Są smutni, bo nie mają mięśni

Wiecznie ponury wyraz twarzy to nie zawsze skutek nagromadzenia problemów czy określonego charakteru.

Naukowcy z Uniwersytetu w Portsmouth zauważyli, że osoby, które dysponują mniejszym zestawem grymasów, mają mniejszą liczbę mięśni twarzy niż pozostali ludzie. Wyniki ich badań opisuje "American Psychological Association Journal".

- U wszystkich nas występuje zestaw 5 podstawowych mięśni twarzy, które pozwalają na standardową ekspresję uczuć złości, szczęścia, zaskoczenia, strachu, smutku oraz obrzydzenia - wyjaśnia dr Bridget Waller, szefowa zespołu badawczego. Jednak na twarzy może się jeszcze pojawić 14 innych mięśni, a nie każdego natura wyposaża tak samo hojnie.

- Wszyscy komunikujemy się za pomocą zestawu powszechnie znanych sygnałów, dlatego mogliśmy oczekiwać, że mięśnie twarzy poszczególnych osób nie będą się różnić. Rezultaty nas zaskoczyły: u niektórych badanych znaleźliśmy tylko 60 proc. wszystkich dostępnych mięśni - mówi Waller.

Reklama

Mięsień używany do uzyskania wyrazu ekstremalnego strachu występuje np. tylko u 2/3 populacji. Waller posuwa się nawet do tego, by twierdzić, że pewne rzadko spotykane miny czy ich warianty są charakterystyczne tylko dla określonych jednostek. Według niej to rodzaj osobistego podpisu.

Pani psycholog dodaje też, że istnieje jeszcze jedna część ciała, gdzie spotykany zestaw mięśni nie jest stały: przedramię. U 15 proc. populacji brakuje jednego mięśnia.

W pozostałych częściach ciała mamy tyle samo sztuk mięśni. Różnią się tylko wielkością.

Kopalnia Wiedzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy