Męski koszmar - brak erekcji

Powszechnym lękiem u dorosłego mężczyzny jest obawa przed brakiem erekcji. Lęk ten jest szczególnie w pełni uświadamiany po pierwszym wystąpieniu takiej niemiłej niespodzianki. A prędzej czy później - taka sytuacja się pojawia.

Jest raczej niemożliwe przejść przez życie bez dolegliwości żołądkowych, czy bez przeziębienia. Tak samo mało prawdopodobna jest aktywność seksualna bez, chociażby sporadycznych, problemów z ukrwieniem penisa.

Fałszywy alarm?

Do gabinetu seksuologa trafiają panowie z różnym natężeniem dysfunkcji erekcyjnej. Czasami nie ma jeszcze zakłóceń, objaw wystąpił po raz pierwszy - a już "przewrażliwiony" mężczyzna jest u lekarza. Zazwyczaj okazuje się wtedy, że kontakt seksualny był po spożyciu alkoholu, albo odbywał się w niesprzyjających warunkach, np. istniało ryzyko wejścia innej osoby do pokoju. Taka niespodzianka w "nieoptymalnych" warunkach ma prawo się zdarzyć. To epizod bez większego znaczenia, ale nie dla każdego! Gdy powyższa sytuacja przytrafi się mężczyźnie mało pewnemu siebie, wrażliwemu - to może to być początkiem erekcyjnego problemu. Zaczynają się obawy przed każdą następną bliskością seksualną. I ta obawa zwiększa możliwość wystąpienia osłabienia, a nawet ustąpienia wzwodu.

Reklama

Skąd ten strach?

Dramatyczność przeżywanych przez mężczyznę lęków dotyczących zakłóceń erekcji opiera się na dwóch założeniach, trywialnych wręcz, lecz dotkliwie doświadczanych przez mężczyznę. Po pierwsze, niepełny wzwód lub jego brak, wywołuje momentalnie problem natury technicznej - utrudnienie lub wręcz uniemożliwienie immissio, czyli wprowadzanie penisa do pochwy. Po drugie, partnerka momentalnie rejestruje ten fakt, co wydaje się bardziej traumatyzujące mężczyznę, aniżeli chwilowy brak erekcji. Zdolność erekcji, gdy chcę się podjąć stosunek seksualny, jest niezwykle istotnym atrybutem męskości. Nawet wielkość penisa czy tez przedwczesne wytryski nie są tak dramatycznie przeżywane przez mężczyznę ja brak stosownego" ożywienia" penis ana chęć podjęcia stosunku z określoną partnerką. Pozostałe atrybuty cielesne i te psychospołeczne bycia mężczyzną (męski wygląd, stanowczość, dobra materialne, wysoka pozycja społeczna i inne), zdecydowanie bledną, gdy zawodzi ich penis. I trudno się więc dziwić mężczyźnie, iż bezkrytycznie chwyci się każdej metody i spożyje każdy cudowny lek, aby nie doświadczać tak przykrych przeżyć podczas stosunku seksualnego.

Stosowane afrodyzjaki

Historia ludzkości to także historia uporczywego szukania skutecznego leku na seksualną niemoc. Przez tysiące lat próbowano różnych specyfików, dziś opis ich budzi często śmiech. Niektóre są jednak do dziś stosowane w medycynie i seksuologii np. korzeń ginseng (żeń-szen), elenterokok ("syberyjski żeń-szeń"), muira puama (obecny w preparacie "Penigra"), damiana (turnera aphrodisiaca) - w kraju znany jako Cefadisiac. Niestety, są to jednak tylko preparaty o działaniu afrodyzjaku, czyli mogące zwiększyć potrzeby seksualne, ale niekoniecznie poprawiające ukrwienie penisa. Tak naprawdę dopiero w końcówce XX wieku udało się wynaleźć skuteczne leki na obecne "od zawsze" problemy z erekcją członka męskiego.

Przyczyna kłopotów

Mimo, że w życiu mężczyzny problem twardości penisa pojawi się nieuchronnie, to można opóźnić wystąpienie tego syndromu. Przyczyną zmniejszenia, czy ustąpienia wzwodu jest stosunek krwi napływającej do odpływającej. Jest to więc układ hydrauliczny. Penis to jednak nie mięsień, jak wiele osób uważa. Jest to dość skomplikowany system naczyniowy. A naczynia są sterowane przez układ nerwowy. Centralą układu nerwowego jest mózg. Należy więc podkreślić, co jest niby powszechnie znane, ale o czym się zapomina, że głównym narządem płciowym jest mózg, a nie penis. Członek męski, to jedynie efektor, czyli wykonawca rozkazów z seksualnych ośrodków mózgu. To w mózgu znajdują się struktury odpowiedzialne za nasze emocje i uczucia. Człowiek jest czymś, a właściwie kimś więcej, niż złożonym automatem mechaniczno-biochemicznym. Panowie mają często w głowie wdrukowany imperatyw, że mężczyzna powinien być zawsze sprawny seksualnie, w każdej sytuacji i z każdą kobietą. Jest to szkodliwy mit. Nie zawsze wiadomo dlaczego ten sam mężczyzna w jednym układzie może być wspaniałym kochankiem, a w innym (także z akceptowaną, atrakcyjną kobietą) może być prawie impotentem. Tak zwana "chemia miłości" jest jeszcze nadal w dużej mierze sferą nieznaną.

Najpierw lekarz

Błędem jest jednak pośpieszne włączanie leków na erekcję bez analizy psychologicznej sytuacji oraz poznania układu partnerskiego. Ryzykujemy wtedy, że albo leki będą słabo działały, albo nie będzie można tych leków (dość drogich) odstawić, bo natychmiast objawy chorobowe będą powracać. Niestety tylko kilkanaście procent mężczyzn mających problemy z erekcją szuka profesjonalnej pomocy. Inni próbują sobie radzić na własną rękę, bez właściwej diagnostyki, bez fachowej psychoterapii i farmakoterapii.

Rodzaje zaburzeń

W praktyce spotykamy najczęściej zaburzenia erekcji mające charakter mieszany, to znaczy, że pojawiająca się dysfunkcja erekcyjna ma przyczyny psychologiczne oraz cielesne. Te pierwsze są związane, między innymi z typem osobowości lub sytuacją konfliktową w układzie partnerskim. Te drugie to liczne i powszechne znane czynniki upośledzające sprawność naczyń krwionośnych penisa. Będą to, między innymi: zaburzenia gospodarki lipidowej (np. podwyższony poziom frakcji LDL cholesterolu), nadciśnienie tętnicze, palenie tytoniu, cukrzycę i inne. Na zdolność osiągnięcia erekcji mają też wpływ czynniki ogólno-ustrojowe, jak nadwaga, siedzący tryb życia, nadużywanie alkoholu oraz niekorzystny wpływ leków stosowanych w leczeniu innych schorzeń.

Jakie to są sposoby?

W telewizyjnym programie 9 lipca zostaną omówione te najczęściej spotykane techniki radzenia sobie z tą trudną sytuacją intymnej natury. Niestety zazwyczaj nie są to właściwe metody rozwiązywania problemu. Ucieczka w pracę, w inny seks, stosowanie mechanizmu zaprzeczenia istnienia problemu - to tylko niektóre "sposoby". Także kupowanie reklamowanych preparatów w internecie należy do tych nieefektywnych prób rozwiązywania trudności. Jest to niebezpieczne z wielu powodów. Preparaty pochodzą z nielegalnego źródła. Oznacza to brutalną prawdę, że nikt za to nie odpowiada. Stosowanie ich bez poprzedzającej diagnostyki psychologicznej i lekarskiej uniemożliwia leczenie rzeczywistej przyczyny zaburzeń. Nawet jest gorzej dla mężczyzny, jeżeli trafi na doraźnie skuteczny preparat, gdyż w ten sposób bardzo opóźnia się rozpoznanie i leczenie schorzenia będącego przyczyną intymnego problemu. A poprawa jest tylko czasowa.

Jerzy Więznowski, Alina Henzel-Korzeniowska - www.seksuolog.org.pl

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: męski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy