Jezus wykończył "Playboya"

Na okładce lipcowego numeru portugalskiej edycji "Playboya" pojawiło się zdjęcie Jezusa z nagą kobietą. Nie jest szokiem, że w tym bardzo katolickim kraju wywołało to prawdziwą burzę z piorunami. Jej skutki były tak poważne, że wydawca musiał zamknąć pismo...

W najnowszym numerze portugalskiego "Playboya" wykorzystano wizerunek Jezusa w otoczeniu nagich kobiet stylizowanych na prostytutki. Szokująca okładka, a tym bardziej cała sesja zdjęciowa prezentowana na dalszych stronach magazynu, bardzo silnie uderzyła w uczucia religijne katolików, którzy w Portugalii stanowią 75 proc. społeczeństwa. Skąd taki pomysł na motyw przewodni wydania?

Prowokacja czy rehabilitacja

Redakcja portugalskiej edycji pisma postanowiła w ten oryginalny sposób upamiętnić postać portugalskiego pisarza (dodajmy - ateisty), José Saramago, zmarłego w czerwcu tego roku (pisarz w 1998 roku otrzymał Nagrody Nobla). Wydanie inspirowane było jedną z książek Saramago - "Ewangelia według Jezusa Chrystusa", w której pisarz przedstawia Jezusa, jako człowieka, którego nękają takie same pokusy, i który przeżywa podobne problemy, co zwykły śmiertelnik.

Wydanie dziewięć lat wcześniej (1991 r.) kontrowersyjnej książki José Saramago, poskutkowało skreśleniem nazwiska pisarza z listy kandydatów do Europejskiej Nagrody Literackiej. Wnioskował o to ówczesny sekretarz kulturalny rządzącej partii, Pedro Santana Lopes, uzasadniając swoją decyzję obrazą uczuć religijnych.

Reklama

Ryzyko nie zawsze się opłaca?

Prowokacja i duże ryzyko, na jakie zdecydował się portugalski wydawca, również okazało się mało opłacalne. Amerykański koncern Playboy Enterprises, który udziela licencji na wydawanie narodowych edycji pisma, wypowiedział umowę Portugalczykom. Następstwem tego ma być zamkniecie pisma.

"Nie widzieliśmy, ani tym bardziej nie zaaprobowaliśmy, okładki i zdjęć umieszczonych wewnątrz lipcowego numeru portugalskiego >Playboya<" - czytamy w specjalnym oświadczeniu wydanym przez Theresę Hennessy, wiceprezes Playboy Enterprises. "To szokujące naruszenie naszych standardów i nigdy nie zgodzilibyśmy się na publikację takich materiałów, gdybyśmy widzieli je wcześniej" - czytamy w dalszej części oświadczenia.

"Jesteśmy w trakcie wypowiadania umowy z portugalskim wydawcą" - zaznaczono w upublicznionym stanowisku koncernu Playboy Enterprises wobec tej sprawy. Nie zmienia to jednak faktu, że ten ostatni nakład rozejdzie się jak świeże bułeczki, a może nawet doczeka się wydania kolekcjonerskigo.

Z kościołem nie należy zadzierać

Nie jest to pierwsza tego typu sytuacja. Niespełna dwa lata temu na okładce meksykańskiego wydania Playboya znalazł się akt kobiety stylizowanej na Maryję z podpisem "Kochamy Cię Mario".

Jednak obie prowokacje różni finał. W Meksyku skończyło się jedynie na wydaniu oświadczenia z przeprosinami... Być może portugalski przykład ma być przestrogą na przyszłość dla innych krajów.

Magdalena Tyrała

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wydawca | playboy | Jezus
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy