Chorobom wenerycznym winny Kolumb

Początki kiły w Europie wiążą się z wyprawami Kolumba - informują naukowcy na łamach serwisu ScienceDaily.

Pierwsza zanotowana w Europie epidemia kiły wybuchła w 1495 r. Jednak zarazem w Europie oraz w innych częściach Starego Świata archeolodzy znajdowali szkielety pochodzące jeszcze z czasów poprzedzających odkrycie Ameryki, na których identyfikowano deformacje od kiły. Na tej podstawie postawiono hipotezę, że kiła pojawiła się w Europie na długo przed pierwszą wyprawą Kolumba w 1492 r.

Choroba została do dzisiaj

Hipotezie tej przeczą jednak najnowsze badania, prowadzone pod kierunkiem antropologa George'a Armelagosa z Emory University w Stanach Zjednoczonych.

- Jest coraz więcej dowodów na to, że protoplasta kiły dotarł z Nowego Świata wraz z załogą Kolumba i błyskawicznie wyewoluował do postaci choroby wenerycznej, która została z nami do dzisiaj - opisuje badacz.

Reklama

Intymna z zimna

Jedna z teorii głosi, że kiła przekształciła się w chorobę narządów płciowych dopiero wtedy, kiedy bakterie, które ją wywołują, zostały zawleczone z wilgotnego i ciepłego klimatu Nowego Świata do chłodnego klimatu Europy. Bakterie musiały więc przenieść się z powierzchni skóry do narządów płciowych. W Ameryce Południowej ta sama rodzina bakterii wywołuje choroby przenoszone przez kontakt ze skórą lub jamą ustną chorego.

Winni żeglarze

Armelagos, który jest jednym z pionierów bioarcheologii, początkowo nie wierzył, że kiła w Europie to skutek wypraw Kolumba.

- Śmiałem się z pomysłu, że niewielka grupka żeglarzy przywlokła chorobę, która wywołała jedną z głównych epidemii w Europie - opisuje.

Dowodem szkielety

Jednak analizy genetyczne bakterii kiły potwierdziły, że pochodzą one z Ameryki. To był pierwszy dowód. Kolejne badania dotyczyły szkieletów ze Starego Świata, pochodzących rzekomo sprzed wypraw Kolumba, które nosiły ślady tej choroby. Po przeanalizowaniu wszystkich przypadków oraz literatury na ich temat, okazało się, że najczęściej brakowało tam pełnego zespołu symptomów występujących w kile.

A jednak Kolumb

Z kolei w kilku przypadkach szkielety zostały niewłaściwie datowane metodą radiowęglową. Były to szkielety mieszkańców zamieszkujących wybrzeża morskie, którzy przez całe życie żywili się owocami morza. W głębinach morskich występuje inna proporcja izotopów węgla w organizmach żywych. Kiedy są one podstawą diety, wówczas do zaburzenia zwykłych proporcji dochodzi również w organizmie konsumenta, w którym pojawia się tzw. "stary węgiel". Czasami może to zafałszować datowanie nawet o kilkaset lat.

- Jeżeli weźmie się na to poprawkę, okazuje się, że wszystkie te szkielety należy datować na czasy przypadające po wyprawach Kolumba - konkluduje Armelagos.

Pełne wyniki badań opublikowano na łamach "American Journal of Physical Anthropology".

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy