech). Odpowiadając na twoje pytanie muszę stwierdzić, że w ogóle nie mam poczucia jakiegoś strasznego zainteresowania moją osobą ze strony mężczyzn.

Oczywiście, gdy jestem "zrobiona", czyli, na przykład, idę na wielką imprezę, ładnie się ubrałam, mam szpilki, miniówę i jestem pomalowana, to oczywiste jest, że zwracam uwagę płci męskiej.

Reklama

Jednak na co dzień tego nie odczuwam, raczej mi się to nie zdarza (śmiech), bo ubieram się na sportowo i bardzo luźnie, więc jeżeli już, to przykuwam uwagę chłopców - artystów, którzy lubią taki styl bycia. Wątpię też, by miało to związek z tym, co robię, z tym, że jestem rozpoznawana. Myślę, że jeśli już, to wynika to z tego, że mam oryginalna urodę, która jakoś wyróżnia się w Polsce.

Ale uważam, że każda dziewczyna, jeśli się zrobi, czyli fajnie ubierze, założy szpilki, to zawsze przykuwa uwagę mężczyzn i wcale nie potrzebna jest jej do tego sława.

Jaki facet ma u ciebie największe szanse? Jak powinien wyglądać i co musi zrobić, by cię zdobyć, uwieść?

Zawsze wypowiadam trzy magiczne słowa - musi być wysoki, męski i mieć duże poczucie humoru.

Wysoki to cecha najbardziej przez ciebie poszukiwana?

Nie (śmiech). Chyba jednak inteligencja.

Wiesz, różnie bywa...

Facet musi być elokwentny, muszę mieć z nim o czym pogadać. No i musi lubić muzykę, bo to jest całe moje życie. Nie mówię, że musi być pasjonatem, ale mógłby pójść ze mną raz na jakiś czas na koncert, czy do teatru...

Nie masz dużych wymagań

To jeszcze nie koniec. Bardzo ważne, tak mi się wydaje, są wspólne zainteresowania. Fajnie, jak facet ma jakąś pasję, zajmuje się czymś ciekawym w swoim życiu.

Nie musi zajmować się muzyką, by zwrócić na siebie twoją uwagę?

Nie, wręcz przeciwnie. Dwie gwiazdy pod jednym dachem to zdecydowanie za dużo (śmiech).

To jakie męskie zawody kręcą cię najbardziej? Hydraulik, naukowiec?

Może ktoś z wykształceniem ekonomicznym, albo lekarz. Może być jeszcze prawnik... Tak, prawnik .

Oprócz tego, że musi myśleć logicznie, to dobrze byłoby, gdyby był romantyczny, trochę szalony i spontaniczny. Sama taka jestem i wiem, że tego też potrzebuję od partnera. Jest to dla mnie bardzo istotne.

A jak przychodzi skonfrontować wyobrażenia z rzeczywistością? Z jakimi facetami najczęściej się spotykasz?

No właśnie (śmiech). Zawsze mówię wysoki, z poczuciem humoru, a zazwyczaj trafiam na takich, przy których nie mogę ubrać szpilek, bo facet jest ode mnie niższy, albo jest mojego wzrostu, więc mówienie o moich wyobrażeniach nie ma sensu. Facet musi mnie zwyczajnie czymś urzec.

A co musi zrobić facet by cię zdobyć?

Musi się między nami wytworzyć chemia, a facet musi być sobą. Nienawidzę, jak ktoś udaje przede mną kogoś, kim nie jest. Nie lubię starania się na siłę, robienia czegoś za wszelką cenę. Jeśli coś ma wyjść, to wyjdzie...

Jak wyglądałaby twoja wymarzona randka?

Zastanawiam się, czy byłam kiedyś na takiej randce z prawdziwego zdarzenia? Chyba częściej to były zwykłe spotkanie i to na ogół w gronie przyjaciół. Nie mam w głowie obrazka wymarzonej randki, ale bardzo cenię sobie pomysłowość.

Fajnie, jak chłopak mnie zna i aranżuje coś specjalnie pod moje zainteresowania. Wie, że na przykład chciałabym pójść na jakiś spektakl, a nie ma na niego już biletów, mimo to je zdobywa. Albo wie, że lubię taką, a taka muzykę i organizuje spotkanie, są świece i leci moja ulubiona płyta. Albo gdy pamięta, że lubię tiramisu i sam je dla mnie robi. Wtedy mogę poczuć się dla kogoś wyjątkowa.

Czyli mężczyzna mógłby też dobrze gotować, piec...

Ja akurat tego nie potrafię robić, więc jakby on to umiał, byłoby bardzo sympatycznie. Chyba nie byłabym przykładną żoną, ale jest szansa, że to zmienię. Agnieszka Włodarczyk obiecała mi, że będziemy razem gotować, i że spróbuje mnie tego nauczyć.

To co już potrafisz?

Jestem na etapie robienia zup.

Dobry początek.

Ale generalnie wolę jak ktoś inny rządzi w kuchni. Uwielbiam jeść, a jak ktoś dobrze gotuje, to ja wymiękam. O, mój facet mógłby być kucharzem. Mógłby budzić mnie rano świeżymi croissantami, czekoladą i pyszną kawką. Świetnie, od dziś zaczynam szukać tego mojego ideału.

Jesteś wegetarianką, czy jesz mięso? To trochę podchwytliwe pytanie.

Jem mięso, ale miałam taki etap w życiu. Natomiast mam silną anemię, permanentnie. Raz wyniki mi się poprawiają, a za chwilę znów robią się gorsze, więc musze uważać z dietą. To wszystko pewnie dlatego, że nie przepadam za warzywami i owocami, ale też za krwistym mięsem. Więc albo stek wysuszony na wiór, albo drób.

Czyli nie rozbierzesz się w tak szczytnym celu, jak obrona zwierząt zabijanych dla mięsa? Ale możesz zaprotestować przeciwko zabijaniu zwierząt dla futer?

Nie, na razie to się raczej nie rozbiorę, nawet w tak szczytnym celu, ale czynnie wspieram akcje ratujące zwierzęta, mimo, że nie jestem wegetarianką.

Jaką część swojego ciała lubisz najbardziej i dlaczego?

Chyba najbardziej lubię swój brzuch.

Jest umięśniony.

Tak, jest umięśniony, mimo to, że mu w tym nie pomagam. W dzieciństwie dużo się ruszałam - uprawiałam sporty, tańczyłam i po prostu mi tak zostało. Fajnie jest mieć płaski brzuch. Lubię też swoje oczy. Dużo osób zwraca na nie uwagę, więc myślę, że może być w nich coś ciekawego.

A jakiej części ciała najbardziej nie lubisz?

O matko, chyba nóg.

Nie pytam o szczegóły. Jesteś obecnie z kimś związana?

Nie, przecież jestem jeszcze taka młoda...

To bardzo dobra wiadomość dla naszych użytkowników (śmiech).

Nie bronie się przed tym, to nie jest tak, ale nie czuję jeszcze potrzeby wiązać się z kimś na stałe.

A jak wyobrażasz sobie twój przyszły związek?

Partnerstwo, szczerość, zaufanie i pozwalanie drugiej osobie na rozwój i realizowanie marzeń. Chciałabym cieszyć się szczęściem i sukcesami drugiej osoby i ją wspierać. W zamian chciałabym tego samego. Myślę, że to podstawowe komponenty udanego związku. Jeśli każdy będzie się czuć indywidualnością, ale taką tworzącą całość, to będzie świetnie.

A udane życie seksualne jest twoim zdaniem ważne w związku?

Seks może nie jest dla mnie najważniejszy, ale jest bardzo ważny. Jeżeli nie ma chemii, jeśli ludzie nie dogadują się w łóżku, to ich związek długo nie potrwa...

Kiedy Patrycjo, czujesz się najbardziej sexy?

Jak mnie pomaluje Ewa Gil i jak się mnie ładnie ubierze. Tak, wtedy czuje się sexy. A tak poważnie, gdy jestem przy bliskiej osobie, bez makijażu w rozpuszczonych włosach i w t-shircie i widzę, jak na mnie patrzy pożądliwym wzrokiem.

Nie rozbierzesz się w najbliższym czasie, to już wiemy, a nie patrzysz z zazdrością na swoje koleżanki, które mają to już za sobą?

Nie. Staram się nie mieć w sobie uczucia zazdrości. Jeśli coś mi się podoba, to się mi po prostu podoba, ale nigdy nie zazdroszczę, bo wtedy to bym nie wyszła z domu. Podobają mi się akty, dobrze zrobione zdjęcia.

I kiedyś to zrobisz?

Być może zrobię to, ale na pewno nie dla promocji swojej osoby. Jeśli to zrobię, to wtedy, kiedy uznam, że nie jest mi to już do niczego potrzebne. Tak dla zamknięcia pewnego etapu, na pamiątkę dla siebie. Na pewno nie teraz, kiedy jeszcze nie zrobiłam połowy rzeczy, które zaplanowałam.

Śpisz w seksownej bieliźnie czy bez?

Zupełnie nago nie śpię, bo jest mi zimno. Zazwyczaj śpię w topie i w szortach. Czy seksownych - nie mnie to oceniać...

Dziękuję za rozmowę.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy