Wyprawa w skały: Dokąd jechać, żeby się powspinać

W Polsce nie brakuje miejsc, gdzie aktywny wypoczynek w skałach można połączyć z rozkoszowaniem się niesamowitymi pejzażami natury, w otoczeniu niezwykłych pomników przyrody i historii. Jeśli poważnie myślisz o rozpoczęciu swojej przygody ze wspinaniem, warto poznać kilka faktów o tej ekstremalnej dyscyplinie. Być może część z nich budzi dreszczyk emocji a nawet grozę, ale przecież to właśnie ona jest niekwestionowaną królową górskich sportów.

Wspinaczka na sztucznej ściance to sport dla każdego, kto cieszy się względnie dobrą motoryką i zdrowiem. Nie musisz od razu jechać w Tatry czy Alpy, by spróbować. Miejskie sekcje wspinaczkowe to doskonałe miejsca, w których możemy nabierać wprawy, a także angażować dzieci - w końcu już dwulatki mają odruch wdrapywania się na meble...

Jeśli złapiemy bakcyla i będziemy starali się szlifować umiejętności w bardziej wymagających warunkach, do wyboru mamy wiele wspinaczkowych atrakcji. Najpopularniejszą w Polsce formą jest klasyczny bouldering. Młodzi i starsi, nieco bardziej zaprawieni, okupują samotne ostańce szlifując zdolność koncentracji i technikę przed prawdziwą próbą w górach wysokich, ze specjalistycznym sprzętem. Na wszystkich, którym mało, czekają najpiękniejsze stanowiska wspinaczkowe w Tatrach, a po wielu miesiącach lub latach treningu - ekstremalne szlaki w Himalajach.

O ile wszyscy dobrze znamy "obrazki" ze wspinaczki skałkowej lub wysokogórskiej, na szczególną uwagę zasługują dwie nieco mniej znane, ale zdecydowanie bardziej widowiskowe formy uprawiania tej dyscypliny sportu. Mowa o wspinaczce lodowej i alpinizmie podziemnym (jaskiniowym).

Pierwsza z nich to prawdopodobnie jeden z najbardziej fotogenicznych sportów, jaki można sobie wyobrazić. Tysiące ludzi eksploruje najbardziej malownicze lodowce górskie lub potężne lodowe ściany nie tylko przy pomocy rąk i nóg, ale przede wszystkim specjalistycznego sprzętu, jakim są m.in. raki i czekany. Wspinaczka lodowa wymaga dużego doświadczenia nie tylko pod względem techniki, ale przede wszystkim doskonałej znajomości terenu (trzeba wiedzieć, kiedy można się wspinać oraz co może na nas czekać z każdym pokonanym metrem wzwyż).

Wspinaczka podziemna, zwana inaczej jaskiniową, jest uznawana przez wspinaczy za najbardziej ekstremalną wersją tej dyscypliny. Wielu sportowców łączy dzięki niej zafascynowanie speleologią z aktywnym sposobem spędzania wolnego czasu. Wymaga nie tylko specjalistycznego sprzętu, ale przede wszystkim doświadczenia i solidnego przygotowania kondycyjnego, ze względu na  konieczność licznych zjazdów lub wchodzenia po linie. Dużym problemem - w przeciwieństwie do wspinaczki powierzchniowej - jest tu kwestia udzielenia pierwszej pomocy w razie wypadku. Dlatego aby zminimalizować zagrożenie dla zdrowia i życia, konieczny jest intensywny trening pod okiem doświadczonego nauczyciela.

Niestety, nawet najlepszy trener nie zagwarantuje nam przeżycia, nawet po latach ćwiczeń, nauki i doświadczeń. Skały, wysokie góry, lodowe czy jaskiniowe trawersy potrafią być bezwzględne dla człowieka. Świadczy o tym chociażby fakt, że najwięksi mistrzowie liny, czekanów i raków giną podczas wypraw - nie tylko tych ambitnych i wymagających, ale również podczas lżejszych przejść i eksploracji.

Wystarczy spojrzeć na strome zbocza Mount Everestu, na którego wierzchołek rokrocznie próbuje dostać się kilkuset odważnych. Niestety, niejednokrotnie nie przechodzą oni naprawdę twardych i wymagających szkoleń wspinaczkowych w wysokich górach. Efekty widać gołym okiem - wspinający się na szczyt najwyższej góry świata mijają po drodze zwłoki alpinistów, których organizm nie wytrzymał warunków pogodowych lub problemów sprzętowych.

Obecnie na zboczach Everestu spoczywa prawie 200 ciał śmiałków, którzy pragnęli zdobyć szczyt. Od swojej śmierci stanowią one dla kolejnych himalaistów makabryczne górskie "drogowskazy".

Ryzyko jest nieodłącznym elementem wspinaczki. Jak w każdej innej dziedzinie życia sam rozsądek nie wystarczy, by ustrzec się niebezpiecznych sytuacji.  W tej niebezpiecznej dziedzinie sportu trzeba mieć również trochę szczęścia.

Gdzie leżą przyczyny wypadków nie tylko w Himalajach, ale również w naszych rodzimych Tatrach? Do wypadków dochodzi najczęściej na skutek naszej lekkomyślności, zbytniej pewności siebie, braku pokory wobec sił natury. Dużym problem wśród wspinających się jest również niedostosowanie odpowiedniego sprzętu do skalnych warunków, wreszcie - zmieniająca się gwałtownie pogoda i niespokojne zjawiska atmosferyczne, które w kilka chwil mogą zmieść nas z powierzchni ściany, którą pokonujemy.

Gdzie zdobywać pierwsze szlify w Polsce?

Oprócz bezdyskusyjnej frajdy ze zdobywania kolejnych dobrze znanych ścian, warto poznać nowe miejsca. Dokąd w Polsce warto wybrać się, by czerpać z wyjazdu wspinaczkowego maksimum przyjemności?

Dolina Kobylańska

Oddalona zaledwie o 20 km od Krakowa Dolina Kobylańska to prawdziwa mekka zarówno dla początkujących, jak również mocno zaprawionych w boju wspinaczy. W każdym sezonie wprawni boulderowcy i wspinający się przy pomocy lin wytyczają lub odrestaurowują nowe odcinki, dlatego wyzwań w tej części podkrakowskich stanowisk wspinaczkowych nie brakuje.

Warto zwrócić szczególną uwagę na drogi na Żabim Koniu, Kuli lub Turni z Krokiem. Wybierając się w te rejony pamiętajmy również, że to jedno z najpopularniejszych miejsc, w którym szlifują swoje talenty nowicjusze. Ze względu na spore zainteresowanie koniecznie wybierzmy odpowiednią porę - krakowskie dolinki najbardziej malowniczo prezentują się o świcie, tuż przed wschodem słońca.

Skały we wsi Podzamcze

Nieco dalej na północ, bo ponad godzinę drogi samochodem od Krakowa, w otoczeniu malowniczych skał Jury Krakowsko-Częstochowskiej, wyrastają ruiny jednej z najlepiej kojarzonych budowli na szlaku Orlich Gniazd - zamku w Ogrodzieńcu. Od wielu lat do Podzamcza przyjeżdżają tu tłumy turystów, by nie tylko zwiedzić monumentalny obiekt, ale również by dopingować amatorów wspinaczki.

Wapienne ostańce o różnorodnej budowie i dużym stopniu trudności zadowolą nawet najrzetelniej wyszkolonych skałkowców. Na terenie wsi największą popularnością cieszy się mniej wymagający Suchy Połeć oraz wysoki na 30 metrów mur skalny w rejonie Góry Birów.

Sokoliki w Sudetach

Dla znudzonych Tatrami i zmęczonych zakopiańskim gwarem świetną alternatywą będą dzikie ostępy Sudetów, a w szczególności malownicze wzgórza Rudaw Janowickich. Warto wybrać się tam bez względu na wspinaczkowe preferencje.

Jeśli jednak postawimy na skałkowe szaleństwo, najlepszym pomysłem będą popularne "Sokoliki". W okolicach najbardziej urzekających wzgórz - Sokolika i Krzyżnej Góry - nie brakuje finezyjnych dróg, spektakularnych i granitowych ostańców, spośród których każdy znajdzie dla siebie wymarzone miejsce eksploracji. To również świetne rozwiązanie dla chcących doskonalić swoje wspinaczkowe umiejętności nabyte w wapiennych skałach Jury Krakowsko-Częstochowskiej.

Rożnów

Alternatywą dla obostrzeń obowiązujących w rezerwacie Skalnego Miasta w Ciężkowicach mogą być piaskowce w rejonie Rożnowa. Okoliczne skałki to raj dla spragnionych bajkowych widoków wspinaczy. Zachwycających, krajobrazowych doznań dostarczy nam wspinaczka na terenie dawnego kamieniołomu tuż nad Jeziorem Rożnowskim. Wysokość rozległej grzędy skalnej, rozciągającej się na długości 250 metrów, w najwyższym punkcie osiąga nawet 30 metrów!

Warto zwrócić uwagę na dużą różnorodność wytyczonych tu dróg, dlatego okolice rożnowskiego kamieniołomu to wręcz wyśmienity teren do nabywania i ulepszania swoich wspinaczkowych umiejętności.

Zapierający dech w piersiach krajobraz jeziora wynagrodzi nam wielogodzinny wysiłek. Pamiętajmy jednak, wybierając się do Rożnowa, że rejon wspinaczkowy to w rzeczywistości teren prywatny, grzecznościowo udostępniony turystom. Nie zostawiajmy więc po sobie bałaganu i dbajmy o miejsce, z którego jeszcze przez wiele lat będą korzystały kolejne pokolenia wspinaczy.

INTERIA.PL
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy