Wyrzeźbił ośmiopak. Nikt nie ma lepszego brzucha

Chul Soon - najlepsze męskie ciało w Korei Południowej? Więcej, niż prawdopodobne /instagram.com/chul_soon /archiwum prywatne
Reklama

Mówią o nim "Koreański Schwarzenegger". 32-letni Chul Soon z Korei Południowej to człowiek, który przez kilkanaście lat katorżniczej pracy na siłowni wyrzeźbił na swoim brzuchu nie sześcio, ale ośmiopak.

Jako 20-latek Chul Soon był chudy i nieśmiały. Po cichu marzył, aby ludzie traktowali go z respektem. To wtedy zaczął treningi siłowe. Od dwunastu lat nie zaprzestał ich ani na chwilę. Dziś wyrazy szacunku spływają do niego z całego świata, a armia jego fanów na Instagramie liczy prawie 330 tysięcy!

Najbardziej imponującą częścią ciała koreańskiego kulturysty jest bez wątpienia jego brzuch. Podczas, gdy większość planów treningowych mówi o tym, jak wyrzeźbić sobie sześciopak, nasz bohater może pochwalić się... ośmiopakiem i z całą pewnością powiedzieć że w całej Korei nikt nie ma lepszego brzucha.

"Pracowałem nad mięśniami brzucha przez lata i oto efekt. Muszę jednak nadal pracować, bo utrzymanie takiego wyglądu ciała wcale nie jest łatwe" - przyznaje w rozmowie z telewizją Barcroft TV.

"Dawniej robiłem nawet 3000 brzuszków każdego dnia. Teraz, gdy o kulturystyce wiem o wiele więcej, spędzam mniej czasu powtarzając w nieskończoność te same ruchy, za to bardziej dbam o dietę. To daje o wiele lepsze efekty. Wciąż jednak robię brzuszki i ćwiczenia na te partie ciała co dwa dni. Poświęcam temu od pół godziny do godziny" - zdradza.

Reklama

"Na początku mojej drogi ważyłem zaledwie 57 kilogramów. Ciężko jednak pracowałem nad swoim ciałem i dziś (przy wzroście 175 cm - przyp. red) ważę 100 kilogramów. Odkąd jestem większy, ludzie traktują mnie z większym szacunkiem. Nazywają mnie Azjatycką Sensacją, Azjatycką Dumą albo Koreańskim Schwarzeneggerem" - cieszy się.

Jego wysokoproteinowa dieta zawiera brązowy ryż, banany, szejki białkowe i suplementy. Chul potrafi dziennie zjeść półtora kilo kurczaka, gdyż je posiłek co trzy godziny. Każdego miesiąca wydaje na odpowiednie odżywianie około pięciuset dolarów.

Jak sam twierdzi, jest pierwszym Koreańczykiem, który wziął udział w międzynarodowych konkursach dla kulturystów. Ostatnio w lipcu na zawodach w Las Vegas otrzymał tytuł "Musclemania Universe Pro Champion".

Patrząc z perspektywy czasu, nawet przez chwilę nie żałuje swojego wyboru. Co więcej, zachęca młodzież, by szła w jego ślady: "Wszystko, czego potrzebujecie to miejsce do treningu i lustro. Możecie ćwiczyć gdzie chcecie i kiedy chcecie. Na początku ludzie będą w was wątpić - więc musicie wytrwać" - radzi.

Podkreśla również, że efekty jakie uzyskał zawdzięcza długoterminowemu planowi treningowemu.

"Nigdy nie brałem sterydów. To ciało zawdzięczam dwunastu latom ćwiczeń. Należy pracować wytrwale, krok po kroku, dopóki nie osiągniesz celu - pięknego ciała, o jakim zawsze marzyłeś" - przyznaje Koreańczyk.

Chul obecnie prowadzi własną siłownię, pracuje jako instruktor fitness oraz model, ale jego zawodowe plany sięgają znacznie dalej. Chce przenieść swój biznes do Chin i Stanów Zjednoczonych, a na scenie kulturystycznej zamierza pozostać jeszcze przez dekadę.

Treningi i siłownia zmieniły jego życie, ale nie tylko pod względem zawodowym. Chul Soon wyrzeźbionym ciałem przyciągnął także do siebie kobietę swojego życia. Su Jeong Kim sama zaprosiła na randkę koreańskiego siłacza, po tym jak starała się o pracę w jego klubie fitness.

"Jego idealne ciało bardzo mi zaimponowało. Wyglądał jak facet, którego szukałam, więc od razu się z nim umówiłam" - mówi dziewczyna, która usidliła "Koreańskiego Schwarzeneggera".

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy