Frisbee golf - odmiana golfa, w którą zechcesz zagrać

Dysk-golf to znakomity sport na jesienny, aktywny odpoczynek. Wywodzi się z tradycyjnego golfa, ale nie używa się kija i piłeczki, tylko dysk, który wrzuca się do specjalnego metalowego kosza.

"Przestrzeń, powietrze, przygoda" - w ten sposób reklamowany jest ten jeszcze mało znany w Polsce sport (oryginalna nazwa "frisbee golf"), ale z już ponad stuletnią historią. Rozgrywki odbywają się m.in. w Nowej Zelandii, Australii, Ameryce Północnej i Środkowej oraz Japonii i Korei Płd.

Najlepsze miejsca do gry, to "mieszanki" terenów leśnych i otwartych, np. pola i łąki. Wskazana jest duża liczba drzew, aby utrudnić miłą rywalizację, ale także obecność różnych wzniesień, akwenów itd. Wszystko po to, żeby trzeba było się trochę natrudzić, zanim dysk znajdzie się we właściwym miejscu.

Reklama

Na świecie istnieje ponad trzy tysiące pól do dysk-golfa. To właśnie na nich, na łonie natury, wśród zieleni wraz z rodziną lub znajomymi odbywają się zacięte mecze latającego golfa.

Zasady gry nie są skomplikowane. Każdy zawodnik wykonuje pierwszy rzut z tego samego miejsca, a kolejne stąd, gdzie upadł jego fruwający dysk. Podobnie jak w tradycyjnym golfie chodzi o to, aby trafić do metalowego kosza (znajduje się nad powierzchnią ziemi, to nie jest dołeczek) w jak najmniejszej liczbie rzutów.

Większość pól do gry się z 18 lub 24 koszy, choć zdarzają się także dużo mniejsze, z dziewięcioma. Odległości między koszami wahają się zazwyczaj od 50 do 150 metrów. Dzięki temu rywalizacja na powietrzu trwa nawet po kilka godzin, ale nie jest monotonna, bowiem zmienia się krajobraz i ukształtowanie terenu. Najciekawiej jest w zakątkach leśnych, kiedy dysk, co chwilę odbija się od drzew.

Sprzęt nie jest drogi, najprostsze dyski dla początkujących zawodników kosztują, w przeliczeniu, od 20-30 złotych. Kilka razy więcej trzeba zapłacić za modele dla profesjonalistów, sklepy oferują też specjalne torby na przechowywanie dysków. Prowizoryczne kosze można zrobić samemu, cena oryginalnych wynosi kilkaset złotych.

Czy warto spróbować? Jeśli zwykłego golfa uważacie za sport dla snobów, to być może ta odmiana przypadnie wam do gustu.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: sport
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy