Runmaggeddon - ekstremalny bieg dla najmocniejszych

Mordercze maratony może nie są aż tak długie, jak te klasyczne, ale ilość wylanego potu jest porównywalna, jeśli nawet nie większa. Bieg na 6 lub 10-kilometrowej trasie i zmaganie się z przeszkodami może wykończyć fizycznie wielu znakomicie przygotowanych śmiałków.

- Główną różnicą między runmaggeddonem a biegami ulicznymi jest współpraca między zawodnikami. W biegach ulicznych każdy biegnie i walczy sam. W runmaggeddonie pomoc współzawodnikom jest kluczowa. Aby pokonać kilkumetrową ścianę uczestnicy współpracują ze sobą - opowiada w rozmowie Marcin Dulnik, rzecznik prasowy Runmaggeddon.

Zawody wyłaniające najtwardszego zawodnika obejmują nie tylko bieg, ale przede wszystkim różnorakie aktywności fizyczne. Uczestnicy runmaggeddonu muszą się wspinać, niejednokrotnie brnąć i czołgać się w błocie, skakać, zmagać się z wodą i ogniem.

Na trasie umieszczone są przeszkody zarówno naturalne, jak i sztuczne. Na zawodników czekają liny, zbiorniki wodne, trawersy, zasieki, przeszkody z gonitw końskich oraz pajęczyny linowe. Wiele z konkurencji dostosowanych jest do możliwości uczestnika.

- Ciągnięcie głazów sprawia dużo trudności, wobec czego ich ciężar zależy od kondycji zawodnika - zdradza Dulnik. Różnorodność przeszkód jest dowolna i nie ma żadnych ograniczeń.

- Bardzo widowiskową przeszkodą są zasieki z drutu kolczastego, pod którymi zawodnicy muszą się czołgać - mówi Dulnik.

Wśród uczestników morderczych biegów znaczącą grupę stanowią miłośnicy crossfitu, czyli ekstremalnego połączenia fitnessu z siłownią. Udział biorą również amatorzy sportów walki, biegacze oraz triathloniści.

Najbliższy runmaggeddon odbędzie się w Warszawie 19 i 20 lipca. Runmaggeddon Rekrut organizowany jest na warszawskim Torze Służewiec. Jego trasa przewiduje zmagania na długości 6 kilometrów. Wystartuje ok. 1500 zawodników, z czego 400 to kobiety.

Czasowy limit na pokonanie trasy to 2 godziny.